✾3✾

243 23 2
                                    

Minął już miesiąc szkoły. Przez ten czas ani trochę nie udało mi się zbliżyć do Minho... Felix i Hyunjin dużo mi tłumaczyli, żebym przestał się za nim uganiać, bo jak widać to i tak nie przynosi żadnych efektów. Mimo to nie chciałem odpuszczać. Nie wiem, dlaczego jest we mnie taka wielka chęć poznania tego chłopaka. Nie wiem, co w nim takiego było, co mnie do niego ciągło. Nawet go nie znałem... Stwierdziłem, że dzisiaj postaram się, MOŻE ostatni raz z nim "porozmawiać".

Jest piątek. Koniec tygodnia, świetnie się składa, bo powoli już miałem dość. Miałem do szkoły na 10:45, bo odwołali mi dwie pierwsze lekcje. W końcu mogłem się choć trochę wyspać. Wstałem o godzinie dziewiątej i rozpocząłem swoją poranną rutynę. Po wszystkich tych czynnościach nastał mnie mój codzienny dylemat dotyczący ubioru.

Po spędzeniu przed szafą piętnastu minut, w końcu wyciągnąłem zwykłą jasnobrązową za dużą bluzę i czarne spodnie. Włożyłem wszystko na siebie i poszedłem ułożyć włosy.

Zjadłem dość sycące śniadanie, posprzątałem po sobie i poszedłem usiąść w salonie. Włączyłem telefon i zobaczyłem, że jest godzina dziesiąta. Autobus mam o 10:35 więc miałem jeszcze sporo czasu. Czas ten minął mi bardzo szybko. Poszedłem do przedpokoju, włożyłem buty i cienką kurtkę jesienną, bo dziś było dość chłodno, włożyłem plecak, i wyszedłem z domu, zamykając drzwi na klucz.

Dojechałem do szkoły. Standardowo udałem się w stronę budynku i wszedłem tam. Odniosłem kurtkę do szatni i poszedłem pod klasę. O dziwo nie czekał na mnie już Felix, bo go nie było. Poczułem wibracje w kieszeni. Wyjąłem telefon i zobaczyłem wiadomość od właśnie Felixa.

 "Dziś nie będzie mnie w szkole, źle się poczułem. Jesteś zdany na towarzystwo Hyunjina ; )"

Świetnie, czyli to też oznacza siedzenie samemu na każdej lekcji. Pomimo że Felix czasem mnie wkurzał, to naprawdę nie lubię, gdy go nie ma. Jest moim najlepszym przyjacielem już od podstawówki i bardzo się do niego przywiązałem. Cóż, nie miałem wiele do gadania. Szybko odpisałem przyjacielowi "zdrowiej szybko i wracaj do mnie". Zabrzmiał dzwonek na lekcje. Czas zacząć ten koszmar dzisiejszego dnia.

Lekcje mijały mi cholernie nudnie. Na szczęście przerwy nie były takie, bo Hwang je ze mną spędzał. Po mojej trzeciej lekcji idąc pod następną salę, mój wzrok padł na szare włosy, które skądś poznawałem. Podszedłem bliżej i zobaczyłem, że to Minho. Postanowiłem się do niego odezwać.

-Czeeeść- przeciągnąłem specjalnie.

No oczywiście standardowo starszy się nie odezwał.

-Naprawdę tak ciężko ci ze mną porozmawiać?- powiedziałem jeszcze raz.

Nagle ku mojemu zdziwieniu chłopak się zatrzymał i odwrócił w moją stronę.

-Czy ty możesz się ode mnie kurwa raz na zawsze odpierdolić? Nękasz mnie już od miesiąca! Mam cię serdecznie dość.- wykrzyczał do mnie Minho.

-Czy to takie złe, że chce cię tylko poznać?- zapytałem.

-Chłopie zrozum w końcu, że JA nie chce cię poznawać.- powiedział głośno zdenerwowanym głosem.

Parę osób wokół zwróciło na nas uwagę. Chłopak się ulotnił, a ja stałem wryty jak słup. Zrobiło mi się strasznie przykro. Wiedziałem, że mogę spodziewać się takiej reakcji, ale nie sądziłem, że tak zaboli. Po tych słowach stwierdziłem, że chyba sobie odpuszczę... Może rzeczywiście byłem zbyt natarczywy wobec Minho? Może on naprawdę nie chciał mojej obecności ani poznania mnie? Najwidoczniej chyba tak było...

Po skończonych lekcjach udałem się prosto do domu. Miałem dość dzisiejszego dnia. Chciałem tylko zamknąć się w swoim pokoju i przez resztę dnia nie wychodzić. Po powrocie tak też zrobiłem. Położyłem się na łóżku, zamknąłem oczy i zacząłem rozmyślać. Dlaczego było mi tak przykro z powodu takiego odrzucenia? Nawet nie byłem z Minho w ogóle blisko... Nic już nie rozumiem. Mam totalny mętlik w głowie. Skąd ta nagła chęć poznania go? Co mnie tak do niego ciągnie? Czy to rzeczywiście tylko dlatego, że chłopak wydaje mi się samotny? Czy jednak może coś więcej?... Denerwowało mnie to, że na żadne z moich miliona pytań, nie mogłem sobie odpowiedzieć.

Szczerze mówiąc Minho, jest naprawdę przystojny, wysoki, ma piękne rysy twarzy... Nie, nie, nie stop, nie mogę nawet tak myśleć.

Rozproszył mnie mój dzwoniący telefon. Wziąłem go do ręki i zobaczyłem, że dzwoni Felix. Jednym ruchem palca odebrałem połączenie i przyłożyłem telefon do ucha.

-Cześć Felix- powiedziałem trochę smutnym głosem.

-Cześć Jisung, coś się stało?- zapytał zmartwiony przyjaciel.

-Wiesz po prostu...- nie potrafiłem dokończyć dalej.

Wiedziałem, że Felixowi mogę powiedzieć wszystko i zaufać. Wziąłem parę głębokich wdechów i opowiedziałem całą sytuację z Minho która tak mnie, wewnętrznie męczyła.

-Ehhhh, słuchaj Jisung, ja naprawdę nie wiem jak mam ci pomóc. Postaraj się zrozumieć, że ten Minho to cię po prostu nie chce poznać.- zabrzmiał głos z telefonu.

-Ja naprawdę się staram... Problem w tym, że naprawdę nie mogę się z tym pogodzić- wymruczałem.

-Ja naprawdę to rozumiem, nie chce cię załamywać, ale... Naprawdę daj sobie spokój. Im więcej będziesz o tym myślał, tym gorzej dla ciebie.

-Ale czy to źle, że chce go poznać? Felix ja nie wiem, dlaczego tak mnie, ciągnie, do tego człowieka. Totalnie tego nie rozumiem. - odparłem.

-Ej a może ty się zakochałeś?- zaśmiał się Lee.

- NAWET SOBIE NIE ŻARTUJ- wykrzyczałem w słuchawkę.

-Dooobra dooobra daj na luz. Tylko żartowałem- ponownie się zaśmiał.- Uspokój się i postaraj się o nim nie myśleć dobra?

-Ehhh... No dobrze.

-Dobra, to teraz chciałbyś mi wysłać lekcje?- zapytał się Felix.

Zgodziłem się. Wysłałem Felkowi lekcje i potem jeszcze z nim długo gadałem o pierdołach, żeby się czymś zająć. Po godzinnej rozmowie chłopak powiedział, że musi już kończyć i zająć się lekcjami. Dodał mi jeszcze parę słów otuchy, po czym się rozłączył.

Szybko włączyłem sobie na telewizorze pierwszy lepszy serial na Netflixie, aby nie powracać myślami do Minho.

Zanim zdążyłem się zorientować, zasnąłem. Usłyszałem, jak drzwi mojego pokoju się otwierają. Ktoś wszedł, przykrył mnie kocem i pogłaskał po głowie. Po dotyku mogłem poczuć, że to była moja mama. Kiedy wyszła, uchyliłem oczy, a za oknem, które miałem naprzeciw łóżka było już bardzo ciemno. Mogłem sądzić, że na pewno jest już późno. Chwilę później mimowolnie z powrotem zasnąłem.

Następnego dnia obudziłem się około godziny dziesiątej. Dlatego, że była sobota postanowiłem poleżeć sobie jeszcze dwadzieścia minut. Wziąłem do ręki telefon i zacząłem przeglądać media.

Pół godziny potem, w końcu zerwałem się z łóżka, poszedłem do toalety i zszedłem na dół, żeby zjeść śniadanie. Na dole była moja mama, która w soboty ma wolne i czekała ze śniadaniem. Przywitałem się z nią i zacząłem jeść moje ciepłe tosty z szynką i serem.

Nagle zabrzmiał mój telefon. Odblokowałem go i zobaczyłem, że mam wiadomość od Hyunjina.

 "Chciałbyś do mnie zaraz dzisiaj wpaść? Cholernie się nudzę."

"Nie chce mi się XD"

"Oj no rusz tę swą szanowną dupę i chodź. Czekam na ciebie."

Mimo że obydwoje mieszkamy w centrum Seulu, to trochę mi się nie chciało. Chociaż w sumie nie mam nic większego do roboty, więc wypad do Hyunjina nie był złym pomysłem.

-Mamo mógłbym się spotkać dzisiaj z Hyunjinem?- zapytałem się siedzącej naprzeciwko mnie kobiety, która kończyła jeść swoje jedzenie.

-O której?

-No tak gdzieś za niedługo- odpowiedziałem.

-No dobrze, tylko chciałabym, żebyś zanim pójdziesz, poszedł kupić chleb, bo zaraz się skończy.

Zgodziłem się. Rodzice nigdy nie oczekiwali ode mnie dużo, więc zrobienie małych zakupów nie było dla mnie problemem. Poszedłem na górę, aby się ubrać. Założyłem czarną bluzkę na krótki rękaw, na to białą za dużą koszulę w kratę, którą zostawiłem rozpiętą i jasne jeansy z dziurami. Szubko, ułożyłem włosy i z powrotem zszedłem na dół.

Wziąłem od mamy pieniądze i poszedłem do piekarni po proszoną rzecz. Przy okazji zaszedłem do pobliskiego marketu i kupiłem ulubione żelki moje i Hyunjina. Wróciłem do domu, schowałem chleb do szafki. Powiedziałem mamie, że już wychodzę.

Za niecałe pół godziny znalazłem się przed drzwiami domu Hyunjina. Zapukałem trzy razy i nie musząc długo czekać, drzwi się otworzyły.

-Wow to jednak przyszedłeś?-zaśmiał się Hwang

-Tak "ruszyłem tę swą szanowną dupę" i przyszedłem.- również się zaśmiałem.

Blondwłosy wpuścił mnie do środka, a ja rozgościłem się jak u siebie.

Świetnie się bawiłem z Hyunjinem. Obejrzeliśmy film, pograliśmy na konsoli i dużo rozmawialiśmy i się śmialiśmy. W końcu nadszedł wieczór. Jako że była jesień, to szybko robiło się ciemno. Postanowiłem, że będę się już zbierać. Pożegnałem się z Hwangiem i ruszyłem w stronę domu.

*    *    *    *    *    *    *    * 

Witam wszystkich ponownie ^^

Mam nadzieję, że książka nie jest nudna bo naprawdę się staram, żeby coś się działo.

Obiecuje że z czasem będzie coraz ciekawiej😏

Miłego dnia/ po południa/ wieczoru/ nocy ^^


I wanna know you more... | •Minsung• [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz