-Sarah, do dyrektora!Westchnęłam i wywróciłam oczami. Pierwszy dzień w szkole po dłuższej przerwie, a ja już ląduje u dyrka. Pięknie.
Wyszłam z klasy trzaskając za sobą drzwiami i udałam się korytarzem w stronę gabinetu Chrisa. Nasz dyrektor był naprawdę miły. Co prawda miał już dość moich niemalże codziennych odwiedzin ale zawsze śmieje się ze mną z moich pyskówek do nauczycieli, a potem niby na poważnie daje mi kazanie i odsyła spowrotem na lekcje. Zazwyczaj wtedy szłam na wagary. Tak było też tym razem.
No może do momentu kiedy się z kimś zderzyłam.
Poczułam jak czyjeś ręce w ostatniej chwili łapią mnie w tali i pomagają złapać równowagę. Spojrzałam w górę i zobaczyłam chłopaka z blond włosami. Patrzył na mnie uważnie delikatnie się uśmiechając. Czy był przystojny? No może trochę. Ale nie tak bardzo jak...
Upomniałam się gdy doszłam do wniosku o czym zaczęłam myśleć. Albo o kim. To nie jest odpowiedni czas na to.-Wszystko w porządku?- zapytał nieznajomy.
-Tak, tak. Sorry.
-Nie przepraszaj, to moja wina.-powiedział uśmiechnięty.-Jestem Leo.
-Sarah.
-Gdzie szłaś?
-Urywam się z lekcji.
Leo jeszcze szerzej się uśmiechnął i powiedział.
-Ooo ja też. Idziemy gdzieś się przejść razem?
Nie zabardzo podobała mi się ta propozycjia dlatego na szybko wymyśliłam jakąś wymówkę.
-Ummm... Muszę wracać do domu.
-W takim razie cię podwiozę.
Niepewnie skinęłam głową i ruszyłam za chłopakiem.
Obym później tego nie żałowała.
***********
Oparłam dłonie o parapet i patrzyłam przez okno jak Leo odjeżdża spod domu. Nie był taki zły jak na początku mogło się wydawać. Był pogodny i miło się z nim rozmawiało. Czasami strzelał jakimiś żartami, które w ogóle nie były śmieszne ale sposób w jaki je wypowiadał wywoływał u mnie kolejne salwy śmiechu. Nawet poprosił mnie o mój numer telefonu, który oczywiście mu podałam.
Kończąc rozmyślanie o chłopaku skierowałam się do pokoju i zmęczona położyłam się na łóżku łapiąc w między czasie telefon który zaczął dzwonić.
-Halo?
-No hej laska!- usłyszałam dźwięczny głos Madison. -Będę u ciebie za 15 minut i jedziemy na zakupy. Musimy kupić sobie jakieś seksowne ciuchy na dzisiejszy wieczór. Bądź za chwilę gotowa!
Westchnęłam i rzuciłam telefon na poduszki. No tak. Dzisiaj jest impreza. Kompletnie o niej zapomniałam. Strasznie nie chciało mi się iść ale wiedziałam, że Madison mi tego nie odpuści.
Podniosłam się ociężale z łóżka i ruszyłam w stronę łazienki. Przeczesałam włosy i poprawiłam makijaż. Popsikałam perfumami i byłam gotowa. Zebrałam z łóżka torebkę i ruszyłam do wyjścia. Ethan jeszcze nie wrócił, więc na spokojnie wyszłam z domu i wsiadłam do czekającego już auta Madison.
No to czas zacząć zabawę.
*************
-Przymierz jeszcze te dwie.- mówiła podekscytowana Madison wręczając mi kolejne dwie sukienki.
Zmęczona przewróciłam oczami i skierowałam się do przymierzalni. Chodzimy już 3 godzinę po sklepach a dalej nic dla mnie nie znaleźliśmy. Mam nadzieję, że chociaż jedna z tych sukienek będzie na mnie pasować i w końcu wrócimy do domu. Będziemy musiały się jeszcze przyszykować i ruszamy na imprezę.
Zasunęłam zasłonę i szybko ściągnęłam z siebie ubrania. Przymierzyłam pierwszą sukienkę i od razu stwierdziłam, że nie jest w moim stylu, a po za tym była za duża. Zwinnie ją ściągnęłam i sięgnęłam po drugą. Czarna miniówka idealnie opinała moje ciało. Cienie ramiączka i odsłonięte plecy robiły robotę, a nie zagłęboki dekolt przyciagał uwagę.
Zadowolona, że w końcu coś dla siebie znalazłam sięgnęłam po telefon chcąc zrobić zdjęcie. Schylając się po torebkę usłyszałam jak ktoś wchodzi do przymierzalni. Spodziewając się blondynki z nowymi sukienkami do przymiarki powiedziałam.
-Wezmę tą sukienkę. Jak wyglądam?
-Wolałbym bez.
Przestraszona błyskawicznie się obróciłam i napotkałam czarne tęczówki w których od razu utonęłam.
-Bez czego?- zapytałam głupio od razu się rumieniąc. Ughh... Głupie policzki. Czy chociaż raz możecie się nie czerwienić?
-Bez sukienki.- Ethan odparł z tym swoich cwanym uśmieszkiem.- Najlepiej bez niczego.
Z każdym jego słowem coraz bardziej się rumieniłam, więc postanowiłam zakryć policzki włosami. Chłopak widząc to, cicho się zaśmiał i podszedł do mnie odgarniając włosy z twarzy.
-Nie zakrywaj ich. Są śliczne.
Opuściłam zażenowana głowę, ale brunet od razu złapał mnie pod brodę zmuszając do kontaktu wzrokowego. Nikt się nie odzywał. Oboje milczeliśmy patrząc sobie głeboko w oczy aż w końcu Ethan gwałtownie wbił się w moje usta.
Smakował miętą i papierosami co jeszcze bardziej mnie podniecało. Całował namiętnie od razu mnie dominując mimo moich starań i prób. Włożyłam ręce w jego włosy ciągnąc za końcówki na co chłopak cicho zamruczał i mocniej przycisnął mnie do ściany swoim ciałem. Nie chciałam tego przerywać. Teraz wszystko inne nie miało znaczenia. Tylko on i jego usta.
Nagle poczułam pustkę. Zdziwiona i rozczarowana otworzyłam oczy. Ethan stał przede mną z cwanym uśmieszkiem, a ja nie rozumiejąc o co chodzi zaczęłam się denerwować dodatkowo czując nie dosyt. Jak on mógł przerwać w takim momencie?! Gdy otworzyłam usta by okazać swoje niezadowolenie, chłopak puścił mi oczko i jak gdyby nigdy nic wyszedł z przymierzalni.
Oj, nie kochaniutki. Tak się bawić nie będziemy.
Obiecuję, że zemsta będzie słodka. Gra dopiero się zaczęła.
CZYTASZ
(Nie) Idealni |Wstrzymane| (W Trakcie Poprawy)
Teen Fiction"Ten rozdział uważam za zamknięty. Wymazałam go z pamięci i nie zamierzam do niego wracać. Teraz piszę coś nowego. Tworzę historię. Moją historię. Historię Sarah Rossensi." "Witaj w mojej szalonej historii." Zapraszam na moje opowiadanie. !Uwaga! M...