- Chcesz mi opowiedzieć? - zapytał, a ja pokiwałam twierdząco głową i się od niego odsunęłam.
- Więc nasi rodzice pracowali w organizacji, która pracowała nad przyrodzonymi zjawiskami. Kiedy mieliśmy po sześć lat nasi rodzice wzięli nas ze sobą do pracy, zaczęli nas badać i znaleźli we mnie nadzieję na nową osobę z mocami. James Corner był naszym opiekunem, pomógł nam uciec i wyczyścił nam pamięć Theo - powiedziałam słabym głosem, a on schował twarz w dłonie.
- Jestem w szoku, ale to teraz bez znaczenia, zostawmy to za sobą - powiedział.
- Nie wiem czy potrafię - oznajmiłam, a on pocałował mnie w czoło.
- Nie był to dobry pomysł Li, mogło ci się coś stać - oznajmił.
- Nie chcesz odzyskać pamięci prawda? - zapytałam.
- Możemy spróbować, ale nie dzisiaj, pudełkami zajmiemy się jutro, a ty się prześpij - wstał z łóżka.
- Dobrze - oznajmiłam, uśmiechnął się i wyszedł, a ja położyłam się i po chwilowym wierceniu się zasnęłam.
***
Kiedy wstałam to czułam się do dupy, nie fizycznie, a psychicznie. Przebrałam się w dresy i zeszłam na dół.
- Wyglądasz jak gówno - skomentowała Malia.
- A ty nie wyglądasz na zaskoczoną, że tu jestem - powiedziałam.
- Bo o tym wiedziałam, a ty nie wiem czemu masz zaschniętą krew koło uszu i nosa - powiedziała, a ja przewróciłam oczami, podeszłam do zlew, włączyłam wodę i przemyłam twarz.
- Przywróciłam sobie pamięć, czuje ten pieprzony ból prowadzonych na mnie eksperymentów Malia, - powiedziałam.
- Theo nam wczoraj wszystkim powiedział, zastanawia się czy on naprawdę chce to zrobić - powiedziała.
- Nie dziwię się, ja chciałabym nie pamiętać - oznajmiłam.
- Żałujesz? - zapytała.
- Nie wiem Malia, trochę tak i trochę nie. Teraz nie dobija mnie niewiedza, a dobijają mnie te wspomnienia. Jestem po prostu zmęczona - oznajmiłam.
- Może potrzebujesz więcej snu, idź się jeszcze prześpij - powiedziała.
- Tak zrobię - oznajmiłam i poszłam na górę i weszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i szybko zasnęłam.
- Mamo ja nie chce tam iść, to boli - powiedziała siedmioletnia dziewczynka.
- Nie bądź beksą Liliano, jesteś dużą dziewczynką, taki ból to nie ból z tym co się czeka - powiedziała kobieta popychając dziewczynkę do przodu. Obie weszły do pomieszczenia i kobieta posadziła dziewczynkę na fotel podpinając jej do głowy kable.
- Jestem Lilith mamo - powiedziała dziewczynka, a kobieta uderzyła dziewczynkę w policzek.
- Nie odzywaj się nie proszona - warknęła kobieta.
- Pani doktor, możemy zaczynać - powiedział jeden z pracowników, a kobieta uśmiechnęła się zimno do dziewczynki, która się wzdrygnęła.
- Jeśli usłyszę twój płacz czy krzyki to długo nie zobaczysz Theo, jasne? - zapytała oschle kobieta, dziewczynka szybko pokiwała twierdząco głową.
- Tak mamo - powiedziała szybko dziewczynka.
- I przestań mówić do mnie mamo, zasłużysz na to dopiero wtedy kiedy badania wyjdą pomyślnie - powiedziała, przypięła ręce dziewczynki do fotela i tak samo zrobiła z nogami dziewczynki. Wyszła z pomieszczenia, włączyła maszynę i wtedy po raz kolejny zaczął się prawdziwy ból i piekło dziewczynki.
CZYTASZ
What are we playing?Stiles Stilinski / Void Stiles
FanfictionLilith Raeken nie miała łatwo w życiu jednak miała przy sobie brata, przyjaciół i dwie z najważniejszych osób w jej życiu, ale czy tak zostanie na długo? Rozpoczęcie: 01.04.2023 Zakończenie 12.06.2023 Sceny +18 Okładka robiona przez: @Wiktoriaa634