18.

2.2K 107 9
                                    

– Mam nadzieję, że nie przeszkadza ci, że wychodzę i zostaję na noc u Chrisa? – uniosłam wzrok znad książki, którą czytałam i skupiłam go na wystrojonym bardziej niż zazwyczaj bracie. Ubrany w czarne spodnie i biały sweterek prezentował się wyśmienicie. Dokładnie tak widziałabym go na randce z kimś, ale nie miałam zamiaru mu tego mówić. Jeszcze nie był gotowy na taką rozmowę, a ja nie chciałam go naciskać.

– Oczywiście, że nie. Baw się dobrze i pamiętaj, że będę dzwonić w razie potrzeby do Sandy, więc nie kombinujcie, by wybrać się na kolejną wycieczkę do zoo. – Uśmiechnęłam się szeroko, gdy policzki Edwarda pokryły się czerwienią.

– Taki wybryki już za nami, dorośliśmy.

– Widzę to – zapewniłam. – Do jutra, skarbie. – Posłałam mu całusa. Odpowiedział tym samym i zaraz usłyszałam trzaśnięcie drzwiami oznaczające, że zostałam sama. Wróciłam do książki, ale nie mogłam już skupić się jak przedtem, więc odrzuciłam ją na bok. Wstałam z zamiarem zrobienia sobie kolejnej herbaty i ruszyłam do kuchni, uprzednio biorąc telefon ze stolika. Nie spodziewałam się, że ktokolwiek będzie chciał nawiązać ze mną kontakt, więc zdziwiłam się, gdy telefon wydał głośny dźwięk, uświadamiający mi, że zapomniałam wyciszyć telefon.

– Cześć, Abi. – Radosny głos Xaviera rozjaśnił od razu całe pomieszczenie i sprawił, że poczułam promyki słońca na skórze, chociaż schowane było za chmurami. – Masz jakieś plany na dzisiaj?

– A czy lenienie się na kanapie można zaliczyć jako ambitne zajęcie? – spytałam, zagryzając wargę. Miałam nadzieję, że to pytanie dąży do tego, na co miałam nadzieję. Z Xavierym znajomość układała się idealnie. Pisaliśmy codziennie, często rozmawialiśmy i spotykaliśmy się. Ba, nawet nasz pierwszy pocałunek był za nami i miałam tylko jedno określenie na to, jak poszło: idealnie! Gdyby to zależało tylko ode mnie, zrobiłabym kolejny krok na przód, ale nie chciałam być tą, która go wykona. Ostatnio nie wyszło mi to na dobre.

– Oczywiście. – Jego ton głosu był poważny, ale znałam go już na tyle, by wiedzieć, że czaiła się gdzieś tam nutka rozbawienia. – Ale może chciałabyś zamiast tego spędzić ten czas ze mną? Wyszlibyśmy gdzieś, może kolacja i kino?

– Na pierwsze pytanie odpowiedź brzmi tak. Druga zdecydowanie nie. Popcorn i wino, to moja propozycja.

– Ostateczna?

– Mhm. – Zagryzłam wargę, by się nie roześmiać na jego poważny ton. Przez chwilę panowała cisza, a ja zastanawiałam się czy czasami wszystkiego nie zepsułam. Już miałam się odezwać, ale wtedy usłyszałam ponownie jego głos.

– W takim razie ją przyjmuję. Przyjadę za godzinę, dobrze?

– Dobrze. – Pokiwałam głową, chociaż nie mógł mnie dostrzec i, gdy tylko połączenie się zakończyło, pisnęłam, omal nie skacząc. W te pędy pognałam do toalety, uprzednio zgarniając bieliznę oraz zieloną sukienkę z długimi rękawami i delikatnym dekoltem. Wykąpałam się w dziesięć minut, kolejne dwadzieścia robiłam makijaż, a w te pół, które zostały przygotowałam przekąski.

Jak na szpilkach oczekiwałam przyjścia Xaviera, ponieważ czułam w kościach, że może być to nasze przełomowe spotkanie. Kiedy dźwięk dzwonka rozgrał się po wnętrzu, otworzyłam drzwi zanim się skończył. Uśmiechnęłam się szeroko na widok mężczyzny, który prezentował się lepiej niż zazwyczaj, a do dzisiaj nie sądziłam, że było to możliwe. Przyciągnął mnie do krótkiego pocałunku jeszcze zanim wszedł do środka.

– Cześć, piękna. – Uśmiechnął się cwanie, ściągając buty.

– No hej, przystojniaku – odpowiedziałam. – Wszystko już gotowe.

– W takim razie wybrałem idealny czas. – Chwyciłam go za dłoń i pociągnęłam za sobą, gdy tylko zdjął wierzchnie odzienie. Usiedliśmy razem na kanapie i przykryliśmy się kocem, ponieważ pomimo dość wysokiej temperatury, uwielbiałam być czymś otulona. Miskę z popcornem położyliśmy między siebie, a ja już na początku filmu wtuliłam się w bok mężczyzny, wdychając jego piękne perfumy. – Gdzie Edward?

– U Chrisa. Odkąd wróciliśmy, spędza tam więcej czasu niż tutaj.

– Między nimi coś jest?

– Tak myślę, ale nie sądzę, by oni byli gotowi się do tego przyznać nawet przed sobą samymi. Do takich rzeczy trzeba dojrzeć, zanim się obejrzymy będą już chodzić za rączki.

A przynajmniej mam taką nadzieję, że będzie tak spokojnie. Wolałabym nie musieć pobić większości nieprzychylnych im osób.

Tak jak my? – uniosłam się lekko, patrząc na niego. – To znaczy, jeśli chcesz. Po prostu... Lubię cię, a ty chyba lubisz mnie, więc pomyślałem, że dobrym pomysłem byłoby zrobienie nas oficjalną parą. Jeśli chcesz, oczywiście, do niczego nie zmuszam. – Przyjemnie było patrzeć jak się tak uroczo miotał. Jego policzki zarumieniły się delikatnie, na co w sercu pojawiło się ciepełko. Nachyliłam się chcąc, by to było odpowiedzią samą w sobie. Mężczyzna przyciągnął mnie bliżej, zaraz wdzierając się językiem do środka.

– A film? – spytałam, gdy odstawił miskę na stolik, a jego dłonie wślizgnęły się pod sukienkę, docierając do niezbyt suchego, ale jakże potrzebującego w tym momencie dotyku miejsca.

– Obejrzymy powtórkę – zapewnił, samemu w to nie wierząc. Nie protestowałam jednak, ponieważ następne nasze zajęcia skutecznie zajęły mi myśli.

###
Z tego miejsca przepraszam, że przez miesiąc nic się nie pojawiło. To pierwszy mój zastój w drugiej części, podejrzewam, że nie ostatni, ale aktualnie jestem z nowym rozdziałem, więc mam nadzieję, że cieszycie się równie mocno, co i ja❤️
Szczęśliwego nowego roku, kochani! Bawcie się dobrze! ❤️

Mój kolega, idiotaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz