Przetarłam powoli oczy. Tej nocy budziłam się już kilka razy i nie za bardzo się wyspałam. Obok mnie leżał mój telefon. Szybko sprawdziłam powiadomienia
Nathan
-Gdzie ty jesteś?!
-Halo?
-Sophie zabiję Cię jak nie wrócisz w ciągu tej nocy
-Jestem u moich rodziców
Westchnęłam i szybko odpisałam
-Nie wrócę dopóki wszystko się nie ułoży, ale się o mnie nie martw.
Odłożyłam telefon i wstałam. Poszłam długim korytarzem do salonu, żeby sprawdzić czy Chase już wstał. Stawiałam ciche kroki starając się nie hałasować. Nagle, ktoś podniósł mnie od tyłu. Krzyknęłam najgłośniej jak mogłam
-Spokojnie to tylko ja!- Chłopak zaczął się śmiać i odłożył mnie na ziemię
-jesteś dupkiem- zaczęłam się śmiać
On tylko wyszczerzył zęby
-Co chcesz na śniadanie?
-Nie musisz mi nic robić
-Nie przesadzaj Soph. No dalej, chcesz tosty?
On naprawdę nie odpuści
-No dobra. Poproszę jednego tosta- wymusiłam uśmiech i poszłam usiąść na kanapę
-Nie wyglądasz dobrze kiedy uśmiechasz się sztucznie!- rzucił Chase
Skąd on wiedział? Ćwiczyłam ten uśmiech bardzo długo...
Zjedliśmy tosty i pooglądaliśmy telewizje. Później chciałam iść się ubrać. Ale..chwila...
-Chase...
-No?
-Nie mam ubrań
Chłopak westchnął i wstał
-Chodź, dam Ci
Wybrałam sobie jakieś szare dresy, koszulkę, i cudowną, wielką, puchatą bluzę.
Później chcieliśmy wyjść na spacer. W korytarzu stały moje puchate kapcie w których przyszłam
-Soph, musimy iść chyba kupić Ci buty
-Nie będziesz na mnie wydawał pieniędzy
-Będę
-Nie
-Będę
-Zakład?
W tym momencie mnie podniósł. Pisnęłam kiedy przerzucił mnie przez swoje ramię
-Puść mnie ty dupku!
-Nie masz butów Sophie
I tak przeszliśmy pół miasta. Wszyscy ludzie się na nas patrzyli, a ja nie mogłam z niego zejść. Wreszcie weszliśmy do sklepu z butami
-No dalej, wybieraj
-Nie wydasz na mnie ani grosza
-Chyba się zawiedziesz maluszku. Wybieraj
Przeszłam się po sklepie i wybrałam najtańsze buty jakie zobaczyłam
-Nie podobają Ci się te buty- powiedział- wybrałaś je bo są tanie
Rozgryzł mnie.
-Widziałem jak patrzyłaś na te buty- wskazał na czerwone conversy.
-Gościu, to kosztuje prawie 400 zł
-Bierzemy- Chase posłał mi uśmiech i wziął do ręki pudełko. Zapłacił i dał mi do ręki.
-No dalej, ubieraj. Chyba, że chcesz, żebym Cię nosił
-Nie było to takie złe- uśmiechnęłam się i zaczęłam zakładać buty.
Wstałam
-No dobra, nasz następny przystanek to gofry
-Chase, proszę Cię
-O co prosisz?
-Nie wydawaj na mnie pieniędzy- miałam poczucie, że jestem winna.
On tylko się uśmiechnął i wziął mnie za rękę. Kiedy szliśmy poczułam nagłą ochotę zapalenia papierosa.
-Um...Chase?
-Tak?
-Masz może papierosy?
-Po co ci?
-A masz jakieś wątpliwości?
Chłopak zatrzymał się i gwałtownie odwrócił głowę w moją stronę
-Wiesz, że się tym niszczysz?- trochę uniósł głos- możesz mieć potem poważne problemy
-Wiem... Ale to jedna z jedynych rzeczy, które mnie odstresowują.
-Soph, czym jesteś zestresowana ?
Wszystkim. Moim związkiem, spaleniem się mieszkania, naszą relacją.
-Niczym. To masz czy nie?
-Nie mam. Odkąd moja matka umarła na raka płuca ani razu nie zapaliłem
Spuściłam głowę. Nie wiedziałam o tym...
Szliśmy dalej w o wiele już gorszych nastrojach. Chase kupił mi gofra i wróciliśmy do jego domu
-Twoja mama już wróciła?-spytał
-Jeszcze nie
To znaczyło, że jeszcze muszę u niego zostać.
-Co chcesz na kolację?
-Jestem najedzona tym gofrem, nic mi nie rób
Chłopak uśmiechnął się pod nosem i poszedł robić posiłek. Ja zdjęłam buty i położyłam się na kanapie. Po dniu spędzonym na dworze oczy same mi się przymykały. Ułożyłam się na boku i zamknęłam oczy. Poczułam, że powoli odpływam...
Lekko się wzdrygnęłam kiedy poczułam dłoń na moim policzku. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Chase'a:
-Co robisz?
Chłopak szybko zabrał rękę
-Nic
-Czułam
-Nic nie czułaś
Mruknęłam cicho ze zmęczenia
-maluszku zejdź z kanapy i idź do łóżka, tu jest niewygodnie
-Nie mam siły- obróciłam się na plecy- ale mówiłeś prawdę z tym, że tu jest twardo- uśmiechnęłam się i zamknęłam oczy
Poczułam czyjąś rękę pod moimi plecami
-Nie podnoś mniee- jęknęłam
-Jak inaczej masz iść do łóżka?- uśmiechnął się i mnie podniósł
Oparłam głowę o jego klatkę piersiową i zasnęłam...
<3333 słodkie
CZYTASZ
You're not like him [ZAKOŃCZONE!]
Ficção AdolescenteSiedemnastoletnia Sophie tkwi w bolesnym, toksycznym związku. Boi się gwałtownych ruchów i podniesionego głosu, a każde słowo wypowiedziane przez innych, już na zawsze zostaje w jej głowie. Chase- chłopak, którego poznała na imprezie stara się odkry...