-19-

4 0 0
                                    

Kordian całymi popołudniami siedział przy przyjaciółce. Będąc w szkole myślał tylko o niej. Wiedział, że w tym czasie opiekuje się nią Anna, ale mimo to czuł niepokój. Co jakiś czas sprawdzał puls dziewczyny, by mieć pewność, że żyje. Aby zagłuszyć strach, wziął do ręki nową książkę. Uwielbiał powieści fantasy, ale nie spodziewał się, że znajdzie się w jednej z nich. 

Chłopak zastanawiał się jak może pomóc znajomym. Był tylko człowiekiem jednak nie mógł siedzieć bezczynnie. James gdzieś zniknął. To też mu nie dawało spokoju. Kordian podskoczył wystraszony, mimo to gotowy do ataku, kiedy usłyszał trzask. W pokoju nagle pojawiła się Suguki. Nie mógł się dalej przyzwyczaić do teleportacji. Zastanawiało go to jak to jest możliwe. Dziewczyna popatrzyła na Lisę potem a niego i zaczęła mówić. 

— Dalej bez zmian? 

— Nie obudziła się jeszcze. Ale oddycha. 

— Musimy coś zrobić. 

— Co masz na myśli? 

— Lisa nie zabiła napastnika. Oni już pewnie wiedzą, że ona żyje. 

— Domyślam się, że tamci nie zostawiają niedokończonych spraw... — Kordian bał się dalszego przebiegu rozmowy. 

— Tak. Mam pewność, że dalej są na Ziemi. Dzięki Hikari wiem, jak wyglądała ta osoba. Chociaż jest spore prawdopodobieństwo, że zmieniła wygląd. 

— A nie możecie rozpoznawać osób na podstawie aury czy coś? 

— Aury? Za dużo książek się naczytałeś. 

— Przecież Lisa mówiła, że widzi dziwny dym otaczający ludzi. Może to jest to? 

— To nie to samo... — Suguki była widocznie przygnębiona. 

— Coś się stało? 

— Chciałabym, żeby już się obudziła. 

— Nie o to mi chodzi. Coś się stało w tym normalnym świecie. 

— To nic takiego... 

— Rozumiem. Ale gdybyś chciała pogadać, zawsze możesz na mnie liczyć. 

— Dzięki, Kordian. Muszę wymyślić jakiś plan. Inaczej demony nie dadzą nam spokoju. 

— A, właśnie. Demony. One wiedzą, że Lisa tu jest. Dlaczego do tej pory żaden nie zaatakował? 

— Wypełniłam ten dom czarem ochronnym. Do tego przy drzwiach i oknach postawiłam kamienie ochronne. 

— Kamienie ochronne? 

— Jak będzie trochę więcej wolnego to wszystko ci wyjaśnię. W skrócie to coś podobnego do kamieni leczniczych. 

— Wiesz może gdzie James? 

— A co? Tęsknisz? — Zapytała z uśmiechem Suguki. 

— Za tym typem akurat nie. Wydaje mi się to po prostu dziwne. 

— Za dużo myślisz. Idę się przejść. 

— W takie zimno? 

— Dawno nie było takiej zimy, trzeba korzystać. — Sugu wzruszyła ramionami i wyszła z domu.

Mimo grubej kurtki, czapki i zimowych butów, dziewczynie było zimno. Było jej wszystko jedno gdzie idzie. Musiała pomyśleć, a to najlepiej jej wychodziło jak była sama. Mogła wtedy wszystko przeanalizować. 

Lisa ma szesnaście lat. Jest jeszcze dzieckiem. Była zbyt słaba. Sugu miała nadzieję, że dobry trening wzmocni jej umiejętności. Chociaż z tego co widziała, Lisa potrafiła mniej więcej kontrolować swoją energię i miała moc leczenia. Nic więcej. Trochę to zawiodło Suguki. Była na poziomie ośmiolatki. Myślała, że królowa Bloomworld będzie więcej umiała. Niby przez piętnaście lat była zwykłym człowiekiem, mogła zapomnieć o tej krainie i o swoich zdolnościach. Była maleństwem, kiedy ostatnim razem widziała swoją rodzinną krainę. Może gdyby tam trafiła, coś by się w niej odblokowało? Myślała Sugu. 

AmetystOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz