✾22✾

173 17 0
                                    

-Minho? Co ty tu robisz?

-Wczoraj mi nie odpisywałeś od samego wieczora, więc zacząłem się martwić. Chan mi powiedział, żebym dał ci spokój, bo możesz tylko spać. Rano postanowiłem, że przyjadę trochę wcześniej, ale spotkałem twoją mamę wychodzącą do pracy. Powiedziała mi, że jesteś chory i nie idziesz do szkoły. Na początku nie chciała mnie wpuścić, jak się dowiedziała, kim jestem, ale skutecznie ją przekonałem i oto jestem.- wytłumaczył starszy i się uśmiechnął.

-Brawa dla ciebie, że ją przegadałeś.- zaśmiałem się.- Czemu cię nie ma w szkole hmmm? Coś ci mówiłem na ten temat, a teraz siedzisz tu i trzymasz moją rękę, co najmniej jak bym był w jakimś szpitalu.

-Oj proszę cię, ten jeden raaaaaaz.

-Minho...

-Czyli dzisiaj zostaję.- uśmiechnął się i poszedł na dół do kuchni.

W czasie kiedy Minho wyszedł, napisałem do Felixa, że dzisiaj mnie nie będzie, bo zachorowałem.

-Wyszło ci to twoje zapinanie do połowy kurtki. Może powinienem powiedzieć twojej mamie hm?- powiedział chłopak i postawił przede mną moją ulubioną herbatę.

-Nic jej nie musisz mówiiiiiić.- odparłem i wziąłem łyka herbaty.

-Jak zaczniesz się zapinać, to nic nie powiem.

-Szantażysta. Nie będziesz taki cwany, jak poznasz mojego ojca.

-Mam się bać?

-Jasne.- zaśmialiśmy się oboje.

Wypiłem całą herbatę i przyszedł czas na najgorsze. Minho zaczął we mnie wmuszać jedzenie. Nie byłem w ogóle głodny, a gdy miałem coś zjeść, myślałem, że się porzygam.

-Jisung musisz coś zjeść! Na pusty żołądek nie bierze się leków.

-A mam się na ciebie zrzygać?

-Proszę cię chociaż trochę. Twoja mama kazała cię upilnować, bo wiedziała, że nic nie zjesz.

-A od kiedy, to ty się tak słuchasz co?

-Od wtedy, kiedy chodzi o ciebie...

Nastała cisza. Zamurowało mnie trochę, to co usłyszałem. Wziąłem miskę z jedzeniem od Minho i wykrzywiając się, zacząłem jeść.

-Niech ci będzie. Ale potem coś oglądamy.- powiedziałem z jedzeniem w ustach.

-Wyglądasz jak wiewiórka.- zachichotał.

-Naaah czemu wszyscy tak mówią?

-Najwidoczniej tak jest.- starszy wzruszył ramionami.

Po zjedzeniu połowy tego, co miałem zabraliśmy się za oglądanie. W połowie filmu zasnąłem. Wszystko przez te leki. Poczułem, że Minho przykrywa mnie kocem i delikatnie głaszczę po głowie.

Obudziłem się po około 3 godzinach. Dalej nie czułem się lepiej.

-Już wstałeś?- zapytał Minho, siedząc z nosem w telefonie.

-Jak widzisz.

-Felix dzwonił. Odebrałem za ciebie i powiedział, że przyjedzie po lekcjach dać ci notatki.

-Jak miło.

Razem z Minho włączyliśmy poprzedni film, a po tym po prostu ze sobą gadaliśmy. Po paru godzinach przyszedł Felix.

-Cześć kochana wiewiórciu, jak się trzymasz?- odezwał się Felix, wchodząc do pokoju.

-Nahh mogło być lepiej.

-Jeszcze raz cię zobaczę z rozpiętą kurtką, a pożałujesz.- zagroził Felix.

-Dobra no rozumiem przekaz.

Porozmawialiśmy razem w trójkę, a potem Minho zaproponował, że zrobi dla każdego herbatę.

-Dobra, a teraz tak serio. Dlaczego Minho jest u ciebie cały dzień?

Wytłumaczyłem przyjacielowi, ze szczegółami jak to się stało, że Minho się tu znalazł.

-A nie sądzisz, że on tak jakby... Lubi cię, ale... No wiesz. Jak Hyunjin mnie?

-No chyba żartujesz!

-Przymknij się. Nie żartuje. Zobacz, lata za tobą jak mały piesek, przytula calutki czas, nawet ja cię tyle nie przytulam. Sam powiedziałeś, że wcześniej ci powiedział, że słucha się, jeżeli chodzi o ciebie. Coś jest na rzeczy Jisung!

-Nie wiem... Często, gdy robi takie małe gesty, to serce bije mi trochę szybciej.

-Sam widzisz.- wzruszył ramionami.

Po jakimś czasie Minho wrócił w napojami.

Po około dwóch godzinach Felix poszedł i zostawił mi notatki. Pod wieczór poszedł i Minho. Kiedy zostałem sam, znów zacząłem myśleć, o tym, co powiedział Felix. Czy to było możliwe? Żeby Minho mógł mnie tak lubić? Nagle przypomniała mi się sytuacja, kiedy się ścigaliśmy. Wtedy zdałem sobie sprawę, że to jednak mogła być prawda.

Aby odświeżyć trochę umysł, poszedłem się umyć. Ledwo, ale poszedłem. Wziąłem leki i wróciłem do łóżka, i zasnąłem. Po pracy do mojego pokoju weszła moja mama.

-Jak się czujesz Jisungie?- zapytała, głaszcząc moją głowę.

-Bywało lepiej.- powiedziałem, przecierając oczy.

-Minho upilnował cię z jedzeniem?

-Taaak zjadłem.- westchnąłem.- Jak on cię przegadał.

-Wytłumaczył mi poniekąd wszystko i wydaje mi się, że to dobry chłopak.- powiedziała i się uśmiechnęła.

-Bardzo się stara, żeby wszystko było jak wcześniej. I tak jest.- uśmiechnąłem się.- A co z tatą?

-Tym się nieeeee martw. Przekonam go. A teraz idź spać dalej i zdrowiej kochanie.

-Dobranoc mamo

*    *    *    *    *    *    *

No witam ponownie

Przepraszam, że rozdział jest krótki i taki trochę do dupy, ale nie miałam totalnie pomysłu. Wstawiam go z lekkim zawahaniem, ale chyba nic lepszego nie wymyślę.

Bajo jajoooo

I wanna know you more... | •Minsung• [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz