-Rozdział 18-

67 2 1
                                    

Zapukałam do drzwi Lilly

-Hej Phie!- Blondynka otworzyła niemal od razu- słuchajcie, co powiecie na imprezę?

-Sophie już dzisiaj się naćpała i schlała więc chyba podziękujemy- Chase rzucił mi szybki uśmiech i wszedł do mieszkania

-Ooo, niegrzeczna dziewczynka!- dziewczyna złapała mnie pod ramię i zaciągnęła do salonu- no więc moi rodzice są w pracy, mamy wolną chatę 

Opadłam na kanapę

-Chcecie coś do jedzenia?

Chciałam zaprzeczyć, ale Chase mnie wyprzedził

-Tak, jesteśmy bardzo głodni

Rzuciłam mu spojrzenie. Uśmiechał się patrząc na mnie spod uniesionych brwi

-A co do picia?

-Wodę- rzuciłam widząc jak chłopak otwiera usta

Westchnął ciężko

-Ja poproszę kawy

Ułożyłam się wygodnie na kanapie

-Chodźcie lepiej do stołu, przyniosę wam ciasta, które upiekła moja mama

-Ja podziękuję

-Nie, nie podziękujesz- przerwał mi brunet 

Posłusznie wstałam i poszłam do stołu

Widziałam jak się uśmiechnął pod nosem

Chłopak usiadł na krześle obok, a na stole już za chwilę wylądowały kanapki oraz ciasto czekoladowe. Nałożyłam sobie kanapkę i popiłam wodą

-A więc...- Lilly opadła na krzesło przede mną- co się stało że brałaś?

Obawiałam się tego

-Chciałam spróbować czegoś nowego, wiesz?

-Powiedzmy, że ci wierzę

Chase obok mnie parsknął śmiechem

-No nieźle- powiedział cicho a ja nadepnęłam na jego stopę pod stołem

-Sophie, możesz mi powiedzieć

Spuściłam wzrok

-Nie dzisiaj Lilly

-Powiedz Sophie...

Wstałam od stołu i poszłam do korytarza. Ubrałam buty i wyszłam z domu. 

Tak po prostu.

Weszłam na ulicę i spojrzałam w bok

Zobaczyłam szybko zbliżające się do mnie światło

A później tylko głośny huk...

                                                                                         .

Moje powieki potwornie bolały i absolutnie nie chciałam ich podnosić, ale zmusiłam się do tego. 

Biel uderzyła mnie w oczy. 

Byłam poprzyczepiana do jakiś dziwnych urządzeń,  a moja ręka oraz noga była w gipsie. Poza tym czułam jakby moja głowa miała zaraz eksplodować 

Byłam w szpitalu.

Szpital był moją najgorszą fobią od dziecka, ale możliwe, że to przez to, że jako dwunastolatka naoglądałam się horrorów ze szpitalami w roli głównej.

I w tym momencie do sali wszedł Nathaniel oraz lekarz

-Obudziła się!- zawołał doktor 

-Wreszcie kochanie- Nathan podszedł do mnie i mnie pocałował- wieki czekałem aż się obudzisz

Zmarszczyłam brwi

-Który dzisiaj jest?

-20 stycznia 2023

Opuściłam głowę na poduszkę

-Nie byłam z tobą na wigilii... Ani na sylwestrze

-Aż tak bardzo nie tęskniłem- chłopak uśmiechnął się- a teraz muszę już iść

-Aha... no dobra to pa

Wyszedł z sali i zostałam sama z lekarzem, który cały czas miło się uśmiechał

-Zadzwoniłem do twojej mamy, już tu jest, mamy ją wpuścić

-Tak, poproszę

Drzwi się otworzyły, a ja zobaczyłam promienny uśmiech mamy. Od razu podbiegła i pocałowała mnie w czoło

-Tęskniłam kochanie- postawiła jakąś torebkę na stoliku- mam dla ciebie prezent, który miał być na święta

-Dziękuję- sięgnęłam po pakunek i wsadziłam rękę do środka. Wyjęłam piękny sweterek oraz puder, o który kiedyś błagałam moją mamę

-Uwielbiam cię mamo- powiedziałam zmęczonym głosem

-Niestety musi pani już wyjść, musimy dać jej odpocząć

-Dobrze, pa kochanie!

Zostałam sama. Prawie.

-A poza tym, chciałbym spytać, co to za rany na pani ramieniu

Spojrzałam na blizny. 

Zapomniałam, że były odkryte

-Z kiedyś- odpowiedziałam sucho- czy jeszcze ktoś chce mnie odwiedzić?

-Dwie osoby

Domyślam się.

-Czy już są?

-Pójdę ich wpuścić

Podciągnęłam się na łóżku, aby usiąść i uśmiechnęłam się na widok Chase'a i Lilly wchodzących na salę. Chase podszedł do mnie i mnie przytulił

-Nie wiesz nawet jak bardzo potrzebowałam, aby ktoś mnie przytulił- szepnęłam

-Zawsze do usług- odpowiedział swoim głębokim głosem

Szaleję za nim. 

-Cześć Phie!- podeszła do mnie Lil z kwiatami, które postawiła w wazonie

-Czy mógłby pan wyjść- spytałam lekarza, a on skinął głową i powoli wyszedł z pomieszczenia

-Tęskniłam za tobą- Kontynuowała Lilly

-Ja nie miałam kiedy- zaśmiałam się i ją uściskałam

Naprawdę ucieszyłam się że przyjechali dla mnie do szpitala

-Mam coś dla was w domu

Słuchajcie wiem że rozdział krótki ale nie mam czasu😭


You're not like him  [ZAKOŃCZONE!]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz