Sen ...

344 22 1
                                    

Narrator

Kiedy chłopcy wyszli z pokoju życzeń, każdy z nich poszedł w swoją stronę, Draco poszedł do swojego dormitorium, a Harry do gabinetu Severusa, gdzie czekał na to, aż Syriusz przyjdzie do gabinetu, żeby powiedzieć mu swoją decyzję.

Po 20min przyszedł też i Syriusz do nich zadowolony z siebie
-No debilu i co zrobiłeś?-zapytał Severus
-Byłem u Dumbledora i powiedzałem mu co myślę- uśmiechną się szeroko
-A nie przyszło ci do głowy to, że Harry może mieć przez ciebie teraz duże kłopoty?-  Syriusz na chwilę popatrzył to na Severusa to na Harrego, i znowu to powtórzył nic nie mówiąc.

Nie pomyślałem o tym-rzekł po chwili ciszy, która dla niego była dosyć niekomfortowa,
-No właśnie, ja nie wiem co powiedziałeś dropsowi, ale wiedz, że on zacznie się o wiele bardziej przyglądać Harremu- powiedział z jadem w głosie Snape
-Przepraszam...nie pomyslałem-skrucha w głosie Syriusza bła bardzo wyraźna
-Okej nic się nie stało tato, po prostu teraz ja będę się, też bardziej pilnować, ale zmieniając temat przemyślałem trochę twoja propozycje zabujstwa mojego wujostwa...Draco mi w tym trochę pomógł, mam nadzieję, że to nie problem, ale myśle, że to dobry pomysł i zgadzam się- wszyscy  zamilkli, czy to napewno dobry pomysł, że Harry się zgodził?.

Po chwili ciszy odezwał się Syriusz
-Harry, bardzo się cieszę, że się zgodziłeś kiedy chcesz to zrobić?-zapytał męszczyzna
-Szczerze to nie wiem, ale napewno jak najszybciej żebym się nie rozmyślil- powiedział  chłopak
-Boże Potter ja w życiu bym się nie spodziewał tego, że ty się zgodzisz- rzekł Severus lapiąc się za głowę
-Przecież ty kiedyś byś nawet muchy nie zabił, bo miał byś wyrzuty sumienia- dodał.

-No właśnie profesorze, kiedyś teraz jestem inny...przynajmniej tak mi się wydaje- chłopak spojrzał na dwójkę mężczyzn, trochę niepewnie  a oni siedzieli w ciszy.

-Emm..no dobrze Harry postaram się to załatwić jak najszybciej i jeszcze w ten weekend albo następny to zrobimy dobra?- powiedział łapa i uśmiechną się przyjaźnie a w jego oczach było widać błysk satysfakcji i narastającej ekscytacji. W końcu zrobi to na co tak długo czekał, zabije tych, którzy dręczyli jego syna przez te lata, kiedy on nie mógł się nim zajmować spełni jedno ze swoich skrytych marzeń. 
Harry

Minęło trochę czasu, a ja dalej siedziałem w gabinecie Severusa i słuchałem rozmów jego z Syriuszem i ci jakiś czas sam się odzywałem, żeby wyrazić opinię na jakiś temat. Kiedy znudziło mi się siedzenie w gabinecie postanowiłem pójść do pokoju wspólnego, może spotkam Hermionę...dawno z nią nie rozmawiałem.

Jak wszedłem do pokoju zoabczyłem osobę, którą miałem nadzieję zobaczyć...Hermiona siedziała na kanapie przed kominkiem i czytała coś hah żadna nowość, pokój był dosyć pusty tylko parę pierwszoroczniaków, więc na luzie mogłem z nią porozmawiać. Usiadłem obok dziewczyny i spojrzałem na nią
-Em...hej- przywitałem się miło a Hermiona spojrzała na mnie z nad książki i uśmiechnęła się
-O cześć Harry co tam u ciebie?- zapytała
-U mnie są same nudy a u ciebie?- mimo tego, że długo już z nią nie rozmawiałem czułem się normalnie jak by nic się nie zmieniło, a ja Ron i ona dalej się przyjaźnili, ale to już przeszłość no nic...życie
-Oh..u mnie może być.. Ron zaczą mnie olewać, ponieważ związał się z Lavender, która nie puszcza go na krok- dziewczyna lekko posmutniała, w sumie nie dziwię jej się oprócz mnie i Rona w całym naszym roczniku ma tylko jeszcze z 6 znajomych, ale nie takich, że mogła by z nimi pogadać na wszystkie tematy tylko tak na dystans trochę, współczuje jej
-Z Lavender? Przecież on jej nienawidził- Ron zawsze mówił, że jest dziwna i w ogóle jakaś straszna, a tu proszę ci za niespodzianka teraz są razem
-No tak jej nienawidził a ciebie lubił, a teraz jest na odwrót, ciebie nienawidzi a ją lubi...nawet kocha-  dziewczyna posmutniała, czy to możliwe, że jest zakochana w Ronie?
-Mhm rozumiem...to trochę boli, że Ron już nie chce się ze mną przyjaźnić przez to jak wyglądam- Hermiona popatrzyła na mnie i zmierzyła mnie wzrokiem od gury do dołu.

-Wiesz Harry Ron jest trochę... staroświecki, ale mi się podoba jak wyglądasz- uśmiechnęła się lekko -Harry jeżeli mogę wiedzieć...to gdzie się podziewałeś całe wakacje...strasznie się o ciebie martwiliśmy, zmieniłeś się- no to teraz ważna decyzja powiedzieć jej czy nie? Ehhh zaufać czy nie... wcześniej mogłem jej powiedzieć wszytsko, a czy teraz mogę? Nie mam pojęcia
-Hermiono ja...nie wiem czy mogę ci powiedzieć, musiał bym najpierw zapytać się mojego Oj...kogoś- japierdole, ale bym się wygadał
-Emm...no dobra- powiedziała i powróciła do czytania ksiażki. Mh chyba pójde dość jakoś słabo się poczułem.

Gdy dotarłem do dormitorium położyłem się na moim łóżku, i spróbuje  zasnąć, ale blizna mnie tak strasznie boli jak by głowe mi rozrywało...

Sen

Siedzę w gabinecie dyrektora...sam wszytsko jest dziwnie lekko rozmazane, czy ja coś brałem? Czemu sam tu siedzę..jest dziwnie cicho, aż za cicho.
Po chwili siedzenia i rozglądania się po gabinecie otworzyły się drzwi i wszedł przez nie...Dumbledor z dziwnie czerwonymi oczami, jego twarz jest poważna bez wyrazu a uczy...widać w nich płomień. Dyrektor zaczą do mnie powoli podchodzić
-Witam pani Potter, a może jednak Black? Chyba...rozumiem już dlaczego pan nie chciał mi powiedzieć gdzie podziewał się w wakacje!- krzykną a mnie przeszedł dreszcz, a..ale jak co się dzieje
-Zachciało ci się, mieszkania razem z Syriuszem co?! Powiedz mi Black powiedz! Jak się dowiedziałeś, że on żyje i jak to się stało, że on żyje!- nie potrafiłem nic powiedzieć..totalnie mnie sparaliżowało patrzyłem tylko na dyrektora bez słowa
-Co zabrakło ci języka w gębie?! Zadałem ci pytanie!- skuliłem się lekko na krześle, czy uda mi się w końcu coś powiedzieć?
-Widzę, że nie chcesz ze mną rozmawiać...dobrze, rozumiem sam dojdę do tego jak się dowiedziałeś o Blacku i co dokładnie robiłeś w wakacje, ale ostrzegam cię to nie będzie przyjemne...- powiedział i zamachnął się tak jak by chciał mnie uderzyć .

Koniec snu

Obudziłem się cały zalany potem i poderwałem się z łóżka...co to do kurwy nędzy miało być. Blizna zaczeła mnie jeszcze gorzej piec, więc złapałem się za nią i poczułem coś dziwnie śliskiego pod palcami...krew? Szybko wstałem z łóżka, lekko zakręciło mi się w głowie, ale mimo tego podbiegłem do lustra w łazience...cholera faktycznie leci mi krew z blizny no i co ja mam zrobić?!.

Dobra pójdę do Severusa, może on będzie wiedział co robić. Przyłożyłem sobie papier to blizny i założyłem pelerynę niewidkę, przecież nie pokażę się z krawiącą blizna na korytarzu, upewniłem się, że krew mi jeszcze nie przesiąkneła i szybko wyszedłem z pokoju udając się do lochów szukając pomocy.

--------------------
1101 słów.
Siema dawno mnie tu nie było, z resztą jak zawsze mam teraz straszne zaległości... przepraszam w czasie kiedy ten rozdział był pisany zmarł aktor grający Hagrida Robbie Coltrane... Postawmy dla niego znicza [*]/*.

Wszystko jest złudne~Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz