Rano obudził mnie koszmarny budzik. Leniwie wstałem z łóżka i poszedłem po ubrania. Wybrałem białe jeansy z dziurami, ale nie miałem pojęcia, co założyć na górę. Nic mi dzisiaj nie pasowało. Wtedy spojrzałem na podłogę. Dalej leżała tam bluza, którą kiedyś dostałem od Minho. Podniosłem ją i wytrzepałem. Była czysta, więc ją założyłem i uśmiechnąłem się pod nosem.
Po zebraniu się wyszedłem z domu, a to, co zobaczyłem przed nim, trochę mnie zdziwiło.
-Minho? Co ty tu robisz? Nawet mnie nie uprzedziłeś.
Minho mi nie odpowiedział, tylko się przytulił.
-Łoooo, co się dzieje?- powiedziałem i oddałem przytulasa.
-Nic po prostu się witam.- odparł, nie puszczając mnie.
-Długo się witasz.
-Przeszkadza ci to?
-Ani trochę!- przytuliłem go mocniej.- Ale jeżeli teraz nie pójdę, to spóźnię się na autobus.
-Nie jedziesz autobusem.
-Jak to?
-Pojadę razem z tobą moim autem. Zapomniałeś, że mam prawo jazdy?- powiedział chłopak, na co ja rozszerzyłem oczy.
-Żartujesz?
-Ani trochę.- zachichotał.
Nagle Minho pociągnął moją rękę i zaciągnął w stronę samochodu. Usiadłem do środka, a Minho ruszył. Rano nie było zbyt dużego ruchu na mojej ulicy, bo to było jakieś totalne zadupie. Nagle chłopak znacznie przyśpieszył.
-Minho jak przez ciebie umrę, to cię zabije.
Starszy się tylko zaśmiał i bardziej przyśpieszył.
-Kurwa Minho masz dość życia?
-Oh zaufaj mi, nic nam nie będzie. Przyzwyczajaj się.
-Jak to przyzwyczajaj?- zapytałem.
-Mam zamiar jeździć tak codziennie z tobą do szkoły.
-Co? Oszalałeś?
-Z pewnością nie. I nie masz nic do gadania. Przez sprawę z Yeonwoo zacząłem się trochę martwić, dlatego tak zostanie przez jakiś czas.
Westchnąłem cicho i się zgodziłem.
Reszta drogi minęła nam bardzo przyjemnie. Podjechaliśmy pod szkołę i pod salą pożegnaliśmy.
Już na długiej 20-minutowej przerwie razem z Minho poszliśmy na dach szkoły. Dawno tam nie byliśmy razem. Siedzieliśmy tak razem, a ja opierałem głowę na ramieniu Minho. Dużo też gadaliśmy. Po tak długim czasie mieliśmy sobie dużo do powiedzenia. Tę przyjemną chwilę jednak zepsuł nam dzwonek na lekcje. Westchnąłem głośno i wstałem, aby udać się na lekcje.
-Jisung.- zawołał Minho za mną.
Kiedy odwróciłem się, żeby na niego spojrzeć, poczułem jak łapie mnie za rękę, mocno przyciąga do siebie i przytula. Moje serce zaczęło bić szybciej. Też go przytuliłem.
-Minhooooo... Muszę iść na lekcję tak samo, jak i ty. Widzimy się na następnej ty rzepie.
Starszy tylko zachichotał, a ja poszedłem na lekcję.
Była ostatnia lekcja, a właściwie jej koniec. Powiedziałem Felixowi, aby poczekał na mnie w szatni, bo nauczycielka kazała mi poukładać krzesła na ławkach. Sala była pusta i znajdowałem się w niej tylko ja sam. Przez chwilę. Po chwili do sali weszła Yeonwoo...
-Hej Jisungie.- odezwała się.
-Co ty tu robisz? Mamy koniec zajęć.
-Wiesz...- Yeonwoo podeszła bliżej i mnie okrążyła.- Nie spodobało mi się to, że mnie tak wczoraj zostawiłeś...
-Wybacz, dawno nie widziałem Minho i chci- przerwała mi.
-Wiesz, że znałam Minho przed tobą prawda? Na pewno ci powiedział.- uśmiechnęła się do siebie.- Pewnie ci nagadał taaaaaaakich strasznych rzeczy...
-Na przykład?- zapytałem niepewnie, na co ona tylko dziwnie się uśmiechnęła.
-Przestań udawać idioto. Widzę, co się dzieje, głupie nie jestem.
-Sądzę trochę inaczej.
-Słuchaj no, puki jeszcze jestem miła. Albo zostawisz Minho, albo.-
-Albo co? Zrobisz mi coś? Śmieszne.- wtrąciłem się.
-On jest mój Sungie, zostaw go.- warknęła.
-Z tego, co pamiętam nigdy, to on nie był twój.- powiedziałem, ustawiając ostatnie krzesło.
-Jeszcze zobaczymy...- odparła i wyszła.
Po całej sytuacji zszedłem do szatni. Od razu podszedł do mnie Felix.
-Co tak długo bro? Ile można na ciebie czekać.
-Napatoczył się problem. Ten problem nazywa się Yeonwoo. Powiem ci potem.
Felix pokiwał głową i razem wyszliśmy ze szkoły. Po drodze opowiedziałem mu o zaistniałej sytuacji w klasie.
-Jisung to się staje coraz dziwniejsze.
-No co ty nie powiesz. Wiem o tym.- westchnąłem.
-Ale powiesz o tym Minho, co nie?
-Nie chce go tym martwić.
-Martwić czym?- nagle znikąd odezwał się właśnie Minho.
-Skąd ty tu?- zapytałem w zdziwieniu.
-Szedłem spotkać się z Chanem i zobaczyłem was po drodze. A więc? Nie martwić czym?
-Ummmmm. Nie ważne?
-Felix, o co chodzi?- zapytał Minho.
-Nie mogę ci powiedzieć.
-Miiiiiiiiinho idź do Chanaaaa, bo się spóźniiiiisz.- powiedziałem, popychając chłopaka lekko.
-Dobra, ale jeszcze to z ciebie wyciągnę. Na razie!- powiedział starszy i poszedł w drugą stronę.
-Czemu tak właściwie nie chcesz mu powiedzieć?- zapytał Felix.
-Bo on przesadza za bardzo z tą sprawą. Nawet powiedział, że codziennie rano będzie przyjeżdżał po mnie rano do szkoły.
-Oh to rzeczywiście, ale wcale mu się nie dziwie Jisung. Ta typiara jest niepoważna.
-No wiem, wiem.- westchnąłem.
-I myślę, że jednak powinieneś mu powiedzieć.
-Okej okej! Ale może nie teraz.
-Trzymam cię za słowo.
Felix odprowadził mnie pod dom i tam się rozstaliśmy. Wszedłem do domu, zjadłem zostawiony przez mamę obiad i poszedłem do siebie na górę. Szybko ogarnąłem zadania domowe, położyłem się do łóżka i włączyłem jakieś losowe anime.
Pod wieczór straszni rozbolała mnie głowa. Wstałem i wziąłem tabletkę. Wróciłem do oglądania, ale szybko zasnąłem, nawet nie wiedziałem kiedy.
W nocy mogłem usłyszeć, że do pokoju wchodzi moja mama. Dotknęła mojej głowy, aby mnie pogłaskać. Zawsze to robiła po pracy, kiedy spałem.
-Jisung masz gorączkę...- odezwała się nagle.
-Hmm?
-Jisungie jesteś rozpalony, musisz wziąć leki.
-Nic mi nie jest.- powiedziałem zachrypiałym głosem.
-Jest, jest. Jutro nie idziesz do szkoły. A teraz chodź do kuchni dam lekarstwo.
Powolnie zszedłem z łóżka i zszedłem po schodach. Rzeczywiście było ze mną nie najlepiej. Bolała mnie głowa wiele mocnej niż wcześniej. Poszedłem do tej kuchni i wziąłem od mamy lek. Zrobiłem to szybko i poszedłem z powrotem spać.
Rano, gdy się budziłem, czułem, że ktoś siedzi obok mnie i trzyma moją dłoń. Otworzyłem oczy i ujrzałem...
-Minho?...* * * * * * * *
Heloł
Trochę mnie nie było... Hehe... Niestety ale nie bardzo miałam czas za co przepraszam. Mam nadzieję, że rozdział jest w miarę ^^
Bajoooo <333333
CZYTASZ
I wanna know you more... | •Minsung• [ZAWIESZONE]
Fanfiction17-letni Han Jisung koniecznie chce poznać o rok starszego od siebie Lee Minho. Chłopak jest raczej cichą osobą, która nie chce niczyjej obecności, więc odrzuca Jisunga. Czy Hanowi uda się zbliżyć do chłopaka? Czy może jednak pozostaną dla siebie ob...