UWAGA! DUŻO MOWY O KRWI WIĘC ROZDZIAŁ DLA WYTRZYMAŁYCH OSÓB.
Pov Aizawa
Obudziłem się w jakimś dziwnym pomieszczeniu. Po drugiej stronie, za szybą widziałem Hizashiego przywiązanego do krzesła. Blondyn miał zawiązane oczy więc nic nie widział jak można się domyślić. Spróbowałem krzyknąć ale żaden dźwiek nie wydobył się z moich ust. Przeklinałem w myślach. Spróbowałem się poruszyć, poruszyłem się trochę ale nadal za mało. Nagle w kącie pokoju zauważyłem Shigarakiego (Autorka: Tak, tylko on istnieje w tej książce z całej ligi złoczyńców bo idk wsumie czemu 👍) który podszedł do blondyna. Niebieskowłosy przyłożył nóż do gardła Yamady.. Spróbowałem się jakoś ruszyć znowu ale nic z tego-KURWA- Krzyknąłem a moje gardło przeszedł okropny ból, w moich oczach pojawiły się łzy ale nie płakałem
Niebieskowłosy przejechał po gardle blondyna a na jego szyji pojawiła się głęboka rana, krew spływała najpierw po jego szyji, potem po jego kurtce a potem spływała ze spodni. Rozpłakałem się i upadłem na kolana. "Dlaczego to nie mogę być ja, dlaczego?!" Myślałem i płakałem coraz bardziej. Po chwili zobaczyłem przed sobą buty Shigiego a obok kapiącą krew. Było źle. Podniosłem się i patrzałem w jego krwisto czerwone oczy które się świeciły z satysfakcji.
-Zabij mnie..- powiedziałem a moje gardło nadal bolało- proszę..
-Nie zabije cie, ty nam będziesz potrzebny
-Potrzebny do czego..?
-Zostań naszym pomocnikiem. Będziesz tak zwanym zdrajcą UA.
-...
-To jak? Zostaniesz?
-Nigdy.
W następnej chwili obudziłem się zlany zimnym potem. Na szczęście.
-To był tylko sen, to był tylko sen, to był tylko sen, to był tylko sen- powtarzałem sobie oddychając szybko
Chwyciłem telefon i wybrałem numer do Mica. "Odbierz, odbierz, odbierz" myślałem
H- Halo?- powiedziałA- Hej Zashi..
H- hm? Coś się stało?
A- Miałem koszmar..
H- Zaraz do ciebie przyjdę, oki?
A- Okej, poczekam na ciebie
H- Nie będę się rozłączał, okej? Będziemy mogli jeszcze rozmawiać
A- Mhm
Usłyszałem jak blondyn schodzi z łóżka po czym ubiera się. Po chwili wziął ponownie telefon do ręki
H- Zaraz wyjdę z domu więc poczekaj jeszcze chwile a potem porozmawiamy gdy będę do ciebie szedł
Słyszałem jak Hizashi ubiera buty, kurtkę oraz bierze klucze od domu a następnie podnosi telefon. No i na końcu wychodzi z domu i go zamyka. Wszystko co robił było dobrze słychać. Ja natomiast próbowałem być cicho.
H- Sho?
A- Hm?- mrukąłem
H- Sprawdzałem czy żyjesz- roześmiał się
A- No żyje, żyje- też się trochę roześmiałem
H- Jeszcze mam 15 minut drogi do ciebie a dachem latać nie będę bo nie mam takiego samego stroju bohaterskiego jak ty więc co za tym idzie nie mam takich szali
Słyszałem jak szybko idzie, najszybciej tak potrafił widocznie. Ja natomiast próbowałem uspokoić troche oddech bo nadal szybko oddychałem.
H- Co się dzieje Sho...?
A- Nic takiego
H- Napewno...?
A- Poprostu.. ataku paniki tak jakby dostałem
H- Mhm- mruknął
A- Dobra, nie gadaj tyle bo się przeziębisz bo zimno jest bo jest 2 w nocy
H- bla bla bla bla- zaśmiał się po tym
A- Dobra, rób co chcesz ale potem nie będę Ci kupował leków
H- No dobra, dobra
Hizashi na jakiś czas przestał gadać i słyszałem jego kroki oraz oddech, uspokajało mnie to nieco. Po upływie następnych 10 minut powiedział że jeszcze 5 minut i będzie pod moim domem.
H- Już prawie jestem więc wstawaj leniuszku z łóżka i otwórz mi drzwi
A- Już Już, poczekaj chwile
Wstałem z łóżka, rozłączyłem się i skierowałem się do drzwi otwierając je a za nimi ujrzałem mojego kochanego głośnego blondyna.
-Właź- powiedziałem i odsunąłem się troche od drzwi żeby zielonooki mógł wejść
Blondyn wszedł a ja się w niego wtuliłem jak dziecko. Zaczął mnie głaskać po głowie, przyznam szczerze że było to bardzo fajne uczucie. Czułem się jak małe dziecko przytulające się do swojego rodzica. Po chwili Zashi podniósł mnie, zaniósł do sypialni gdzie mnie położył na łóżko a następnie położył się obok mnie.
-A o czym tak w ogóle miałeś koszmar?- zapytał nadal mnie głaszcząc
-O tym że Shigaraki przeciął ci gardło i potem powiedział żebym został ich pomocnikiem..
-...
Wtuliłem się bardziej w blondwłosego i momentalnie zasnąłem bo poczułem się przy nim bardzo bezpiecznie. Za to właśnie bardzo go kocham. Za to że potrafi mi poprawić humor, za to że robi to wszystko dla mnie, za to że jest, ogólnie za wszystko za co tylko można go kochać. Mimo że jest taki głośny i tak go kocham najbardziej na świecie.
Pov Yamada
-Oj Sho..- zaśmiałem się i pocałowałem młodszego w czoło zasypiając powoli ale jednak nie spałem jeszcze.
Leżałem i głaskałem czarnowłosego po włosach jakby był jakimś zwierzątkiem. Po upływie kilku minut wyjąłem telefon i zacząłem coś przeglądać w internecie. Dopiero około godziny piątej zasnąłem bo byłem wkońcu padnięty.
------------------------------------------------------------------
Dziękuje za czytanie tego jakże yh....... zarąbiście dziwnego rozdziału..? Jakby ktoś potrzebował nowych oczu, mózgu albo najlepiej domestosa do picia to dam wam za jeden głos pod tym rozdziałem i będziemy kwita, ewentualnie za udostępnienie mojej książki żeby więcej osób zobaczyło, to też będzie git ;>Życzę wiec miłego dnia i do zobaczenia w następnym rozdziale moi kochani ;)
CZYTASZ
W życiu wszystko zdarzyć się może||EraserMic||
FanfictionWitam w opisie kochany czytelniku! W książce mogą pojawić się rzeczy z listy pod spodem •Błędy ortograficzne/językowe •Za dużo dialogów •Nieśmieszne teksty •Cringowe wydarzenia •Mowa o krwi •Dużo omdleń Jeśli któraś rzecz z tej listy ci przesz...