Rano obudziłam się ze strasznym bólem głowy. O dziwo, byłam w łóżku Chase'a, a on sam spał na krześle przy biurku. Wstałam i lekko nim potrząsnęłam
-Chase, wstawaj
-Wykończyłaś mnie wczoraj, daj pospać- uśmiechnął się i powoli podniósł głowę
-Mówiłam coś głupiego?- poczułam jak się rumienię
-Nic głupiego, prędzej słodkiego- chłopak wstał i przeszedł koło mnie- zrobię wam śniadanie
-Lil też tu jest?
-Tak, śpi na kanapie
Pokiwałam głową i poszłam za chłopakiem do kuchni. Wiedziałam, że jakich wymówek bym nie wymyślała to mi nie odpuści
-Co powiesz na bułkę z serem?- spytał
-Ależ ty utalentowany- prychnęłam i usiadłam przy stole- może być, ale daj mi tabletki na ból głowy
-Oczywiście maluszku- sięgnął do szafki i rzucił mi opakowanie leków
Połknęłam ją na sucho, a już po chwili wylądował przede mną talerz z bułką oraz herbata. Zabrałam się za jedzenie patrząc tępo w telewizor. Na ślepo wzięłam kubek, ale chyba za mocno go przechyliłam gdyż połowa jego jeszcze gorącej zawartości wylądowała na mojej ręce. Syknęłam i złapałam się za dłoń po czym poczułam łzy w oczach
-Soph- Chase podbiegł do mnie i złapał za oparzoną rękę- co się stało?
-Oparzyłam się
-Mogłem ci powiedzieć, że gorąca- chłopak pomógł mi wstać i zaprowadził mnie do łazienki- obmyj zimną wodą
Włożyłam rękę pod wodę i od razu poczułam przyjemne zimno rozlewające się po oparzeniu. Wolną dłonią starłam łzy w oczach i poprawiłam włosy. Wyjęłam rękę spod kranu i wytarłam. Była lekko czerwona i piekielnie bolała. Poszłam z powrotem do kuchni i zabrałam się za jedzenie. Lilly wstała i dosiadła się do mnie
-Coś się stało?
-Oparzyłam się- wskazałam na czerwoną rękę
-Ale z ciebie niezdara- zaśmiała się i odwróciła do Chase'a- zrób mi bułkę!
-Może jakieś ,,proszę"?- prychnął chłopak- dobra zrobię ci
Chase już po chwili podał dziewczynie kanapkę oraz sok pomarańczowy. Usiadł z nami przy stole i wyłączył telewizor
-Czy możecie mi coś wyjaśnić?- zaczęła Lilly
-Nie wiem co jest do wyjaśniania- obróciłam głowę w jej stronę z lekkim szokiem wymalowanym na twarzy
-Nie będę owijać w bawełnę, jesteście razem czy nie?
Jakby głębiej nad tym pomyśleć, czy ja to wiem? Czy my jesteśmy parą? Przecież teoretycznie mam chłopaka
-Tak- przerwał mi Chase i spojrzał na mnie wymownie
Zrozumiałam. Na razie nie będę mówić Lilly o Nathanielu.
Mam wrażenie, że może się to źle skończyć...
Wróciłam do domu. Nathaniela nadal nie było więc stwierdziłam, że posłucham muzyki. Włączyłam ,,Why'd you only call me with your high" i przytuliłam mojego brązowego misia... Brązowego jak jego oczy ...
Obudziłam się pod wieczór i stwierdziłam, że wybiorę się na spacer. Było ciemno na dworze, zabrałam telefon, ubrałam buty i kurtkę i wyszłam z domu.
Śniegu cały czas przybywa- pomyślałam
Szłam po mieście oświetlonym setkami latarenek i świątecznych lampek. Wstąpiłam do kawiarni po gorącą czekoladę i szłam dalej.
Zwiędły mi już trochę nogi, ale nie zwracałam na to uwagi. Zawsze kochałam wieczorne spacery, a do tego musiałam przemyśleć kilka rzeczy
Szłam dalej, pogrążając się w myślach i sącząc powoli gorącą czekoladę z kubeczka, otulona kurtką i w przemoczonych butach, które kiedy je kupowałam miały rzekomo być wodoodporne. Uśmiechnęłam się pod nosem. Usłyszałam wibrowanie w kieszeni
Nathaniel
-Gdzie jesteś?
Zmarszczyłam brwi. Najpierw nie ma go przez kilka dni i nie daje znaków życia a potem nagle pyta się mnie gdzie jestem? Rozejrzałam się dookoła
-Przy spożywczym
-Przyjadę po ciebie niedługo, nie ruszaj się
Ciekawe co chce ode mnie chcieć- pomyślałam i zacisnęłam usta w wąską linię. Jakby nie patrzeć, trochę się boję, nie wiem co ma w głowie i czy jest pod wpływem.
I w tym momencie obok mnie zaparkował samochód Nathaniela. Otworzył drzwi i gestem zaprosił mnie do środka. Wsiadłam na miejsce pasażera. W samochodzie roznosił się zapach damskich perfum, które zdecydowanie nie są moje
-Co tam u ciebie?- Mruknął chłopak ruszając spod sklepu
-A jak ma u mnie być?- prychnęłam i od razu zakryłam usta ręką- przepraszam
-Wyluzuj- poczułam rękę na ramieniu, ale zaraz potem wybuchnął kpiącym śmiechem- odpowiedz normalnie
Łzy trochę zebrały mi się już w oczach
-Dobrze. Gdzie byłeś?
-A ty?
-Jeśli chodzi ci o teraz to poszłam na spacer.
-Ja musiałem załatwić kilka ważnych spraw
Dziwiło mnie, że jest ze mną szczery. Otarłam łzy i spojrzałam na niego próbując wyczytać z jego twarzy jakiekolwiek emocje
-Co się gapisz?- parsknął zajeżdżając pod nasz blok
-Przepraszam- odwróciłam wzrok i wbiłam go w swoje uda
Czy ja w ogóle schudłam? Podejmuję bardzo drastyczne środki, a cały czas wyglądam tak samo
-Przychodzą do mnie dzisiaj koledzy
Jego koledzy to najgorsze dupki, które nie szanują nikogo i podrywają mnie tanimi tekstami o tym, że kręcę ich jak mikrofalówka talerz
-Chase też będzie
Cofam to co przed chwilą powiedziałam.
Walczę ze sobą żeby się nie uśmiechnąć, ale zachowuję kamienną twarz
-Dobrze, mam z wami posiedzieć?
-Najlepiej by było
Wysiedliśmy z samochodu, a ja od razu wpisałam kod i weszłam klatką schodową na górę
-Który dzisiaj jest?- usłyszałam za sobą
-Nie wiem- mruknęłam i wyjęłam telefon
-Sprawdź
Odpaliłam kalendarz w telefonie
-22
-Kurwa
Wzdrygnęłam się. Dawno nikt nie przeklinał w moim towarzystwie, ja też staram się tego nie robić. Nie lubię przekleństw, mam z tym związane niezbyt miłe wspomnienia
-O boże- westchnęłam
-Też nie masz jeszcze prezentów?
-Mhm- pokiwałam głową i weszłam do mieszkania
CZYTASZ
You're not like him [ZAKOŃCZONE!]
Teen FictionSiedemnastoletnia Sophie tkwi w bolesnym, toksycznym związku. Boi się gwałtownych ruchów i podniesionego głosu, a każde słowo wypowiedziane przez innych, już na zawsze zostaje w jej głowie. Chase- chłopak, którego poznała na imprezie stara się odkry...