Arelia

67 6 0
                                    

POV: Serban

  Podniosłem się do siadu przy tym zerkając na zegarek. Była 7.30. KURWA SZKOŁA.

  Chciałem już biec i się ogarniać, kiedy zauważyłem Karona z... Misiem. Od razu sobie wszystko przypomniałem. Chryste, jak on słodko wyglądał... Znaczy... Eeeee... Wyglądał...

  Powoli, starając się nie obudzić chłopaka zsunąłem się z łóżka. Przeszedłem po podłodze na palcach i wyciągnąłem rękę po telefon. Odblokowałem go i włączyłem tryb zdjęć. Ustawiłem aparat z uśmiechem na twarzy. I cyk! Piękna fotka na pamiątkę... Co? Jaką pamiątkę, to Karon... Ja... Nie powinien tego tak interweniować... Uśmiech zniknął z mojej twarzy, ale zdjęcie zostało. Nie miałem serca go usunąć, wyglądał tak bezbronnie... Schowałem więc smartfon do kieszeni spodenek i ruszyłem w stronę łazienki. Ogarnąłem się i ponownie zacząłem przypatrywać się Karonowi. Nie chciałem go budzić, więc zszedłem na dół ogarnąć coś do jedzenia. Odpaliłem jakąś muzykę na gramofonie i zacząłem robić jajecznicę. Na początek jakieś wolne kawałki... Coraz bardziej bawiłem się pokrętłem... Coraz szybsze kawałki. Nogi zaczęły się wczuwać, a potem ręce i głowa... Wlatywały bardziej nowoczesne kawałki... Jajecznica skwierczała na patelni. I wtedy finał. "P!NK - So What". No i już po mnie, odleciałem na dobre. Użyłem łopatki do przewracania jako mikrofonu.

- So What?! - zacząłem śpiewać i skakać po kuchni, jak się potem okazało robiąc za duży hałas.

POV: Karon

  Obudziły mnie liczne skoki i głośna muzyka. Przetarłem oczy odczuwając przy tym intensywny ból. Syknąłem i podniosłem się do siadu. Odrzuciłem miśka w bok i zerknąłem na łózko. Serbana nie było.

  Wstałem i poszedłem do łazienki. Rozpuściłem włosy i je rozczesałem. Spiąłem w luźny kok. Otworzyłem drzwi do pokoju i wychyliłem głowę za framugę. Odgłosy nasiliły się. Zszedłem powoli po schodach i skierowałem się w stronę kuchni, z której dochodziły dźwięki. Zatrzymałem się wraz z ucichnięciem muzyki. Wleciał nowy kawałek, znałem go. "So What" od P!NK. Usłyszałem też skwierczenie patelni. Kilka stopni w dół i... Nieźle... Schowałem się za ścianą. Zatrzymałem wzrok na chłopaku. Chryste, jak on dobrze się bawił! Serban skakał po pokoju i co chwila zerkał na jajecznicę, by ją przewrócić. Kawałkami śpiewał używając łopatki jako mikrofonu. Na moją twarz wdarł się uśmiech. Z równowagą było już u mnie lepiej. Oparłem się o framugę i tylko mu przyglądałem. Nawet nie zwracał na mnie uwagi.

  Przelatywały ostatnie wersy piosenki, a ja nie mogłem oderwać od niego wzroku. Jego ruchy i radość z nich była dla mnie kojąca w jakiś sposób.

  Kiedy piosenka się skończyła, chłopak zatrzymał się i zanotował moją obecność. Dyszał z wysiłku i patrzył się na mnie przestraszonym w pewnym sensie wzrokiem.

- Niezły masz gust muzyczny, też lubię tą piosenkę - parsknąłem z uśmiechem, który nadal nie zszedł z mojej twarzy.

- Och... To... Fajnie. Jak się czujesz? - zapytał z początku niepewnie.

- Lepiej niż wczoraj - odpowiedziałem zgodnie z prawdą, by następnie podejść do chłopaka.

- Jajecznica. Zaraz rozjebie na wszystko strony - dodałem.

  Chłopak od razu rzucił się do patelni. Oparłem się się o jeden z blatów i zerknąłem na niego. Jego mina była cała w skowronkach... Żart... Serban miał minę jakbym zaprzepaścił jego największy sukces.

- To było też dla ciebie, idioto! - krzyknął oburzony.

- Nie jestem głodny - mruknąłem. Niestety znowu zgodnie z prawdą.

Karon x Serban: Teddy Bear (FANFICTION)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz