Dzień Morderstwa

296 21 0
                                    

Tydzień po dziwnym śnie Harry’ego, chłopak obudził się a sobotę po ciężkim dla siebie tygodniu, ponieważ za wszelką cenę starał się unikać Dumbledora, ale nie było to łatwe, bo śniadania, obiady, kolację wszędzie musiał się zjawić. 
Kiedy chłopak oprzytomniał, wstał powoli z łóżka i ruszył do toalety zrobić swoją poranną rutynę i spróbować przygotować się psychicznie na to, że to właśnie dzisiaj zabije pierwszą osobę w swoim życiu, a nawet 3 osoby, z jednej strony czuły podekscytowanie, że w końcu po 16 latach zemści się na tych mugolach, którzy go torturowali i głodzili, a z drugiej strony bał się o swoje wyrzuty sumienia, które potem na pewno będą go dręczyły. Czy to na pewno dobry pomysł, żeby to zrobić? Odwrotu już nie ma no to, trudno trzeba to zrobić.

Po ogarnięciu się wyszedł z pokoju, ale nie kierował się na wielką salę tylko do gabinetu Snapea, który już czekał na niego z Syriuszem  w jego gabinecie, Harry lekko zestresowany wszedł do środka i popatrzył na męszczyzn

-zestresowany?- zapytał Severus patrząc na chłopaka poważnym wzrokiem 
-Troszeczkę- powiedział Harry z bardzo dobrze słyszalnym stresie w jego głosie 
-Spokojnie szczeniaki teraz się boisz, ale potem poczujesz już tylko satysfakcję- uśmiechną się Syriusz i przytulił do siebie syna 
-Harry posłuchaj twoje rzeczy, są już w Czarnym Dworze, od razu po waszej zabawie przeniesiesz się tam razem z Syriuszem, do Hogwartu wrócić już nie możesz jak dobrze, wiesz 
, Draco będzie cię, odwiedzał jak tylko będzie, miał czas tak samo ja, rozumiesz?- Snape wszystko dokładnie wytłumaczył,  na co Harry tylko pokiwał głową  
-No dobrze to w takim razie chyba możecie już się aportować- Severus popatrzył na Syriusza a on tylko, skinął głową.

W ostatnim momencie drzwi gabinetu otworzyły się z chukiem
-Chwila?- krzyknął Draco stojąc w drzwiach 
-Draco? Powinieneś być teraz na śniadaniu- powiedział Syriusz, trzymając już syna  za rękę, a fretka (przepraszam, musiałam) nic nie powiedział tylko, podbiegł do Harry’ego i objął go, zamykając w szczelnym uścisku. To było urocze Harry także, przytulił chłopaka trochę zdziwiony, a Syriusz i Severus tylko patrzyli na to w milczeniu. 
Po chwili Draco odsunął się od Harry’ego i popatrzył na niego 
-Tylko pilnuj się, żeby nikt cię nie zauważył dobrze?- powiedział czule chłopak 
Dobrze- odpowiedział Harry, uśmiechając się i złapał swojego ojca za rękę i w sekundę ich już nie było, Harry zostawił Hogwart najprawdopodobniej na zawsze, a Draco poszedł, bojąc się o przyjaciela na pierwszą lekcję, którą miał akurat, że Snapem. 

Pov.Harry

Aportowaliśmy się przed dom na Privet Driver 13, znowu tu wróciłem, ale tym razem nie sam i z innymi zamiarami niż mieszkania tu, oto nadszedł ten dzień, gdy Durcleyowe przekonają się, że nie warto zadzierać z kimś takim jak Harry Black
-Gotowy?- zapytał Syriusz, patrząc na mnie 
-Jak nigdy- odpowiedziałem z uśmiechem, podeszliśmy do drzwi i, zapukaliśmy jakieś pozory, trzeba zachować.
Drzwi otworzyła ciotka Petunia z minął jak by zobaczyła ducha 
-Harry? No nareszcie gdzie ty się podziewałeś wiesz jak się martwiliśmy z Vernonem- mhm....pierdol, pierdol ja posłucham
-Daj spokój ciociu przecież, wiem, że mówisz to na pokaz, bo jest ze mną Syriusz Black- uśmiechnąłem się, widząc minę ciotki, która stanęła jak wryta... Dobrze, wiedziała kim, jest Syriusz, ale myślała, że on nie żyje, z resztą jak wszyscy.

-Czego chcecie?- zapytała już swoim normalnym tonem, jakim się zawsze do mnie odzywała 
-Na początek chcemy wejść- powiedział Syriusz, wchodząc na chama do domu a ja za nim 
-Ale nie możecie go nie, jest wasz dom! Vernon!- zawołała ciotka za nami w wejściu do kuchni stanął mój ulubiony mors wujaszek Vernon a u jego boku świnka Dudley szkoda, że już niedługo nie będe mógł widzieć ich brzydkich mord 
-Może usiądziemy do salonu i pogadamy na spokojnie- rzekł mój tata 
-Proszę wyjść z mojego domu! Ale już nie betę tolerował obecności dziwaków tutaj!-, wydarł się wujek, ale Syriusz szybko zakleił mu usta 
-Dobrze a teraz spokojnie usiądziemy w salonie- powiedział i, poszliśmy do salonu a za nami z lekkim oporem, szedł wuj, ciotka i Dudley. 
Syriusz rzucił czar na dom, żebym mógł i ja czarować no to zaczynamy, zabawę uśmiechnąłem się do siebie.
-Invisible ropes- niewidzialne liny związały ciotkę i Dudley a Syri związał Vernona 
-Co ty robisz chłopcze niewdzięczny Dziwaku!- krzyknęła ciotka, huu dobra teraz albo nigdy, w końcu mogę się na nich zemścić 
-Crucio!- krzyknąłem, w stronę ciotki a ta zaczęła się zwijać w bólu i cierpieniu...podoba mi się ten widok 
-Harry co tu ze swoją zrobiłeś! Wyglądasz jeszcze gorzej niż wcześniej!- zaśmiał się Dudley nawet nie, zwracając uwagi na to, co się dzieje z jego matką, super synek naprawdę
-Avada Kedavra- usłyszałem głos Syriusza u mojego boku i zobaczyłem zielony promień w stronę Dudleya szybko poszło 
-Nie będe dzieciaka męczyć był za młody na to- zaśmiał się Syriusz i zaczął torturować Vernona a ja odpuściłem Crucioatusa cioci 
-Co....co ty robisz!- krzyknęła zdyszana i zwinięta na podłodze 
-Bawie się ciociu....bawię się tak jak wy się, bawiliście mną rolę się teraz, odwróciły- zakpiłem z niej -Sectumsempra!- krzynąłem w stronę kobiety a jej ciało pokryły duże głębokie rany szybko zachodzące krwią, fu, ale zapaszek.  Po jakiś 15 min, kiedy ciotka i wuj mieli już serdecznie dosyć tego wszystkiego, co było po nich widać popatrzyłem na mojego tatę 
-To, co tato kończymy to nie?- uśmiechnąłem się 
-C-o?....t-tato?- usłyszałem głos Vernona, który już ledwo łapał oddech 
-Tak wuju jestem Harry Black, a nie Potter- uśmiechnąłem się, a potem skierowałem różdżkę w stornę ciotki a Syri zrobił to samo, tylko że w stronę mojego wuja...3..2..1
-Avada Kedavra- powiedzieliśmy równo a dwie zielone wiązki światła, poleciały w osoby, które mnie kiedyś wychowywały...nie może inaczej. 
Dwie wiązki zielonego światła poleciały w osoby, które mnie kiedyś wykorzystywali na pierdoloną sprzątaczkę a ich ciała, padły bezwładnie ma ziemię. 

Uśmiechnąłem się szeroko i bez żadnego słowa złapałem ojca za rękę i aportowaliśmy się do Czarnego Dworu będę tęsknić za Hogwartem...nawet bardzo, ale los tak chciał, żebym tam więcej nie siedział hah. 
Po sekundzie pojawiliśmy się już w salonie, w którym dawno mnie nie było ah te piękne kolory i wygodna kanapa haha 
-No witam ładnie to tak wagarować?- usłyszałem głos za moimi plecami 
-Tom!- podbiegłem do mężczyzny i go mocno przytuliłem -tęskniłem- powiedziałem cicho 
-Ja też młody...ja też- odpowiedział mi,  przytulając mnie.

--------------
1038 słów.
Co myślicie o ciemnej stronie Harr'ego?
NelkaZPolski_

Wszystko jest złudne~Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz