Jak stara cyfra pi,
Jak liczba nieskończoności,
Jak rozległa jest ciemna galaktyka,
Taka była nieskończona miłość Kochanki.Byliśmy młodzi i głupi,
Lecz dopadły Kochankę szpony miłości.
Kochanek nie chcąc się zbliżyć do Kochanki,
Obmyślał w nocy jak poprowadzić sznurki tej lalki.Kochanka obcięła je za wczasów,
I mimo swej wolności, było goła jak fiolki mitycznych magów.
Nie czuła nic,
Nie chciała jeść ani pić.Była chora...
A miłość od tej chwili to Kochanki najgorsza zmora.
Chora z miłości Kochanka,
Zemsty najgorszej i bolesnej na Kochanku szukała.Kochanek natomiast oddalał się od niej,
Widział jak Kochana kocha go coraz mniej.
Lecz on nie kochał jej.
A z życie Kochanki urządził sobie chlew.Nic go nie obchodziła, kobieta,
Która obdarzyła go miłością jak stara kaseta.
Trwałą, piękną i jedyną w swoim rodzaju,
Tak to dwóch kochanków kochało się w maju.Lata mijały,
Kochanka miała swe uczucia jak narzutowe głazy.
A one ją przytłaczały,
I biało na czarnym obraz jej nieszczęśliwej miłości miały.On natomiast wolny jak ptak,
Leżał sobie na trawie na wznak.
Nie myślał o niedoszłej Kochance,
Która gotów jest iść za nim aż na cztery świata krańce.Czy coś Ci ta historia przypomina?
Czy to może będzie tylko Twoją wina?
Jaka jest Twoja teraźniejsza mina,
Gdy już wiesz, że o nas ta historia?<07.05.2022>
~Nicol Walker
CZYTASZ
Nie wypowiedziane słowa | Wiersze
PuisiZbór wierszy pisanych, gdy autorka ma za dużo w głowie. Zapraszam.