Rozdział 6

1.6K 38 23
                                    

*********

One day
There will be
Nothing left
But
Stories.

d.j

*********

Nagle się przebudziłam ale za nim otworzyłam oczy poczułam jak ktoś mnie obejmuje. Delikatnie się uśmiechnęłam i usłyszałam.

-Oo widzę że nasza księżniczka się obudziła. Jak się spało?

-Jesteś twardy.

Ethan spojrzał na mnie i dwuznacznie podniósł brwi. Po chwili dotarło do mnie co powiedziałam i speszona pospieszyłam z wyjaśnieniami.

- Znaczy było twardo. No wiesz... Znaczy no... Niewygodnie.- próbowałam się wytłumaczyć. Szczerze mówiąc było bosko. Te jego ramiona które mnie oplatały... Ehhhh...

Zobaczyłam jak Ethan delikatnie się śmieje. Brawo Sarah. Zrobiłaś z siebie idiotkę.

-Która godzina?-szybko zapytałam aby zmienić temat. Dalej słyszałam przytłumioną muzykę. Najwidoczniej impreza się jeszcze nie skończyła.

Ethan spojrzał na zegarek, który znajdował się na jego ręce.

-02:13.

Westchnęłam i zaczęłam się zastanawiać ile jeszcze będziemy musieli czekać na pomoc, gdy przerwał mi głos ciemnowłosego.

-Gramy w grę prawda lub kłamstwo?

-Dobra. Ja zaczynam.- usiadłam wygodnie i powiedziałam.- Mam starszego brata.

-Prawda.

-Skąd wiedziałeś?

-Księżniczko... Wiem więcej niż ci się wydaje. - i za nim zdażyłam coś powiedzieć, dodał.-Teraz moja kolej. Mieszkam sam.

-Kłamstwo.

-Prawda. Mieszkam sam.

-Serio? Czemu?

-Jesteś strasznie ciekawska. Teraz twoja kolej.

-Całowałam się kiedyś z gejem.

-Kłamstwo.-odpowiedział od razu nawet się nie wachając.

-Źle. To była prawda.-popatrzył się na mnie z szokiem i zdziwieniem.-nie patrz tak na mnie. Dowiedziałam się o tym dopiero po fakcie.

Chłopak już coś miał powiedzieć, gdy nagle winda wydała z siebie dziwny dźwięk, delikatnie się zatrzęsła i ruszyła jak gdyby nigdy nic- w dół. Popatrzyliśmy na siebie zaskoczeni.

-Serio?! Dopiero teraz?! Nie mogłaś się ruszyć wcześniej?!- oburzyłam się.

Oboje podnieśliśmy się z podłogi. Winda się zatrzymała. Drzwi się otworzyły, a my pospiesznie wyszliśmy z tego przeklętego miejsca. Impreza dalej trwała ale osób było zacznie mniej niż przed wypadkiem. Ruszyłam do wyjścia z domu, a gdy znajdowałam się już na dworze chciałam wyciągnąć komórke by zadzwonić po taxówke ale ktoś mnie uprzedził.

(Nie) Idealni  |Wstrzymane| (W Trakcie Poprawy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz