-Dobra, kto pokaże Nakayi jej pokoju?- zapytał Shigaraki z delikatnym uśmiechem.- W sumie to ja mogę. - powiedziałam
- Dziękuję ci siostra. - odpowiedział mi brat.
- Nie ma sprawy. - powiedziałam zadowolona.
Usłyszałam jakieś szepty. To nowa się pytała o coś Dabiego. Widać że nie chciała mówić tego na głos.
- Nie mam pojęcia, ale na to wygląda. - powiedział głośno Dabi.
Hm. Ciekawie o co poszło. Nie ważne.
Podeszłam do niej i chwiciłam ją za rękę.- Choć Nakaya - powiedziałam.
I zaprowadziłam ją do jej pokoju. Był jak każdy inny więc chyba jej się spodoba.
- Może nie jest jakiś duży, ale za to przyjemny. - powiedziałam i się do niej odwróciłam.
Ona stała jak słup patrząc się na jej pokuj. Widać po jej minie, że próbuje się powstrzymać od płaczu i chociaż jej wogule nie znałam, czuję, że ją znam od dzieciństwa.
Nagle się rozpłakała.- D-dzięk-kuję!!! - krzyknęła jąkając się.
- Prosze bardzo...ale nie płacz, dobra?? - powiedziałam jej z troską.
Pokiwała tylko głową i weszła do pokoju. Trzymałam już klamkę by wyjść kiedy nagle mi zawibrował telefon. Wyjęłam go i zobaczyłam, że Katsuki do mnie dzwonił. Rozłączyłam się.
- Ubrania masz w komodzie, jak coś potrzebujesz to zawołaj Tomurę. - powiedziałam.
- W porządku. - odpowiedziała.
Zamknęłam drzwi do pokoju i poszłam do baru. Usłyszałam kłótnie. I już wiem pomiędzy kim zaczeła się taka rozmowa.
- Dabi kocha Nakaye!! Dabi kocha Nakaye!! - krzyczała Toga.
- ZAMKNIJ PYSK!!! WARIATKO!!! - Krzyknął Dabi i w jego rękach pojawiły się płomienie.
- Ooo, czyli tak chcesz się bawić?? W porządddddkuu!!! - powiedziała z morderczym uśmiechem.
Wyjęła nóż i zaczeła walczyć z Dabim. Ja tylko przeszłam obok nich i podeszłam do Kurogiri.
- Idę na miasto. Mam kilka ważnych spraw do załatwienia. - powiedziałam
- W porzadku, ale pamiętaj mi napisać jak wrócisz do domu. - powiedział i mnie przytulił.
- Oczywiście - odpowiedziałam i stworzyłam portal.
Przeszłam przez niego w ślepą uliczkę i nagle ktoś na mnie wpadł.
- Ała...kurde...MOZE BYŚ PATRZYŁ JAK LEZIESZ GOŚCIU!! - Krzyknęłam i wstałam.
- Wybacz mała. Zapomniałem, że przechodzisz przez portale. - powiedział bardzo mi znajomy głos.
To był nie kto inny jak Stain. Kilka razy mi się zdarzało na niego wpaść. W sumie to on na mnie. Kiedy się uczyłam teleportacji ciągle na siebie wpadaliśmy. Lecz dobrze się dogadaliśmy, odziwo, i nauczył minie biegać szybko na budynkach i przeskakiwać z jednego na drugi.
- Co porabiasz?? - Spytałam.
- To co zwykle, przed chwilą widziałem dwójkę nastolatków coś w twoim wieku co ciebie szukali. Jeden blondyn a drugi zielonowłosy. - powiedział poważnie.
-Eh, nigdy się ode mnie nie odczepią.- powiedziałam zirytowana.
- To już nie muszę się pytać czy ich znasz. Pościgamy się?? - spytał się
- Oczywiście, coś ty se myślał??? - powiedziałam i przygotowaliśmy się do biegu.
- 3, 2... - przerwałam Stainowi.
- Start!!! - krzyknęłam i zaczełam biec.
W końcu mogłam się przyjemnie zabawić. Nawet jesli przy tym nie ma krwi, to i tak lubię takie zabawy. Przeskakiwałam z budynku na budynek, i nagle zobaczyłam przed sobą Staina. Zatrzymał się i spojrzał na mnie. I się zaśmiał.
- Jak zwykle przegrałaś. - powiedział z uśmiechem.
U niego uśmiech jest rzadki więc przeszedł po mnie przyjemny dreszcz.
- Ta, znowu wygrałeś. - powiedziałam ze śmiechem.
Zeszliśmy na ziemię i spacerowaliśmy sobie kiedy na naszej drodze stanęli moi ,,przyjaciele".
- DARK!!! UCIEKAJ!!! - Wrzasnęli jednocześnie, zaczęli biec w stronę mnie i Staina.
To się źle skończy...
Jesli są błędy to bardzo przepraszam.
CZYTASZ
Dark Mistui ,,Przemiana W Potwora"BNHA *1
Подростковая литератураW wieku 14 lat, Dark Mistui która ma moc panowania nad cieniem, miała straszliwe przeżycie, które doprowadziło ją do śmierci. Ale, powróciła do życia i stała się kimś kogo nie chciało znać całe Tokyo. Jak to się dalej potoczy? Tego nie wie sama Dark...