22

69 0 2
                                    

Pov Aizawa
Znowu się obudziłem, właściwie obudził mnie telefon. Nie mój a Hawksa. Zobaczyłem że on spał na podłodze na siedząco a ja spałem na jego łóżku. Przeciez mógł się położyć nawet w salonie jak już chciał żebym ja spał na jego łóżku no ale nie, spał na podłodze pilnując mnie.

-No hej, chciałeś coś?- usłyszałem jak mówi do telefonu ziewając, on też widocznie dopiero wstał.

Spojrzałem na zegar która godzina i okazało się że była 6:00, nieźle.

-Nie mogę, opiekuje się Eraserheadem aktualnie przez jakiś czas bo tak mi kazał dyrektor UA.- Powiedział nieco wkurzony, ciekawe o co chodzi.. wolałem nie pytać. Nie było po co- Wiesz co? Pierdol się! Sam se to załatw. Mówie ci że muszę się nim zaopiekować a nie załatwiać takie głupoty! Pa i nie dzwoń do mnie więcej!- serio się już wkurzył dlatego się nie odzywałem i tylko na niego patrzałem.

Po chwili blondyn ze wkurzeniem rzucił telefon na biurko, głośno westchnął i obrócił się w moją stronę a gdy zobaczył że nie śpie uśmiechnął się. Ja natomiast ziewnąłem i usiadłem a po chwili zapytałem:

-O co chodziło z tym telefonem..? No i czemu masz mnie mną opiekować, dam sobie rade przecież...

-Co do telefonu to nie ważne a mam się tobą opiekować bo według dyrektora Nezu jesteś strasznie niestabilny emocjonalnie gdy coś dzieje się twoim najbliższym i zaniedbujesz się bardzo co widać odrazu, przespałeś 7 godzin w tej samej pozycji w jakiej cie położyłem, dopiero potem się położyłeś inaczej i spałeś dalej. I nie, nie dasz sobie rady, wczoraj jakbyś zapomniał ledwo przytomny albo i nawet ledwo żywy byłeś bo tak się zaniedbałeś że wczoraj zemdlałeś na 6 godzin. Martwiłem się troche o ciebie.. Widziałem cie nie raz mocno rannego gdy były jakieś akcje ze złoczyńcami ale nie widziałem cie nieprzytomnego na tak długi czas

-Przepraszam- powiedziałem cicho

-Nic się nie stało, nie masz za co przepraszać- uśmiechnął się do mnie jeszcze bardziej- od tego są przyjaciele, aby pomagać

-Wiem właśnie. No ale i tak przepraszam cie bardzo Hawks. Sprawiłem ci tyle problemów..

-Rozchmurz się Aizawa, jak już mówiłem, po to są przyjaciele, aby pomagać innym- nadal się uśmiechał, ja natomiast miałem mój wiecznie obojętny wyraz twarzy co Hawks zauważył więc usiadł obok mnie i mnie zaczął głaskać po głowie.

Odsunąłem się od niego. Teraz gdy byłem już w pełni "żywy" nie chciałem żeby to robił. Nie podobało mi się zbytnio prawde mówiąc. To też Hawks zauważył bo jakby inaczej no i zaczął przepraszać:

-Przepraszam Aizawa, nie powinienem, jeszcze raz przepraszam..

-To nic takiego.. poprostu nie lubie jak ktoś mi tak robi..- powiedziałem mu i przybliżyłem się do niego troche spowrotem

-Tak czy tak przepraszam za to. Powinienem troche się pilnować z tym co robie bo przecież każdy lubi co lubi i są pewne granice tego co wolno robić, co nie?

Skinąłem tylko głową, odpowiadać inaczej nie trzeba, przecież Hawks zrozumie.

Po kilku minutach ciszy poprostu wstałem

-Zaraz wróce..- powiedziałem kołysząc się, nie czułem się dokońca dobrze co było widać

-Nie, lepiej połóż się jeszcze. Nie powinieneś tak szybko wstawać bo jesteś osłabiony, przyniosę Ci zaraz coś do jedzenia żebyś mógł zjeść- powiedział i złapał mnie za nadgarstek żebym nie szedł dalej a potem wstał, podniósł mnie i położył na łóżku spowrotem

Gdy mnie położył poprostu położyłem się tyłem do niego i wtuliłem w jakiś koc a Keigo wyszedł z pokoju i po następnych kilku minutach wrócił z jedzeniem

-Obróć się tu do mnie Aizawa..- powiedział i dotknął mnie po ramieniu a ja się odwróciłem nadal przytulając koc. Gdy to zauważył zaśmiał się tylko- Oj Aizawa Aizawa

-No co? Nie mam co przytulać więc ci zabrałem koc

-Dobra już dobra, usiądź se to ci dam to jedzenie i se zjesz chyba że ja mam cie karmić

-Nie ma mowy. Mam 32 lata więc sam będe jadł.- powiedziałem i usiadłem biorąc od blondyna talerz który trzymał i zacząłem jeść

Po zjedzeniu odstawiłem talerz na szafkę i usłyszałem że dzwoni mi telefon, odebrałem

-Tak słucham?- powiedziałem

-Dzwonie w sprawie pana Hizashiego Yamady...- usłyszałem męski głos

-Tak? Co z nim?!- byłem lekko przerażony bo wiem jak jest z jego stanem zdrowia

-Jego stan się nieco polepszył ale jednak nadal jest kiepski, przez mocno połamane wcześniej żebra panu Yamadzie znowu przestało bić serce i musielismy mu jak najszybciej pomóc- mówił męski głos a z moich oczu spływały łzy

-...

-Jeśli coś jeszcze będzie się działo będę do Pana dzwonił tak więc do usłyszenia..- powiedział a ja bez słowa rozłączyłem się

-Co się stało Aizawa..?- zapytał mnie widocznie zaniepokojony Hawks a ja tylko wstałem i przytuliłem się do niego dostając ataku paniki więc blondyn mocno mnie przytulił- Shhhh już spokojnie, słyszysz? Już.. Uspokój się..

Dopiero po upływie mniej niż 10 minut się uspokoiłem. Cały czas wtulałem się w Keigo bo przy nim czuje się bezpiecznie.

-Właśnie Shota..- zaczął blondyn

-Hm?- mruknąłem odsuwając się od niego

-Dyrektor Nezu mówił że jeśli byś potrzebował to możesz na jakiś czas zamieszkać u mnie albo ja mogę u ciebie. Wtedy mógł cie pilnować kiedy nie będę miał patroli. No i jest druga sprawa, mówił też że dał co wolne żebyś odpoczął od pracy, co do pracy bohatera to masz nie przychodzić na patrole i jesteś zwolniony z misji jakichkolwiek dla twojego dobra.

Skinąłem tylko lekko głową a następnie powiedziałem mu że nie ma takiej potrzeby żeby u mnie mieszkał a u niego ja tez nie chce mieszkać bo i tak jak go nie będzie to nikt mnie nie będzie pilnował ale ten się upierał. Nie dawałem za wygraną no i udało mi się, mogłem iść do siebie do domu i tam se siedzieć ale i tak Hawks będzie przychodził od czasu do czasu. Zgodziłem się na to.


-------------------------------------------------------------
Bardzo wam dziękuje za czytanie. Życzę wesołych świąt ogólnie :)

Papatki 👋

W życiu wszystko zdarzyć się może||EraserMic||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz