❀ 𝑪𝒉𝒂𝒑𝒕𝒆𝒓 𝑽.

623 52 61
                                    

   Okno biurowca ukazywało widok na całą okolice Tokio. Toji stał wyprostowany i przyglądał się znudzony. Otrzepał miecz z krwi i wyszedł z gabinetu, w którym pozostawił pięciu zamordowanych urzędników. Takie było jego zlecenie. Możliwe, że i był najemnikiem ale raczej specjalizował się w zabijaniu zaklinaczy, a nie zwykłych cywilów, lecz przy takiej sumy pieniężnej jaką mu zaoferowano, nie mógł odmówić.

— Wciąż mnie zastanawia, dlaczego nie mogłem zabić chłopaka. — odezwał się wchodząc do windy, w której czekał na niego Suguru Geto.

— Mahito nie spodziewał się, że Itadoriego będzie ochraniała ona.

— Też się tego nie spodziewałam. — uśmiechnął się chowając miecz do Klątwy.

— Zmieniliśmy taktykę. Jak wiesz potrzebujemy Sukuny, a nie Itadoriego, który jest tylko jego naczyniem. — napomniał spokojnie Geto. — Ale jego bardzo ciężko przeciągnąć na naszą stronę. Łatwiej byłoby z tą kobietą.

— Masz na myśli y/n?

— Tak, dokładnie. — uśmiechnął się i zaczął gładzić swoje długie, czarne włosy. — Jest córką najniebezpieczniejszego klątwiarza w historii jujutsu, może nam się przydać.

— Nie wydawała mi się być jakoś super silna. — westchnął Toji. — Może faktycznie trudno ją dostrzec ale w ataku nie jest najlepsza. Gdyby nie Hanami to bym ją zastrzelił.

— Wydaje ci się. Uwierz mi, że jest znacznie potężniejsza. Po prostu znalazła się w nieodpowiedniej sytuacji. I nie rozwinęła do końca swojej zdolności. Jakby osiągnęła taki poziom, jak jej ojciec, to nigdy byś jej nie dorwał.

— Domyślam się. Miałem przyjemność się z nim zmierzyć. Ledwo z tego uszedłem. Ale ona jest kobietą, fizycznie nie da rady osiągnąć takiego poziomu.

— Czy naprawdę uważasz, że kobiety są tylko dla przyjemności?

— Oj i to jak. — rozmarzył się mężczyzna. — A ta była naprawdę niezłą laską z fajnym tyłkiem.

Suguru westchnął, ale nie przejął się tym.

— Wraz z nią nie dość, że zdobędziemy ogromną sławę to szeregi naszej armii znacznie się powiększą. — kontynuował Geto. — Twoją misją będzie ją porwać.

— Oj, przypomnę ci gówniarzu, że z wami nie współpracuje. Wykonam zlecenie za odpowiednią sumkę.

— Zdaje sobie z tego sprawę. Wszystko jest już gotowe. Ale wiesz, że dopłacimy ci jeszcze znacznie więcej jeśli uda ci się ją przekonać, aby do nas dołączyła?

— Zrobię, co w mojej mocy.

— Uwierz mi, że to nie będzie łatwe. Y/n choć na pierwszy rzut oka wydaje się być kruchą i delikatną dziewczyną jest prawdziwym diabłem. A i jeśli uważasz, że jest słaba to, co o niej pomyślisz jak się dowiesz, że to ona pozbawiła życia swojego ojca?

Na twarzy Suguru pojawił się chytry uśmiech, a Toji uniósł wysoko brwi. Znany każdemu najpotężniejszy Klątwiarz, który dowodził każdym zbuntowanym zaklinaczem został uśmiercony przez jego własną córkę, którą wychowywał.

— Żartujesz sobie, prawda? — zapytał starszy. — Skąd o niej tyle wiesz?

— Bo byliśmy nierozłączni. Chodziłem z nią do klasy za czasów liceum.

𝑩𝒊𝒕𝒄𝒉, 𝒄𝒐𝒎𝒆 𝒉𝒆𝒓𝒆 ❀ 𝑻𝒐𝒋𝒊Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz