Odgłos deszczu uderzającego o szyby i nerwowe dreptanie psa wybudza Nikę ze snu. Dziewczyna przewraca się na niezbyt wygodnej wersalce w swoim starym pokoju, w którym może nie było już na ścianach plakatów z koncertów i zdjęć dawnych znajomych, ale wciąż niezaprzeczalnie należał on do niej. Co innego sąsiadująca obok sypialnia jej starszej siostry, którą rodzice przerobili na pokój babci dosłownie miesiąc po tym, jak Luiza wyprowadziła się do swojego męża. W pokoju młodszej córki pomalowali tylko ściany i spakowali część szpargałów w kartony, reszta mebli stoi tak, jak stała, gdy Nika zdecydowała się wyjechać z kraju na ostatni rok studiów. Drake, widząc, że dziewczyna już nie śpi, wskakuje radośnie na łóżko i usilnie próbuje polizać ją po twarzy, na co Nika mu pozwala, zanim zrzuci go z siebie na podłogę. Pies skacze wokół jej nóg, gdy szatynka ubiera się w gruby welurowy dres i schodzi na dół do kuchni, gdzie czeka na nią matka.
- Wyspana? - pyta kobieta, spoglądając na córkę, która przytakuje jej, zajęta związywaniem włosów w niedbały kok. - Jak chcesz, możesz spać w salonie, tam narożnik jest chyba trochę wygodniejszy.
- Nie, wersalka jest okej, mamo - odpowiada, a Drake biegnie w stronę kobiety, która odsuwa się, wyraźnie niezainteresowana interakcją z psem.
- Chodź tu. - Nika cmoknęła na niego raz i zwierzak od razu usiadł przy jej nogach, czekając, aż ta założy mu szelki.
- Przynajmniej jest dobrze wychowany, że też miałaś na to czas przy swoim grafiku...
- Nie było łatwo, ale jestem z niego dumna. Zrobisz mi kawę? Akurat przestygnie, zanim wrócę.
- Jasne, ale ja muszę iść do biura. Ulka znów narzeka, że ją zostawiam z robotą, mówiła ci coś na ten temat?
- Bardziej ja jej to zasugerowałam - odpowiada szczerze szatynka, a jej matka spogląda na nią rozczarowana. - Tak wyszło, chwilę później zaczęła mi sugerować, bym sprowadziła Michała z powrotem do domu. Wiesz, jaka ona jest...
- Wiem, wiem najlepiej. Możesz jeszcze chwilkę poczekać z tym spacerem? - pyta kobieta, a córka przytakuje jej i idzie tylko na chwilę po buty do korytarza, by zawiązać je w czasie rozmowy. - Wyciągnęłaś wczoraj tatę na spacer.
- To źle? Nie był zmęczony, mówił, że się dobrze czuje. Byliśmy tylko kawałek stąd, po drodze weszłam do sklepu po zakupy i...
- To dobrze - przerywa jej matka i uśmiecha się, siadając ze swoim kubkiem kawy przy stole. - To nawet bardzo dobrze, ja mam pracę, Luśka ma dzieciaki, więc... sama rozumiesz. Chcę powiedzieć, że dobrze, że jesteś, Nika. Tata to doceni, że spędzisz z nim czas, zwłaszcza że nawet jeśli nie chce tego przyznać, to nie doszedł jeszcze całkowicie do siebie.
- Dziś jadę do Miśka, ale wrócę jutro i mogę zrobić kolację. Co ty na to?
- Jasne. Powiem Luizie... - zaczęła matka, ale na widok miny Niki, wzdycha głośno. - Okej, okej. Więc nie zaproszę Luizy i zjemy we trójkę, dobrze?
- Dobrze.
- Tylko zrób coś normalnego do jedzenia, zgoda? - sugeruje jeszcze kobieta, całując córkę w czoło, zanim wyjdzie z kuchni i pójdzie do biura obok.
Drake wydaje z siebie stłumione szczeknięcie, które przypomina dziewczynie, że powinna już się ruszyć. Nika zakłada więc psu szelki i wciąga na siebie płaszcz, ponownie żałując, że nie kupiła jednak papierosów, bo poranny spacer wydaje jej się idealnym momentem na zapalenie. Kolejny raz wygrywa z samą sobą, gdy mija kiosk i po prostu krąży uliczkami bez celu. Trochę nieświadomie nogi niosą ją w stronę bloku, w którym mieszka mama Michała. Nika opiera się o trzepak i spogląda w górę, próbując sobie przypomnieć, które okno należało jeszcze niedawno do sypialni Miśka, w której spędziła tyle wieczorów, oglądając krwawe horrory i pijąc piwo, gdy jeszcze oboje chodzili do liceum. Bo później, na studiach, wszystko się zmieniło i tylko ona znała powód tego, że się od siebie trochę oddalili. Teraz jednak nie ma to dla niej żadnego znaczenia, więc obraca się na pięcie i wraca do domu, gdzie w środku pachnie kawą i jest przyjemnie ciepło, co wywołuje uśmiech na twarzy Niki, przynajmniej dopóki nie wejdzie do kuchni.
CZYTASZ
szarówka
RomanceMinęło pięć lat odkąd Berenika ostatni raz była w grudniu w domu rodzinnym. I teraz przyjdzie jej zmierzyć się nie tylko z mitem własnej osoby, który stworzyła dla niej rodzina, by usprawiedliwić jej nieobecność, ale przede wszystkim z własną przesz...