Kordian patrzył na śpiącą przyjaciółkę. Wreszcie oddychała spokojniej. Temperatura spadła. Drgnął, gdy usłyszał otwieranie drzwi wejściowych. Ktoś wszedł do pokoju, w którym się znajdowali.
Alina.
Była ubrana w różowy sweterek i czarne spodnie. Buty i kurtkę zostawiła pewnie przy drzwiach. Blond loki uformowała w uroczą kitkę. Była zaskoczona tym co zobaczyła. Po chwilowym szoku odezwała się.
— Kordian... Co ona tu robi?
— To nie tak jak myślisz.
— A co ja mam myśleć?
— To nie tak. Lisa się źle poczuła. Miała gorączkę...
— Tak. Takiej wymówki się nie spodziewałam.
— Proszę. Al...
— Ona zawsze będzie na pierwszym miejscu. — Dziewczyna wybiegła z płaczem z mieszkania. Kordian przeklął pod nosem i też wybiegł na śnieg.
— Co ty wyprawiasz?!
— Ja? A jak miałam postąpić w takiej sytuacji?
— Ona zawsze będzie moją przyjaciółką. Tylko przyjaciółką. Z resztą nie wiem czy wiesz, ona ma chłopaka. Są ze sobą szczęśliwi. Ja jestem szczęśliwy z tobą...
— Naprawdę?
— Tak. Kocham cię, Lisa. — Chłopak zdał sobie sprawę z tego co powiedział dopiero po tym, jak dziewczyna go spoliczkowała. Nie przestała płakać. Była załamana.
— Nigdy mnie nie kochałeś. Miałam być tylko częścią zamienną, tak? Bo z nią nie mogłeś być...
— Przepraszam. Alina...
— Za późno na przeprosiny. Nic z tego nie będzie. To koniec.
— Alina, proszę!
— Nie utrudniaj tego. — Dziewczyna chciała coś jeszcze powiedzieć, jednak nie zdążyła. Kordian ją pocałował.
— Kocham cię. Zwariowałem na twoim punkcie. Cały czas o tobie myślę. Nie zostawiaj mnie.
— Kordian... Nie zwariowałeś na moim punkcie. Tylko na punkcie Lisy. Myślałeś, że nie widzę tego jak na nią patrzysz? Jak się cieszyłeś z każdej chwili spędzonej z nią? Nie dam rady tak żyć.
— Proszę. Daj mi jeszcze jedną szansę.
— Nie. Żegnaj... — Dziewczyna zaczęła odchodzić. Śnieg skrzypiał pod jej nogami. Kordian stał wpatrzony w jej znikającą sylwetkę. Śnieg sypał mocniej i mocniej aż postać całkiem znikła. Chłopak opadł bezradnie na kolana. Płakał. Uderzał ślepo w śnieg. Przeklinał samego siebie. Nienawidził siebie. Z transu obudził się dopiero jak ktoś się o niego potknął.
— Cholera jasna! Co to? — Czuł, że ktoś łapie go za bluzę i podnosi. — A, to ty Kordian. Co tu robisz?
— Jesteś ostatnią osobą, którą chciałbym teraz widzieć, James...
— Z wzajemnością.
— Chłopaki? Co tu robicie? — Patrzyła na nich zdziwiona dziewczyna. To była Suguki.
— A ty co tu robisz?
— Szłam do was, Kordian.
— A nie mogłaś się teleportować? - Zapytał James.
— W czasie śnieżycy byłoby to niebezpieczne. Kordian, co się dzieje?
— Nic. Wszystko jest okej...
CZYTASZ
Ametyst
FantasyKsiążek ze świata fantasy było już wiele. Każdy ich fan choć raz myślał o tym, jak bardzo chciałby się przenieść w magiczny świat. Ale co jeśli zostaniesz tam wciągnięty bez swojej zgody i możliwości powrotu do normalności? Lisa Bravethrouth miała t...