Spotkanie ze Snapem i Zakon Feniksa

1.2K 44 6
                                    

Kiedy woda, zrobiła się zimna, wyszedłem z wanny, osuszyłem ciało ręcznikiem i ubrałem piżamę, czyli luźny T-shirt czarny z zielonym wężem na środku i dresy, umyłem zęby i wyszedłem z łazienki, położyłem się pod kołdrę i od razu zasnąłem.

Następnego dnia

POV Harry
Wstałem około godziny dziewiątej wyspany co, jest dla mnie dziwne, bo ja nigdy się nie wysypiałem przez koszmary, które mnie, dręczyły do tej pory, myślałem, że to przez Voldemorta, ale jak, widać te sny, były przez dropsa, kurwa jak ja mogłem tego nie zauważyć.
Poszedłem do łazienki zrobić poranną toaletę i wyszedłem z pokoju na dół do kuchni gdzie zobaczyłem już Voldemorta i Syriusza siedzących przy stole i była jeszcze osoba, której się totalnie nie spodziewałem, a mianowicie Snape co on tu kurwa robił?!
-O Harry, dzień dobry jak się spało?- zapytał mnie Syriusz kiedy w końcu ktoś zobaczył, że stoję w drzwiach.
Dzień dobry wyspałem się a ty?-nie zwracając uwagi na Snape i Voldemorta usiadłem obok Syriusza przy stole.

Też dobrze Harry, może coś zjesz?- bałem się, że to powie ja...ja nigdy nie jadłem dużo u Darcleyów zazwyczaj były to jakieś resztki i jak patrzę na to jedzenie to, aż rzygać mi się chce.
Nie dzięki nie jestem głodny a tak w ogóle dzień dobry profesorze Snape i Voldi-żeby odwrócić uwagę od jedzenia przywitałem się z nietoperzem i z Voldemortem.

Jak ja, mogłem na to wcześniej nie wpaść przecież ja dobrze, wiem, że Snape jest podwójnym agentem dla starucha jeżeli mnie/ wyda przed nim, będę skończony.
Witam panie Potter- ehh...jak zwykle oschły co do mnie, i w sumie jak dla każdego jak ja, za tym tęskniłem.
Witam cię Harusiu-powiedział ze sztucznym uśmiechem Voldemort.
Harrusiu? Serio nie mogłeś wymyślić czegoś oryginalniejszego Voldi- odgryzłem się mu.
Będę mówić do ciebie Harruś puki ty nie przestaniesz mówić na mnie Voldi-uśmiechnął się łobuzersko.

Szczerze, może i za wcześnie wyciągam wnioski, ale Voldemort nie jest taki zły w końcu moi rodzice i Syriusz za coś muszą go lubić, ciekawe czy Remus o tym wie?

-Harry może zjesz coś w końcu jesteś taki chudy-zapytał Syriusz po dłuższej chwili gdy przysłuchiwałem się rozmowom między mężczyznami, na co znieruchomiałem.
Nie dzięki Syriuszu naprawdę nie chce jest wszystko dobrze-właśnie nie jest dobrze boję się jeść jakiś rok temu wpadłem w zaburzenia odżywiania i nie, radzę sobie z nimi cały czas, trzęsą mi się ręce a do tego, mam zdiagnozowaną depresję i biorę na nią leki. Byłem u mugolskiego psychologa, i przepisał mi leki i niedługo muszę je wziąć, bo inaczej mogę dostać jakiegoś ataku paniki, albo po prostu zamknąć się w sobie.

No dobrze mam dla ciebie jedna propozycję-powiedział Voldemort.
-Mam się bać?-zapytałem.
Chyba nie, ale nie, wiem jak na to, zareagujesz-.
-No, więc słucham- co to może być?
-Czy, chcesz się nauczyć czarnej magii, wiem, że możesz się nie zgodzić, ale to ci pomoże pokonać tego jebanego kłamcę-o kurde ja mam się uczyć czarnej magii? Z miłą chęcią. Co się z tobą dzieje Potter?

Panie Potter ja się, zgadzam z czarnym panem ja, wiem, co zrobił drops i, jestem podwójnym agentem, udaje, że jestem po stronie starca, ale to nie prawda- rzekł Snape mogłem się spodziewać, że on jest po złej stronie widać to po nim-.-
Z miłą chęcią się zgodzę- powiedziałem uśmiechnięty. Wszyscy zrobili lekko zszokowane miny, że tak szybko poszło.

Okej zgodziłem się, ale jedno pytanie cały czas mnie korci, czy Remus się o tym wszystkim?
-O, nie sądziliśmy się, że tak szybko się zgodzisz, ale dla nas to tym lepiej-powiedział zdziwiony Syriusz.
Mam jeszcze takie pytanie, czy Remus o tym wszystkim wie?-Snape i Voldemort spojrzeli się na Syriusza pytająco, okej, czyli nawet oni nie wiedzą?
-Tak on o tym wie jest podwójnym agentem jak Snape- kamień z serca czułbym się źle, z tym że musiałbym go oszukiwać.
Nic mi o tym nie mówiłeś Syriuszu- rzekł zdziwiony Snape
-No to się stało jakieś 2 dni przed tym jak Harry do nas przyjechał, więc nie zdążyłem ci powiedzieć-.
A no dobrze to wybaczam-.

Narrator

Po chwili siedzenia i rozmawiania z osobami przy stole Harry poczuł się źle dziwnie smutno, duszno i zachciało mu się płakać i cały się, trząsł, wiedział, że to jest atak paniki, nawet nie, wiedział czemu go, dostał, sam się zaskoczył tym.
Milo się rozmawia, ale ja muszę iść pilnie do toalety, więc nie wiem kiedy wrócę, bo jeszcze chce się jeszcze nacieszyć swoim nowym pokojem-wymyślił jakąś głupią wymówkę i czym prędzej pobiegł do swojego pokoju i zamkną się w łazience.

Łzy, zaczęły spływać mu po policzkach ciurkiem wszystkie złe wspomnienia, uderzyły do jego głowy niewyobrażalne szybko cały się, trząsł i siedział w kącie, patrzył się w jeden punkt myśląc o tym czy nie wyczarować sobie jakiegoś szkła albo po prostu jakiegoś nie znaleźć. Walczył jak tylko, mógł ze swoimi myślami, ale był zbyt słaby psychicznie na to.

W końcu jego myśli, zwyciężyły, wyją ze swojej walizki, którą już Syriusz zdążył mu przynieść, kawałek szkła, który już długo mu towarzyszy zamkną się znowu w łazience i, przejechał sobie nim na skórze, robiąc przy tym długą kreskę na nadgarstku. Kiedyś obwiniał się za śmierć Syriusza i Cedrica, ale teraz gdy wie, że Syriusz żyje myśli tylko o Cedricu. Widok swojego znajomego ze szkoły, który traci życie w tak młodym wieku, nie jest łatwe.

Kwatera zakonu Feniksa

Wszyscy zasiedli przy dużym stole Ron obok Ginny, a ona obok Hermiony, przy której zawsze siedział Harry, którego dzisiaj dziwnie nie było, bo Dumbledore obiecał, że na dzisiejszym spotkaniu a tak się nie stało dlaczego? To wie tylko drops.
Wszyscy byli już przy stole, straszy człowiek z długą brodą, usiadł na dawnym miejscu Syriusza, na co wszyscy lekko posmutnieli.
Witam wszystkich na dzisiejszym spotkaniu, wiem, że obiecałam obecność Harry'ego tutaj, ale właśnie on jest jednym z powodów tego spotkania-wszyscy obecni wbili zaskoczone spojrzenie w straca. Harry był zawsze powodem tych spotkań, ale dzisiejszym tematem miała być śmierć Syriusza jeżeli Dumbledore, zmienił ten temat to naprawdę coś poważnego, musiało się stać a, potwierdzała to nieobecność młodego czarodzieja.

-Mam bardzo przykrą wiadomość Harry zaginą-wszyscy zamarli Remus, który też, był przy tym stole, wiedział, gdzie jest i co się z nim dzieje, ale musiał udawać, że nie, wie co, było wyjątkowo zabawne.
A-ale jak to zagina profesorze?!- zapytała Hermiona ze łzami w oczach.
Już wyjaśniam panno Granger, otóż poszedłem do domu jego wójtostwa, drzwi, otworzyła mi jego ciotka, zapytałem, czy, mogę zabrać go na parę godzin a ona mi, odpowiedziała, że nie wie gdzie on, jest, poszedł wczoraj gdzieś i do teraz nie wrócił-.

Molly, która stała przy blacie, robiąc jedzenie, upuściła z głośnym brzdękiem nóż, który miała w ręku. 

--------------
1082 słów dzisiaj ten rozdział pisało mi się trochę trudniej dłużej ponieważ nie mam za dużo czasu na pisanie większość czasu zajmuje nauka więc no...hehe<3
Nie zwaracjcie uwagi na błędy proszę.

*Po poprawie*

Wszystko jest złudne~Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz