Rozdział 9

19K 730 44
                                    

Luna

- Może zróbcie sobie dziecko – mówiąc to wyrywam z rąk Amary zdjęcie usg. Kiedy tylko zobaczyła na ekranie moje dzieci nie mogła przestać się nimi zachwycać.

- Widziałaś kiedyś coś takiego – ignoruje mnie.

- Nie bo nie pozwalasz mi spojrzeć na zdjęcie.

- Chłopiec i dziewczyna – mówi rozmarzona.

W końcu mogłyśmy uzyskać od lekarza odpowiedź na pytanie jakie zadawałam sobie, odkąd zaszłam w ciążę. Chłopiec i dziewczyna. To płeć moich dzieci i chociaż liczyłam na to, że będę to dziewczynki – chciałam zachować równowagę w rodzinie – to i tak cieszę się, że są zdrowe a to najważniejsze.

- Mam pomysł – jej oczy zapalają się. – Jutro jest przyjęcie w ogrodzie. Zróbmy wszystkim niespodziankę i poinformujmy ich o dzieciach, ale nie w taki prosty sposób.

- To znaczy? – marszczę brwi zrozumieć o co jej chodzi.

- Są firmy, które napełnią balony kolorowym konfetti w kolorze niebieskim dla chłopca a różowym dla dziewczynki. Zamówmy takie i jutro je przebijesz. – mówi coraz szybciej jak pomysł formułuję się w jej głowie.

- Serio? – mówię zaciekawiona.

- Tak.

- No nie wiem?

Chciałam to zrobić w inny sposób. Może przy rodzinnej kolacji, kiedy wszyscy będą obecni tak jak wtedy, kiedy mówiłam im o ciąży. Albo kupię im koszulki z napisem „Kocham moją siostrzenicę i siostrzeńca". Też fajny pomysł.

- Proszę cię – krzyżuje ręce na znak modlitwy i nie przestaje na mnie patrzeć maślanymi oczami.

Nie wiem, dlaczego nie potrafię jej odmówić. Zdanie zmieniam, kiedy dociera do mnie, że w ten sposób radzi sobie z problemami w swoim małżeństwie. Ja jestem żoną jednego brata a ona żoną drugiego. Wiemy jakie mają charaktery i jak ciężko jest z nimi żyć na co dzień.

- Dobra – wzdycham, bo nie potrafię jej odmówić, ale cieszę się na jej pomysł. Może wtedy taki przekaz dotrze do Cassiana.

Kiedy tylko usłyszała moją zgodę od razu pociągnęła mnie w stronę samochodu i rozkazała mojemu kierowcy zawieść nas do Happy Child jednego z najbardziej znanych sklepów dla dzieci, w którym można było znaleźć wszystko począwszy od ubranek dla dzieci a skończywszy na małym rowerku czy quadzie.

Od wejścia można było zauważyć jak wiele wysiłku zostało włożone w zaprojektowanie całego sklepu. Działy dla niemowlaków a także z podziałem na wiek i płeć. Wszystko w jednym miejscu i nawet można zamówić dowóz do domu.

W czasie, kiedy ja przechadzałam się alejkami Amara w tym czasie załatwiała wszystkie formalności z kobietą przy biurku. Dobrze się przy tym bawiła wybierając balony, konfetti, napisy na nich.

Oglądałam ubranka, ale jeszcze się wahałam. Nie zmieniło tego nawet to, że na ostatnich zakupach dla małej Sofii dostałam w prezencie ubranko dla dziecka. Chciałam coś kupić, ale gdy wyciągałam rękę hamowałam się, dlatego skoro już znam płeć dzieci mogę zająć się tym na poważnie.

Wybieram kilka ubranek w żółtym, różowym, niebieskim i zielonym kolorze. Śpioszki, body, kaftaniki a nawet kocyki w dwóch kolorach. Na razie schowam je, ale jak tylko zacznę przygotowania pokoju dla dzieci od razu je wyciągnę.

- Co my tu mamy – śpioszki zostają wyrwane z moich rąk. Przyglądając się ubranku Andrea patrzy na nie z obrzydzeniem i rzuca w moją stronę.

Ochroniarz chcę podejść, ale kręcę głową, żeby tego nie robił. Waha się, ale potem wyciąga telefon i dzwoni zapewne do Cassiana.

#2.Bracia Torrino. CassianOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz