-1-

62 8 3
                                    

Mauve było malutką wioską niedaleko głównego miasta Burgund. Do miasta można było dojechać autobusem lub pójść pieszo. W mieście można było znaleźć liczne drapacze chmur, w których znajdowały się firmy, centrum handlowe, dworzec kolejowy, restauracje, puby i wszystko inne to co oferowała stolica. Natomiast w wiosce panował spokój. Rzadko kiedy przejeżdżał samochód. Dookoła polnej drogi były porozstawiane domy jednorodzinne, często z ogródkami i sadem. Wokół nich występowały pola fiołków i lawendy. W jednym z domów, wymalowanych na biało z fioletowymi akcentami i szarymi okiennicami mieszkała rodzina Bravethrouth. A właściwie matka z córką. 

Anna była malarką. Miała 38 lat. Jej długie, proste brązowe włosy sięgały do pępka. Jej granatowe spojrzenie ciekawiło wszystkich. Kobieta była uprzejma, rodzinna, pomocna. Zawsze uśmiechnięta. Najbardziej lubiła malować farbą olejną, a na płótnie zazwyczaj pojawiały się piękne pejzaże. Anna lubiła śpiewać przy malowaniu, co dobrze jej wychodziło.

Kobieta wychowywała samotnie córkę - Lisę. Miała ona lat 16. Chodziła do liceum. W przeciwieństwie do Anny Lisa była nieśmiała, cicha. Wolała trzymać się w cieniu. Miała równie brązowe włosy co matka, ale były falowane. Patrzyła na świat swoimi błękitnymi oczami.
Na bladej twarzy widniało kilka piegów. Lisa była przekonana, że jest bezużyteczna, bo nic nie potrafiła. Jednak była bardzo mądra. Nauka przychodziła jej łatwo, a najbardziej lubiła się uczyć historii. Często zanurzała się w marzeniach czytając książki. Była romantyczką. Nieśmiało marzyła o księciu z bajki, który pokochałby ją taką jaką jest. To było dla niej tylko marzenie, ponieważ odważyła się odezwać tylko do swojego przyjaciela - Kordiana. Znali się od wczesnego dzieciństwa. Traktowała go jak swojego brata. Tak blisko ze sobą byli.

Nastolatka siedziała zamyślona na werandzie przed domem. Weranda powstała z drewnianej kraty, którą oplatały winorośla. Tutaj dawno temu Anna powiesiła dla niej huśtawkę, którą uwielbiała. Zapatrzyła się na kwiaty posadzone przy drewnianym płocie otaczającym teren ich działki. Między wrzosami zauważyła ledwo dostrzegalny ruch. Wydawało jej się, że coś błyszczy. "Może to kot?" Pomyślała. A gdy chciała podejść bliżej, zaczął padać deszcz. Dziewczyna uciekła do domu zapominając o dziwnej sytuacji. 

Wchodząc do salonu rozejrzała się. Pomieszczenie jak zawsze pachniało farbą. Na podłodze z paneli położony był mięciutki dywan w kwiatowe wzory kolorem pasującym do jasnożółtych ścian, na których znajdowały się dzieła jej mamy. Duże okno ozdabiały zasłony i firanka. Na stole leżały farby olejne oraz inne przybory malarskie, a obok niego postawiona była sztaluga z pustym podobraziem. Na ten widok Lisa się uśmiechnęła. Jej mama za chwilę ucieknie w świat malarstwa i zniknie na dobre kilka godzin. Dziewczyna wystraszyła się, kiedy usłyszała, że coś ciężkiego spadło na podłogę. Pobiegła szybko do salonu sprawdzić co się stało. Jeden z obrazów namalowanych przez jej mamę leżał na ziemi. I to ten, który najbardziej podobał się dziewczynie. Na obrazie były góry, las, rzeka i piękny zamek. Nastolatka powiesiła duży obraz
na ścianie. Gdy dotknęła zaschniętej farby na płótnie, podskoczyła wystraszona z piskiem.

Jej palec przebił płótno. Ale na projekcie nie widniała żadna skaza. Nic nie wskazywało na to, aby projekt był zniszczony, chociaż dziewczyna była pewna, że włożyła palec w głąb malunku. Lisa pośpiesznie spakowała plecak, założyła skórzaną kurtkę, złapała parasol i pobiegła do szkoły.

***

Nastolatka niecierpliwie patrzyła na zegarek. Lekcje historii zawsze były dla niej nudne. Mimo tego, z przedmiotu miała same dobre oceny. Wszystkie historyczne książki czytała przez wakacje. Rzadko gdziekolwiek wyjeżdżała, zazwyczaj tylko do Burgund. Większą część wakacji spędzała w domu, bawiąc się z Kordianem i Suguki, jej przyjaciółką. Wszyscy razem na dębie zbudowali domek, w którym chowali się przed matką Lisy. A w ponure, deszczowe dni lub wtedy, gdy przyjaciele nie mieli dla niej czasu siedziała i czytała. Nie mogła zrozumieć czemu ludzie powtarzają te same błędy. Opanowała się, wróciła myślami do lekcji. Zerknęła na Jamesa, chłopaka, w którym kochały się wszystkie dziewczyny. Miał dobrze zbudowane ciało. Widać, że ćwiczy. Rozmierzwione szatynowe włosy dodawały mu charakteru, a oczy... Oczy miały w sobie coś, czego Lisa nie znała. Dziwny blask. Jak zobaczyła, że chłopak się jej przygląda, szybko odwróciła głowę w stronę tablicy. Nauczycielka to zauważyła.

AmetystOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz