-Rozdział 6-

137 3 0
                                    

Przez kolejny tydzień zostałam u Chase'a. Moja mama była na wakacjach i w najbliższym czasie nie miała wracać. Ale ja wreszcie postanowiłam się przełamać i pójść do mojego domu i do Nathaniela. Nie byłam do końca gotowa.                                                                                                                 Aby nie wzbudzać podejrzeń ubrałam moje ciuchy, w których przyszłam tu po raz pierwszy czyli piżamę. Pomalowałam rzęsy tuszem, który zawsze mam przy sobie i wyszłam z domu. 

Nathaniel

-Idę do ciebie Nathaniel, gdzie jesteś

-Już za późno

-?

-Jestem w naszym domu

Nie spalił się? Milion pytań krążyło po mojej głowie. Wreszcie dotarłam na miejsce. Weszłam po schodach i zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi. Otworzył mi mój chłopak 

-Sophie.

-Wiem, przepraszam Cię naprawd...- zaczęłam mówić, ale on zdążył już uderzyć mnie w policzek

Złapałam się za czerwone miejsce i zaczęłam dalej przepraszać

-Wybacz mi Nathaniel... Musiałam wszystko przemyśleć...

-Właź do środka- warknął- i nie zwracaj uwagi na rzeczy na podłodze

Weszłam i stanęłam jak wryta. Na podłodze leżało kilka staników i kilka par innych części ubioru

-Nathaniel, co zrobiłeś?

Posłał mi uśmieszek i poszedł do mojego pokoju. Przyszedł z powrotem z dziewczyną przy ramieniu

-No dalej kochanie, pora wychodzić- powiedział do niej łagodnie- widzimy się niedługo

Łzy zebrały mi się w kącikach oczu

-Idź do swojego pokoju- powiedział chłopak 

Pobiegłam do pokoju. Wszystkie moje rzeczy były całe, tylko kawałek drzwi był czarny od ognia. Westchnęłam i przebrałam się w czyste rzeczy. Naładowałam telefon i napisałam do Chase'a

Chase<3

-Wszystko okej, Nathaniel nawet nie był tak bardzo zdenerwowany :)

-Cieszę się maluszku. Mam nadzieję, że zobaczymy się niedługo ;)

Uśmiechnęłam się do telefonu i położyłam się na łóżko. Dlaczego Nathaniel nie może mnie tak traktować? Czy ja proszę o wiele...?

Przymknęłam oczy i odłożyłam telefon, bo usłyszałam pukanie

-Proszę!

Nikt nie wchodził więc wstałam i otworzyłam drzwi

-Nathaniel? Pukałeś do drzwi? 

-Nie!- odburknął z salonu

W momencie kiedy zamknęłam drzwi pukanie rozległo się znowu. Spojrzałam w tą stronę. Przez okno zobaczyłam czyjąś nogę. Podbiegłam do okna i je otworzyłam

-Chase?!

Chłopak wszedł do środka

-No wreszcie... Maluszku, ale ty jesteś nieogarnięta

-Co ty tu robisz, to jest 2 piętro!?- zaczęłam podnosić głos

Chłopak przyłożył mi palec do ust

-Bo jeszcze twój chłopak nas usłyszy

-Zachowujesz się jakbym go z tobą zdradzała - usiadłam na łóżku i podparłam brodę rękoma- co tutaj robisz?

-Mogłabyś włączyć światło? jestem śpiący

Podeszłam do włącznika i go przełączyłam. Światło rozbłysło w całym pokoju i zaświeciło na lekkie zaczerwienienie o kształcie dłoni na moim policzku. Chłopak chyba to zauważył bo ujął moją twarz w dłoniach i przejechał po zaczerwienieniu

-Co ci się stało?

-Nic Chase, nie martw się- uśmiechnęłam się i zdjęłam jego dłoń z mojej twarzy 

Chłopak westchnął

-Przyniosłem Ci ciasteczka

już chciałam je przyjąć, ale przypomniałam sobie o słowach nastolatków. Grubas...

-Podziękuję, zjedz je sam...

-Maluszku, nie daj się prosić...

Wzięłam od niego pudełko i postawiłam na szafce nocnej. I tak ich nie zjem...

-No wiesz, ja chciałam iść spać...

-Możesz iść spać, ja popatrzę

Spojrzałam na niego zdziwionym wzrokiem i uniosłam brwi

-Nathaniel tu jest

-Wyjdę oknem. No dalej, możesz iść spać

-Chase, wychodź- odwróciłam wzrok na drzwi- mówię serio

Chłopak się zaśmiał, a ja podniosłam wzrok 

-Chase mówię serio- podniosłam głos- słyszę kroki

Chłopak zrozumiał. 

-Nie zdążysz wyjść przez okno. Wchodź pod łóżko! 

Niemal się zaśmiałam widząc chłopaka pod łóżkiem. Takie sytuacje są chyba tylko w filmach... W tym momencie Nathaniel wszedł do pokoju

-Z kimś rozmawiałaś? 

-Tak, mama do mnie dzwoniła

Chłopak spojrzał na moją szafkę nocną

-Co to za ciastka?

Mam przerąbane. 

-Przyniosłam ci w ramach przeprosin jak mnie nie było. Kupiłam za pieniądze, które miałam w telefonie

-mhm- chłopak wziął do ręki pudełko i wyszedł

-Możesz wyjść- syknęłam 

Chase wyszedł spod łóżka i posłał mi uśmiech rozbawienia. Sama parsknęłam śmiechem i usiadłam na łóżko

-Jak ci mówię, że masz wyjść to wychodź- uśmiechnęłam się- słyszę kroki

-Ty to jakaś psychiczna jesteś, słyszysz kroki w głowie

Usiadłam na łóżku i się uśmiechnęłam. Ten dzień był naprawdę męczący...

Te ciasteczka>>>>  Dajcie znać jak wam się podoba!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Te ciasteczka>>>>  Dajcie znać jak wam się podoba!

You're not like him  [ZAKOŃCZONE!]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz