-Rozdział 19-

75 1 0
                                    

Wreszcie, po 2 tygodniach męczarni w szpitalu wróciłam do domu. Od razu zaprosiłam Lilly i Chase'a.

Usłyszałam pukanie do drzwi

-Otworzę-Nathaniel wstał z kanapy i otworzył drzwi- Dzień dobry

-Hej- Chase sprawnie go wyminął i klapnął na podłodze przy fotelu, na którym siedziałam

-Dzień dobry- Lilly uścisnęła rękę Nathanowi i także podeszła do mnie

-No i jak tam?- zaczął Chase

-Przyniosę wam prezenty- wstałam z fotela z entuzjazmem- czujcie się jak u siebie!

-Byle nie za bardzo- mruknął Nathaniel odpalając telewizor

Wzięłam pakunki spod łóżka i wróciłam do salony

Wręczyłam prezenty i patrzyłam jak powoli je odpakowują. 

-Czaiłam się na tę paletkę!-wrzasnęła ucieszona Lil- dziękuję!

-To nie koniec-wyszeptałam- zobacz resztę

-Kurwa Sophie nie musiałaś...

Wzdrygnęłam się lekko ale uśmiechnęłam się i patrzyłam dalej

-Widziałam ten top, ale był dla mnie za drogi...- wstała i przytuliła mnie- a ten zestaw kul do kąpeli? Ekstraa!

-Cieszę się, że ci się podoba...- spojrzałam w stronę Chase'a- a ty czemu nie odpakowujesz? 

-Czekam aż Lilly się nacieszy

-Nie doczekasz się. No dalej, zobacz co ci kupiłam

Delikatnie rozerwał papier i wyjął pudełko. Jego oczy zrobiły się większe

-Kupiłaś mi perfumy?- wstał i mocno mnie przytulił- Boże kocham cię

Nathaniel posłał mu groźne spojrzenie

-Podoba się?

-Bardzo! I moja ulubiona czekolada!

Czyli jednak lubi.

-Pocałowałbym cię gdyby tego gnoja tu nie było- wyszeptał mi do ucha i odsunął się by zebrać pognieciony papier

Poczułam jak robię się czerwona

-Idę...po....- zacięłam się- do toalety!

Zerwałam się z miejsca i pobiegłam w stronę łazienki. Obmyłam twarz zimną wodą i wróciłam, ale widok, który zastałam bardzo mnie zdziwił

Nathaniel mówił coś bardzo głośno do Chase'a, za którym ukrywała się Lilly. Miała opuchnięte oczy i płakała

-Co tu się dzieje?- wypaliłam podchodząc do nich- Nathaniel?

-Zaczęła mi tu jakieś głupoty opowiadać!- wskazał na Lilly- masz pojebanych przyjaciół

-Rób co chcesz ale przyjaciół mi nie wyzywaj- uniosłam się i spojrzałam mu w oczy

Poczułam uderzenie na policzku, ale odwróciłam głowę z powrotem i nadal patrzyłam w jego zimne oczy

-Jesteś potworem...- wymamrotałam- chcę zerwać

-Pamiętasz co ci mówiłem?- na jego ustach pojawił się uśmiech-to nadal aktualne

-Pogadasz o tym z policją- uśmiechnęłam się szeroko i otworzyłam drzwi

Stali tam, tak jak zaplanowałam...

                                                                                        .

You're not like him  [ZAKOŃCZONE!]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz