26. Jest tragicznie

129 11 0
                                    

Minął tydzień, nadszedł dzień balu i idę na niego sama, Stiles chyba zapomniał mnie poprosić a bym poszła z nim.

- Spóźnimy się - powiedziała Lydia.

- Mamy jeszcze pół godziny Lydia, zdążymy nie martw się - oznajmiła Alison uspokajając ją, ale oczywiście z marnym skutkiem.

- Tylko pół godziny - sprecyzowała, przewróciłam oczami.

- Spokojnie, muszę tylko zakręcić włosy, bo sama się uparłaś - powiedziałam.

- No to się streszczaj - oznajmiła, a ja myślałam, że ją zabije.

- Dajcie już spokój, idź kręć włosy - powiedziała Malia mając dosyć naszej konwersacji, która mogłaby skończyć się kłótnią, albo i jednym martwym ciałem. Nie odezwałam się i poszłam do łazienki kręcić sobie włosy.

- A tak swoją drogą Stiles w ogóle cię poprosił byś z nim poszła? - zapytała Lydia.

- Nawet nie pisał, że w ogóle idzie, praktycznie cały tydzień spędził z Voidem, idioci tłumaczyli się męskim tygodniem - powiedziałam parskając śmiechem, oni czasami to mają pomysły.

- Uwierzyłaś im? - zapytała Alison, prychnęłam.

- Znam ich za długo by wiedzieć kiedy nie mówią prawdy, a to była właśnie ta sytuacja. Czasami mają naprawdę głupie pomysły - powiedziałam.

- A seks? - zapytała Lydia.

- Co? -  zapytałam zaskoczona.

- No wiesz, jesteś w związku w trójkącie, seks musi być niesamowity - oznajmiła Lydia.

- Skąd ci się wzięło to pytanie Lydia? - zapytałam.

- Z ciekawości - oznajmiła.

- Masz rację seks z nimi jest niesamowity, wystarczy ci taka odpowiedź? - zapytałam.

- Wystarczy - oznajmiła na sto procent pewnie z uśmiechem, wyłączyłam lokówkę i wyszłam z łazienki. Chciałam ubrać płaskie buty, które byłyby dla mnie wygodne, ale zatrzymała mnie Lydia.

- O nie, nie ma mowy, do tej sukienki pasują tylko czarne szpilki - powiedziała i wepchnęła w moje ręce czarne szpilki.

- Ale szpili są niewygodne - oznajmiłam.

- Ubieraj je, bo się spóźnimy - powiedziała znudzona Malia, warknęłam i ubrałam szpilki, skrzywiłam się.

- Widzisz, nie jest tak źle - powiedziała Lydia.

- Jest tragicznie - rzekłam.

- Nie marudź, chodźmy już - oznajmiła zadowolona Lydia, zeszłyśmy na dół, wyszłyśmy z loftu, wsiadłyśmy do samochodu Lydii i pojechałyśmy do szkoły.

***

- Widzisz gdzieś któregoś z chłopaków? - zapytałam Alison kiedy weszłyśmy na salę.

- Widzę Scotta, Isaaca i Liama, ale nie ma Stilesa - powiedziała, westchnęłam.

- To chodźmy do nich, może Scott wie gdzie jest Stiles - oznajmiłam, wszystkie podeszłyśmy do chłopaków.

- Cześć, ładnie wyglądacie - powiedział Scott.

- Dzięki - odpowiedziałyśmy w czwórkę.

- Scott, wiesz może co się dzieje ze Stilsem? - zapytałam, a on wyciągnął z kieszeni kartkę i mi ją podał, spojrzałam na niego zdezorientowana, a on tylko się uśmiechnął i wzruszył ramionami. Odeszłam trochę od nich otwierając kartkę.

What are we playing?Stiles Stilinski / Void StilesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz