Źródełko ✔️

15 4 2
                                    

Stara kobieta jak świat cały,
Chciała wejść w las nie mały.
Przypomnieć sobie dzieciństwo,
I popatrzeć na rodu stare dziedzictwo.

Mimo panującej tam ciemności,
Cechowała się kupą zażyłości.
Nie bała cie czychających tam stworów,
Chociaż sama nie należała do tych potworów.

Kocha stary las i jego mieszkańców,
A sama należała do magicznym mieszańców.

Matka jej - mieszkanka lasu,
Chcąc się wyrwać z panującego tam marazmu,
Uciekla do pobliskiego miasteczka,
Zajadając u kochanka ciasteczka.
Była piękna i młoda,
Gdy chorowała - magicznymi ziołami leczona.

Ojciec jej natomiast,
Zwykły mieszkaniec miast.
Kupiec młody i silny,
Dla ukochanej wszystkie przeskoczy miny.
Kobieta i mężczyzna się pokochali,
I w panującej bieli - pobrali.

Kobieta stara ku celu się zbliżała,
Sarny, sowy i lisy widziała.
Z dzieciństwa znajome zwierzęta.

Podeszła do źródła pachnące jak mięta.

Był to wodospad mały lecący z pagórka kamiennego,
Wpadał do jeziora i małej rzeczki obok niego.
Usiadła na pniu brzozy,
I spojrzała na niebo pełne polarnej zorzy.

Magia była wszędzie,
Tam gdzie pająk pajęczyne przędzie,
Tam gdzie łania biega,
Tam gdzie rośnie pachnącą mięta.

Stara kobieta popatrzyła w źródło młodości,
I widziała swoje stare miłości.
Lecz nie tylko to zobaczyła,
Młodość, w końcu młoda była.

Nabrała wody w ręce,
I zapomniała o swojej starczej męce.
Napiła się,
I młoda znów była - już to wie.

Źródełko magiczną miało moc,
Lecz działa jedną w roku noc.
Noc, w którą się urodziła
Pół magiczna dziedziczka.














~Nicol Walker
8.11.2022

Nie wypowiedziane słowa | Wiersze Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz