-Rozdział 7-

136 5 0
                                    

Kiedy rano się obudziłam Chase'a już nie było. Strasznie burczało mi w brzuchu, ale myśląc o słowach tej grupy nastolatków zrezygnowałam z śniadania, a zamiast niego wyciągnęłam gumy do żucia i wodę

-To powinien być dobry zamiennik- uśmiechnęłam się pod nosem i wzięłam gumę do buzi- dzień dobry mój posiłku na najbliższy czas

Wstałam i poszłam do szafy. Wybrałam spodnie cargo i jakąś bluzę i poszłam się ubrać, po czym poszłam popsikać się perfumem i nałożyłam tonę makijażu. Może nie widocznego, lecz będącego i zakrywającego wszystkie moje niedoskonałości. Wzięłam do ręki torebkę i wyszłam z pokoju. Na sofie siedział Nathan, a obok niego dziewczyna z wczoraj

-Wyglądasz brzydko- skwitował mój strój po czym wrócił do całowania się z dziewczyną

Odwróciłam wzrok od kanapy i ze łzami w oczach wyszłam z mieszkania. Co za świnia... Chciałabym, ale nie mogę z nim zerwać... Kiedyś groził mi, że zabije wszystkie osoby, które kocham, a znając Nathaniela wiem, że mógłby się posunąć do takich czynów. 

W tym momencie chciałam być tylko jak najdalej od domu. Nie chciałam pisać do Chase'a, bo i tak nadużywałam jego gościnności. Uśmiechnęłam się na samo wspomnienie, nazywania mnie Soph, lub maluszkiem.  

Skierowałam się w stronę ulubionej kawiarni. Pracowała tam przyjaciółka mojej mamy, która czasami dawała mi darmową kawę i cynamonki. Weszłam i z uśmiechem ją przywitałam:

-Dzień dobry ciociu!- kazała mi tak na siebie mówić

Staruszka podeszła do mnie i złapała mnie za twarz

-Stephanie, ale ty wyrosłaś!

Typowa gadka.

-Dziękuję

-Chodź, dam Ci trochę kawki i cynamonki

Poszłam za nią do lady

-A tak poza tym, znalazłam ostatnio w sklepie tą książkę, o której tak mi opowiadałaś i stwierdziłam, że może ci ją kupię- wsadziła mi do ręki książkę- i nawet nie próbuj mi tego oddawać

-Dziękuję- uśmiechnęłam się serdecznie i poszłam usiąść do stolika

Po chwili pani Aileen przyniosła mi moje zamówienie, a ja zabrałam się za kawę. Kiedy już prawie miałam przy ustach cynamonkę, przypomniałam sobie o moich planach o nie jedzeniu. Odstawiłam bułeczkę na talerz i odniosłam naczynia na ladę

-Dziękuję za cynamonkę, ale nie jestem głodna- powiedziałam to najbardziej autentycznie jak mogła powiedzieć osoba, która prawie umierała z głodu

-Oj kochanie, naprawdę nie jesteś głodna?

Potaknęłam

-Dziękuję za wszystko, do widzenia!

Wyszłam z kawiarni. Uwielbiam spędzać tam czas, szczególnie z moją mamą. Poczułam letnie powietrze na skórze i się uśmiechnęłam. Pomyślałam i stwierdziłam, że pójdę do kina na komedię romantyczną. Lubię oglądać jak powinna wyglądać miłość i porównywać to do mojego związku. Weszłam do kina i kupiłam bilet. Weszłam na wyznaczoną salę. Szłam schodami dokładnie przyglądając się twarzą siedzących ludzi. Nagle się zatrzymałam. Przestałam oddychać, bo dokładnie obok mojego miejsca siedział Chase. Podeszłam do niego i wyrwałam jego popcorn z ręki

-Dziękuje- żartobliwie wzięłam jeden kawałek z jego jedzenia

-Soph? 

-Jak widać. Ty lubisz komedie romantyczne?

-Uwielbiam- chłopak rzucił mi pogardliwe spojrzenie- no dawaj maluszku, siadaj

Usiadłam koło niego i zaczęłam pusto gapić się w ekran. Średnio zainteresował mnie sam film, bardziej słuchałam cichych uwag Chase'a co do filmu i śmiałam się pod nosem. 

Kiedy seans się skończył zaczęłam wstawać z krzesła

-Soph?

-Słucham?

-Chcesz do mnie przyjść?

-I tak za dużo u ciebie ostatnio jestem- uśmiechnęłam się- jestem głodna- wyjęłam z torebki gumy do żucia

-No tym się raczej nie najesz- chłopak się uśmiechnął

Oh. Zapomniałam na sekundę, że jestem tu z nim

-Nie daj się prosić, idziemy coś zjeść

Westchnęłam i spuściłam wzrok. Wiedziałam , że on nie odpuści więc potaknęłam głową i wstałam.

Poszliśmy na jakiegoś fast fooda, a ja zamówiłam sobie małe frytki i wodę

-Mówiłaś, że jesteś głodna

-Bo jestem, najem się tym- skłamałam gładko 

Najwyraźniej mi uwierzył bo wzruszył ramionami i zabrał się za jedzenie swojego burgera. Ja zjadłam frytki, wypiłam wodę i powoli wstałam

-Słuchaj, muszę wracać do domu

-Do widzenia maluszku- powiedział z pełną buzią i pomachał mi na pożegnanie

-Do widzenia maluszku- powiedział z pełną buzią i pomachał mi na pożegnanie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


You're not like him  [ZAKOŃCZONE!]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz