Delikatnie otworzyłam oczy i poczułam delikatny dotyk na mojej tali. Wystraszona przeturlałam się po łóżku i spadłam z hukiem na podłogę.
- Szlag!- wkurzyłam się. Po chwili usłyszałam głośny śmiech Ethana. Stanął nademną i bezczelnie się patrzył. Rozwścieczona spróbowałam wstać ale potknęłam się o leżące na podłodzę poduszki i po raz drugi leżałam po wykrzywiana na podłodzę, a ciemnowłosy zamiast mi pomóc, śmiał się.
-Na co czekasz! Chodź tu i mi pomóż!
Chłopak podszedł i złapał mnie w tali podciągając do góry i stawiając na nogi.
-Wystraszyłeś mnie.-powiedziałam z wyrzutem i usiadłam spowrotem na łóżko jednocześnie sprawdzając godzinę na telefonie.
-Jest już 11: 53! O nie... Rodzice mnie zabiją. Czemu mnie nie obudziłeś?!
Chłopak nic nie odpowiedział więc odłożyłam telefon i na niego spojrzałam. Ethan dokładnie się mi przyglądał. Dosłownie pożerał wzrokiem.
-Co? Jestem brudna, czy o co chodzi?
-Lepiej podciągnij tą bluzkę do góry, bo nie ręczę za siebie.- powiedział z lekką chrypką.
Zdezorientowana spojrzałam na siebie i zauważyłam, że bluzka niebezpiecznie zsunęła mi się z ramion odsłaniając zbyt dużo. Zarumieniona szybko podciagnęłam ją do góry i wstałam z łóżka.
-Ja już będę wracała do domu. Rodzice na pewno się o mnie martwią.-tak Sarah, na pewno się o ciebie martwią.Powiedziałam w myślach.- Wielkie dzięki za przenocowanie.
-Nie zjesz śniadania?
-Nie. Naprawdę muszę już wracać do domu.
Chłopak wzruszył ramionami i wyszedł z pokoju zostawiając mnie samą. Spakowałam telefon do torebki i poszłam się przebrać w wczorajsze ciuchy.
Po kilku minutach byłam gotowa. Wyszłam z pokoju i udałam się schodami na dół. Ruszyłam w stronę kuchni bo z tamtąd wydobywały się dźwięki. Stanęłam niedaleko Ethana i odchrząknełam.
-Jeszcze raz dziękuję.
-Spoko.-ciemnowłosy nawet się nie odwrócił tylko wzruszył ramionami. Dziwne.
-No to... Narazie.- skierowałam się w stronę drzwi. Założyłam buty i pociagnęłam za klamkę. Ostatni raz odwróciłam się w stronę Ethana ale on dalej stał do mnie tyłem i robił śniadanie.
Zdezorientowana przekroczyłam próg drzwi i udałam się scieżką przed siebie. Dupek. Stwierdziłam. Nawet się że mną nie pożegnał. A wczoraj był taki do wszystkiego skory. Jednym słowem: dupek.
Po 15 minutach jazdy autobusem i 10 minutach marszu, znalazłam się pod domem. Cicho otworzyłam drzwi i weszłam do środka.
-Gdzie ty byłaś?!-rozległ się głos ojca.-Zresztą, nie ważne. Nie obchodzi mnie to.- zrobił krótką przerwę i kontynuował- za godzinę wyjeżdżamy z matką na 2 miesiące. Pieniądze zostawiliśmy ci na biurku w twoim pokoju. Matteo wyjechał na wymianę na 4 miesiące więc będziesz sama. Nie rozwal domu w czasie naszej nieobecności.- zakończył i odwrócił się do mnie plecami, kierując się w stronę sypialni.
Zaskoczona i zdezorientowana stałam w miejscu jak słup soli. Musiałam na spokojnie przyswoić te wszystkie informacje. Z trudem udałam się do pokoju i się w nim zamknęłam.
******
Jestem sama w domu już od jakiś 2 godzin. W tym czasie zadzwonił do mnie Matteo z wyjaśnieniami i przeprosinami za to, że nie powiedział mi wcześniej. Zapewnił, że będzie mnie odwiedzał i dzwonił w wolnym czasie.
Właśnie ubierałam na nogi buty bo umówiłam się z Madison w parku niedaleko domu. Wzięłam do ręki mały plecaczek i wyszłam zamykająć za sobą drzwi. Po kilku minutach byłam w parku. Od razu zauważyłam Madison więc ruszyłam biegiem w jej stronę.
-Hejka!
-Hej kochana!- przytuliłyśmy się i usiadłyśmy na ławeczce obok fontanny.
-No to opowiadaj. Czemu tak wcześnie wczoraj wyszłaś z imprezy?
Opowiedziałam jej ze szczegółami "nocną przygodę". Skończyłam na tym, że Ethan zachowywał się na drugi dzień jak dupek i odetchnęłam.
-SPAŁAŚ Z NIM W JEDNYM ŁÓŻKU?!-prawie krzyknęła.
-Tylko tyle zapamiętałaś z mojej wypowiedzi?
Madison zbyła moje pytanie i zaczęła zadawać kolejne.
-I jak było? Boski jest prawda? Kiedy ślub?
Załamana pokręciłam głową.
-Nie będzie żadnego ślubu. Lepiej mi powiedz jak tam z Liamem?
-Nic, co ma być?
-Nie udawaj mi teraz. Przecież widzę jak na niego patrzysz.
-Ehh... No może troszkę mi na nim zależy, ale tylko troszkę.
Pogadałyśmy jeszczę chwilę i wróciłyśmy do domów. Zmęczona opadłam na łóżko i wpatrzyłam się w sufit. To był męczący i bardzo dziwny dzień. Chwilę jeszcze po rozmyślałam po czym wykończona zasnęłam.
Sama w tym domu przez 2 miesiące? Nie, to nie może się dobrze skończyć.
***********
Zostaw coś po sobie!
CZYTASZ
(Nie) Idealni |Wstrzymane| (W Trakcie Poprawy)
Teen Fiction"Ten rozdział uważam za zamknięty. Wymazałam go z pamięci i nie zamierzam do niego wracać. Teraz piszę coś nowego. Tworzę historię. Moją historię. Historię Sarah Rossensi." "Witaj w mojej szalonej historii." Zapraszam na moje opowiadanie. !Uwaga! M...