Rozdział 4

18.9K 691 15
                                    

Luna

2 dni do ślubu

Suknia wisiała w garderobie i drwiła ze mnie. Za każdym razem, kiedy mój wzrok zatrzymywał się na niej czułam nieogarniającą niemoc. Całe dnie spędzałam z matką, która dochodziła do siebie po tym jak pobił ją tata. Na szczęście nie wyszło z tego nic poważnego poza siniakami na plecach i rozciętym łukiem brwiowym, ale to uda nam się jakoś zamaskować makijażem.

Odliczałam godziny, żeby w końcu uwolnić się z tego domu i choć mój przyszły mąż nie był lepszy liczyłam na to, że jakoś to przetrwam. Miałam nadzieję, że po ślubie zmieni się i zakończy potajemne spotkania z kochanką.

Pocieszał mnie tylko to, że on nie będzie mnie bił. Taką miałam nadzieję, a jak potoczy się życie to już jedna wielka niewiadoma.

Cassian

1 dzień do ślubu

Mój ostatni dzień wolności dlatego od rana chodziłem podenerwowany, liczyłem na to, że jej ojciec odwoła ślub, ale znałem go za dobrze i wiedziałem, że nie odpuści. To taki typ człowieka, który sprzeda własną matkę, żeby tylko trochę zarobić. Tym razem jest to jego córka i kiedy się z nim spotykałem widziałem tą chciwość w oczach.

- Bracie – Simon opiera rękę na moim barku – Jak się czujesz jako wolny człowiek?

- Chcesz się zamienić? – prycham ze szklanką przy ustach po czym wychylam duży łyk.

- W życiu – krzyczy.

Jest dopiero czwarta a on jest pijany jak bela. Ledwo staje na nogach, ale sięga ręką po szklankę i wypija wszystko duszkiem. Wstaję ze stołka przy barze i podtrzymując go za klapy w poziomie oświadczam.

- Tobie już wystarczy.

- Ale jaaa się dooobrze baw..wię – jaka się i czka.

- Wystarczy – klepię go po plecach i pomagam wejść na górę do mojego gabinetu.

Elizjum to jeden z naszych nielegalnych klubów nocnych, gdzie można potańczyć i zabawić się. W podziemiu mieszczą się sale w których tańczą na rurze dziewczyny albo można wynająć sobie pokój.

To nie jest jednak miejsce dla mojego młodszego brata, który katuję się po tym jak niecały rok temu narzeczona go zdradziła. To była miłość od dziecka, ale najwyraźniej nie przetrwała próby czasu i silnej woli.

Jeszcze niżej mamy pokoje, w których przetrzymujemy swoich wrogów i przesłuchujemy ich. Spędzają tam nawet kilka miesięcy, jeśli trzeba a potem to już zależy od nich. Jeśli wydają nam swojego szefa i dla nas szpiegują uchodzą z życiem, a jeśli wolą pozostać wiernymi umierają. Nie ma lepszej przykrywki niż klub a najwyższej klasy zabezpieczenia i ukryte pomieszczenia sprawiają, że jesteśmy niewykrywalni.

Pomagam Simonowi wejść po schodach albo raczej wtaczam go na górę. Nogi plączą mu się na nich przez o mało co nie podcina mi moich i nie wywraca nas. Udaje mi się zachować równowagę opierając się o ścianę i przyciągnąć go do drzwi. Jedną ręką otwieram je a drugą podtrzymuję, żeby nie upadał i od razu po wejściu układam go na kozetce stojącej w rogu pomieszczenia.

- Leila – mruczy przez sen.

Kręcę głową z politowaniem. Jest młody i musi nauczyć się, że życie nie jest tak kolorowe jak się mu wydaję. Czasami musimy pobrudzić sobie ręce, żeby zobaczyć jak to jest żyć naprawdę.

Zamykam za sobą drzwi i schodzę na dół do reszty moim braci, którzy bawią się w najlepsze. Przed Aidenem klęczy dziewczyna i robi mu dobrze ustami a Christopher zabawia się z brunetką posuwając ją od tyłu. Pomieszczenie jest dźwiękoszczelne i nikt nas nie usłyszy. Ma to też złe strony, bo my nie usłyszymy, gdyby ktoś nas zaatakował, ale klienci skarżyli się na hałasy z pomieszczeń obok więc szybko to zmieniliśmy.

#2.Bracia Torrino. CassianOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz