Rozdział 16

1.1K 40 12
                                    


Z krzykiem podniosłam się do pozycji siedzącej i zaczęłam się rozglądać. Byłam w łóżku, a w pokoju było ciemno. Odgarnęłam włosy z czoła i jeszcze raz pisnęłam gdy rozległ się głośny grzmot, a pokój został rozświetlony przez błyskawicę. Burza. Była cholerna burza. Za oknem co chwilę grzmiało i błyskało, a deszcz bębnił głośno w okna.

Nikogo oprócz mnie w pokoju nie było. Podskoczyłam gdy znowu zagrzmiało i przykryłam się szczelniej kołdrą.

Kurwa.

Jebana burza. Nie znosiłam ich. Zwłaszcza w środku nocy. To, że ich nie lubiłam było mało powiedziane, nienawidziłam, a dodatkowo bałam. Tak. Bałam się burzy. Miałam 18 lat, a się bałam zwykłej burzy.

Gdy znowu zagrzmiało, przestraszona wyskoczyłam z łóżka i podpiegłam do włącznika światła. Kliknęłam... i nic. Światło pozostało dalej zgaszone. Co jest kurwa? Ponowiłam próbę ale bez skutku. Japierdole. Serio musiało wywalić korki?! Spanikowana po ciemku odnalazłam drzwi i wyszłam na korytarz. Zaczęłam macać ściany i przesuwać się powoli do przodu. Gdzie ja idę?! Nic nie widziałam. Kompletnie nic. Po co ja wychodziłam?! Trzeba było zostać w łóżku. Poczułam jak łzy zaczynają pojawiać się w moich oczach. Dalej słyszałam grzmoty ale po chwili wyłapałam jeszcze jeden odgłos. Kroki. Ktoś szedł w moją stronę. Przerażona cofnęłam się przez co wpadłam na ścianę i cicho pisnęłam gdy uderzyłam w nią głową.

-Sarah?

Usłyszałam cichy zachrypnięty szept i od razu odetchnęłam z ulgą chociaż dalej się trzęsłam, a pojedyncze łzy skapywały mocząc moją twarz i ciuchy.

-E-ethan?-wyszeptałam drżącym głosem.

Po chwili poczułam jego ręcę na moich ramionach przez co mimowolnie podskoczyłam.

-Spokojnie... To tylko ja. Co się stało? Czemu nie śpisz?

-Je-est burza...

-I?

-No... Poprostu... Ja...-wyjąkąłam zakłopotana. Mam mu powiedzieć, że się boje burzy w wieku 18 lat? Nigdy.

-Boisz się burzy?-zapytał ale nie zaczął się śmiać jak myślałam.

Poczułam jak jego ręce oplatają mnie wokół talii i już po chwili byłam w jego ramionach, a on niósł nas do pokoju z którego przed chwilą uciekłam.

Poczułam pod sobą miękki materac. Ethan przykrył mnie kołdrą po czym sam położył się koło mnie. Przekręciłam się w jego stronę i wtuliłam, a on objął i zaczął głaskać po włosach.

-Już okej?- zapytał po kilku minutach ciszy.

-Yhym.-przytaknęłam.- Dlaczego nie śmiałeś się z tego, że boję się burzy?

-Każdy się czegoś boi.- powiedział i mocniej do siebie przytulił. Był taki miły i troskliwy.

-A ty? Czego się boisz?- zapytałam się ciekawa jego odpowiedzi.

-Powiem ci innym razem. A teraz śpij, mała.

Chciałam jeszcze coś dodać ale brunet chyba to wyczuł więc szybko mi przerwał kończąc rozmowę.

-Dobranoc, księżniczko.

-Dobranoc.-powiedziałam ale postanowiłam, że w najbliższym czasie jeszcze go o to wypytam.-Miłych snów.

Położyłam głowę na jego torsie wsłuchując się w bicie jego serca i zamknęłam oczy.

Już nie słyszałam grzmotów. Teraz byliśmy tylko my. Ja i Ethan.

(Nie) Idealni  |Wstrzymane| (W Trakcie Poprawy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz