~~ Obiad ~~

18 2 3
                                    


Izuku i jego mama zaprowadzili mnie do swojego domu który był dokładnie POD MOIM! Dlatego oni wiedzieli, że się tam wprowadziłam! Inko otworzyła drzwi do jej domu i mnie wpuściła do środka. Szczerze to nie chciałam do nich iść, ale kiedy ona płakała zrobiło mi się jej żal i postanowiłam do nich pójść.
Powoli mi się wszystko przypominało. Widać ze nic się tutaj nie zmieniło. Wszystko było takie same jak w dzieciństwie.

- Słońce, zaprowadź Dark do swojego pokoju a ja zrobię obiad. - powiedziała słodko do syna.

Aż mnie zaczęło mdlić. Rozumiem, są u siebie a ja jestem ich gościem, ale taka dawka słodyczy mnie brzydzi. Czy ona nigdy się nie wścieka??

- Dobrze mamo. Choć Dark - powiedział Izuku z uśmiechem.

Zdjęliśmy buty i zaprowadził mnie do pokoju. Stanęłam jak wryta. Cały pokój był w gadżetach, plakatach z podobiznami All Mighta. Czyli nadal mu się to nie zmieniło?? Poczułam większe obrzydzenie i doszło jeszcze troche nienawiści. Ten cały ,,Bohater nr. 1" jest jakimś dzikusem!! Ciągle tylko się uśmiecha jak wariat i pokazuje wszystkim ,, o patrzcie, jestem lepszy od wszystkich dookoła!!" Zachciało mi się rzucić na te wszystkie berbecie i je rozszarpać na małe kawałeczki ale jakimś cudem się opanowałam.

- Pamiętasz jak się bawiliśmy w super bohaterów?? Ja do dzisiaj to pamiętam!! Tym bardziej jak stworzyłaś z cienia zbroję i udawałaś wojownika!! - powiedział z zachwytem.

Na prawdę?? Tak było?? Ja całkiem tego nie pamiętam.

- Wybacz, ale nie pamiętam za wiele z dzieciństwa. W sumie to teraz sobie powoli przypominam, ale tak poza tym, nic. - powiedziałam bez emocji.

Skoro doszło co do czego to powiem prawdę. Nie pamiętam i tyle. Może nawet lepiej. Nie chcę sobie nawet wyobrażać jak byłam w stroju "Znaku pokoju" i latam jak jakiś perszing po całym domu. To było pewnie żałosne. Chłopak spojrzał na mnie ze smutkiem. Pewnie mu jest przykro, że straciłam wspomnienie jak spędzaliśmy razem czas. No cóż, jego problem. Jak dla mnie to mogę sobie nawet tego nie przypominać. Co było to było i tyle.

- Wiesz...tęskniłem za tobą. Po tym jak zobaczyłem jak jakiś koleś ciebie zabiera, nie wiedziałem co mam zrobić. - powiedział.

Jakiś koleś??? Chodziło mu o Kurogiriego?? Szczerze, nie mam bladego pojęcia o czym on gada.

- Kochani, obiad! - Zawołała Inko.

Ta, po tym głosie słychać że jest szczęśliwa. Chociaż u mnie tata i brat byli wiele razy szczęśliwi to ja jakoś tego uczucia nie lubię. Oczywiście je pokazuje ale wydaje mi się takie sztuczne.

Wyszliśmy z pokoju i poszliśmy do jadalni. Na stole było wiele dań. Jakieś święto jest czy co??? Kto tyle zje??? I zrozumiałam, że odpowiedź jest przed drzwiami. Ktoś zapukał i kobieta poszła otworzyć drzwi. Ja usiadłam przy stole i czekałam aż wróci. Nauczyłam się, że jak jest jedzenie to czekam na wszystkich i dopiero wtedy zaczynam jeść. Odebiałam, bo zobaczyłam tą samą kobietę na cmentarzu razem z panią Inko. Przyszła z dwoma osobami, z panem z brązowymi włosami i okularami. Pewnie to jest jej mąż. A obok pani zobaczyłam chłopaka który był bardzo podobny, przepraszam, źle to ujełam. IDENTYCZNI. Wpatrywał się na mnie z niedowierzaniem. A temu co?? Nigdy nie widział ludzkiego cienia siedzącego przy stole??

- Witaj kochana! - krzyknęła blondynka.

- Miło ciebie widzieć. Wasz wszystkich miło!! - odpowiedziała z uśmiechem.

Blondynka zauważyła, że jej synalek się na mnie gapi jak jakiś debil. Zrobiła coś co mi się nawet spodobało.

- Nie gap się jak idiota!! - powiedziała ostro i walnęła z całej siły chłopaka.

Pod nosem cicho się zaśmiałam, ale niestety nie tak cicho by nie usłyszał Izuku który był obok mnie. Spojrzał na mnie ze zdziwieniem i nadzieją. Pewnie liczy, że emocje mi wróciły.
Ha ha, chyba w jego snach.

- Siadajcie, zrobiłam obiad. Mam nadzieję że wam zasmakuje i zostaniecie u nas na troche. - powiedziała Inko.

Usiedli i zaczęliśmy jeść. Blondyn gapił się chwilę na mnie a potem na Izuku i tak powtarzał. To jest strasznie irytujące ale go zignorowałam.

~Niech się gapi puki jeszcze może~ powiedziała Shinoko w mojej głowie ze śmiechem.

To u niej lubiłam, ona przynajmniej trzymała mnie w ryzach, bym nie rzuciła na nich z nożem i wszystkich pozabijała.

To jedzenie było przepyszne, dawno nie jadłam tak dobrego jedzenia. No w sumie, z porównaniem moich ogólnych posiłków, które się głównie składają z kanapek to nic dziwnego.

Wszyscy szybko skończyliśmy jeść.
Panie poszły do kuchni myć naczynia, mężczyzna zabierał naczynia ze stołu rozmawiając jednocześnie z nimi, a ja i chłopaki siedzieliśmy nadal prz stole. Ten blondyn juz powoli mnie wkurwia.

- Dzieciaki, idźcie do pokoju sobie pogadać a my zajmiemy się resztą. - powiedziała zielono włosa.

Zrobiliśmy co nam kazała. Poszliśmy do tego piekielnego pokoju Izuku i oparłam się o ścianę. Brokuł sobie usiadł na łóżku a blondyn zamknął drzwi i gniewnie spojrzał się na mnie.

Wiedziałam, że zacznie się nieprzyjemna rozmowa...

801 słów. Nowy rekord

Kolejny rozdział, ale się jaram!!!
Napiszcie jak uważacie. Katsuki mnie zabije czy co mi zrobi. Liczę na waszą odpowiedź!!

Dark Mistui ,,Przemiana W Potwora"BNHA *1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz