18. Mam pomysł, załóżmy się

147 13 2
                                    

 - Mam już dość - powiedziała Malia, chodzimy przez godzinę po lesie i dalej nic nie znaleźliśmy.

- Spróbuje jeszcze raz z mocą - oznajmiłam.

- Na pewno? - zapytał Scott, pokiwałam głową, a Stiles rzucił mi koszulkę, którą złapałam. Nie zdążyłam nawet zamknąć oczu.

Znalazłam się w pomieszczeniu, zobaczyłam Voida nieprzytomnego i związanego łańcuchem, podeszłam do niego i delikatnie poklepałam go po policzku by go obudzić, ledwo co otworzył oczy.

- Li? - zapytał słabo.

- Jestem tylko w twoim umyśle, ja i stado cię szukamy, wiesz gdzie w ogóle jesteś? - zapytałam szybko.

- Pamiętasz jak kiedyś szliśmy na spacer?, koło nas był bunkier w nim jestem, ale musicie się pośpieszyć - powiedział.

- Spokojnie, zaraz cię znajdziemy - powiedziałam i zamknęłam oczy skupiając się.

Otworzyłam oczy kaszląc, klęczałam na ziemi.

- Wiem gdzie on jest - powiedziałam próbując wstać, upadłabym jakby Stiles mnie nie złapał.

- Gdzie? - zapytał Derek.

- Zaprowadzę was - powiedziałam.

- Nie dasz rady, jesteś słaba przez używanie mocy. Powiedz nam, wrócisz ze Stilsem do loftu, a my go uratujemy - oznajmił Scott.

- Dobra, wschodnia granica lasu, jest w bunkrze - powiedziałam niechętnie, a Scott pokiwał głową.

- Idziemy - powiedział Derek.

- Uważajcie na siebie - powiedziałam razem ze Stilesem, oni się uśmiechnęli i odeszli. Stiles podtrzymując mnie wytarł kciukiem krew, która poleciała mi z nosa. Położył mi rękę na plecach, a drugą pod kolanami i podniósł mnie, oplotłam ręce wokół jego karku wtulając się w niego.

- Jak się czujesz? - zapytał.

- Nawet w porządku, tylko jestem trochę śpiąca - oznajmiłam sennie.

- Spróbuj zasnąć skarbie, obudzę cię później - powiedział całując mnie w czoło, wtuliłam się w niego bardziej i zamknęłam oczy zasypiając.

***

- Li, otwórz oczy - szepnął mi do ucha Stiles, mruknęłam i otworzyłam oczy. Przed sobą zobaczyłam Voida, natychmiastowo się przebudziłam i rzuciłam się na niego przytulając go, usłyszałam jego śmiech.

- Też się cieszę, że cię widzę na żywo - powiedział, pocałowałam go.

- Tęskniłam za tobą - oznajmiłam.

- Ja też za wami, ale nic mi nie jest, jestem tylko trochę pobijany - powiedział, odsunęłam się od niego.

- Trzeba cię tylko lekko opatrzeć - oznajmił Stiles.

- Nie zrobiliście tego wcześniej? - zapytałam.

- Strasznie się uparł, że chce cię wcześniej obudzić - rzekł Stiles otwierając apteczkę.

- Połóż się - powiedziałam, a Void westchnął ciężko i położył się na łóżku.

- Zajmij się jego twarzą, a ja zajmę się jego klatką piersiową - rozkazał Stilles.

- Czemu ty nie zajmiesz się jego twarzą, a ja klatką piersiową? - zapytałam oburzona.

- Po pierwsze ty umiesz szyć ranę, a ja tylko posmarować siniaki maścią, a po drugie czemu miałbym oszczędzić sobie widoków? - zapytał z cwanym uśmiechem, pokręciłam rozbawiona głową, wzięłam potrzebne rzeczy i zajęłam się zszywanie rany na łuku brwiowym, Void zamknął oczy. Po chwili skończyłam zszywać mu ranę, Stiles popchnął moją nogę, spojrzałam na niego pytająco, wskazał na Voida, a ja wiedziałam o co mu chodzi po głowie. Złapałam Voida za nadgarstki i usiadłam na jego brzuchu uważając na jego siniaki, położyłam jego ręce nad jego głową przytrzymując je jedną ręką, Void otworzył oczy.

- Wiedziałem, że coś kombinujecie za długo byliście cicho - powiedział Void i próbował uwolnić swoje ręce z mojego uścisku, ale był za słaby.

- Puścicie mnie? - zapytał.

- Nie - powiedział Stiles, nachyliłam się i wbiłam mu się w usta pamiętając by jedną dłonią trzymać jego nadgarstki.

- Nie zgadzam się na to - mruknął Void w moje usta, umiejętnie ściągnęłam koszulkę Voida tak by nie puścić jego nadgarstków.

- Tak szczerze to teraz nie masz nic do gadania - powiedział Stiles całując go w usta.

- Nie kupicie tego jak powiem, że nie mam ochoty na seks, nie? - zapytał Void, a my obydwoje pokiwaliśmy przecząco głową.

- Jak tak ci ciężko to spróbuj się uwolnić, możemy ci dzisiaj odpuścić - powiedział Stiles.

- Może być, więc dajesz spróbuj się uwolnić - oznajmiłam, Void popchnął mnie kolanem tak, że pochylałam się nam nim.

- Co próbujesz uzyskać? - zapytał Stiles.

- Zobaczymy - rzekł Void, który po chwili wbił mi się w usta, byłam zdezorientowana i ciekawa co wymyślił. Podniosłam się bardziej co było błędem ponieważ kolano Voida wbiło mi się w krocze, przerwałam pocałunek.

- Chcesz mnie zdezorientować - powiedziałam, mój uścisk na nadgarstkach Voida niekontrolowanie się rozluźnił przez co Void szarpnął swoje ręce i uwolnił się przewracając mnie tak, że to ja leżałam pod nim i to on tym razem przyszpilił moje ręce do łóżka.

- Kurwa - wypaliłam, a Void się zaśmiał.

- Udało się - powiedział.

- Przejebaliśmy - skomentował Stiles

- Powinniście dostać po dupie - powiedział Void puszczając moje ręce, spojrzałam na Stilesa i westchnęłam.

- Trzeba było się nad nim nie litować - oznajmiłam, Stiles pocałował mnie i położył się obok mnie.

- Trzeba było - powiedział.

- Nie rozmawiajcie jakby mnie tu nie było, może kiedyś wam się to uda - powiedział Void i przyssał się ustami do mojej szyi.

- O teraz ci się zachciało - powiedziałam.

- Zgodzisz się kiedyś z własnej woli? - zapytał Stiles.

- Mam pomysł, załóżmy się - powiedziałam.

- O co? - zapytał Void.

- Nie możesz nas całować, przytulać, ani uprawiać z nami seksu, niech zakład skończy się za dwa tygodnie. Jeśli ja i Stiles wygramy zgodzisz się zdominować z własnej woli, ale jeśli my przegramy masz jedno życzenie i ustalmy, że możemy ciebie prowokować - powiedziałam.

- Żartujesz sobie? - zapytał Void.

- Nie, co nie dasz rady? Możesz odpuścić i od razu przegrać - powiedziałam.

- Zobaczymy kto przegra - powiedział Void. Stiles klęknął na łóżku za moimi plecami obejmując mnie i pocałował mnie w skroń.

- Powodzenia Void - zaśmiał się Stiles.

- Będziecie mnie teraz tym denerwować? - zapytał Void.

- Sam przyjąłeś zakład - powiedziałam.

- Dobrze, wygram ja i się jeszcze o tym przekonacie - powiedział i wyszedł z mojego pokoju.

- Myślisz, że ile wytrzyma? - zapytał Stiles.

- Dzień lub dwa - oznajmiłam.

- Tak myślisz? Ja obstawiam cztery dni, a później będzie go nosić - powiedział, wzruszyłam ramionami.

- Być może - powiedziałam.

- Idziemy spać? - zapytał, a ja pokiwałam twierdząco głową. 

- Nie chce mi się przebierać - powiedziałam.

- Przebrać cię? - zapytał, a ja pokiwałam twierdząco głową, poszedł po mój podkoszulek, który był moją piżamą. Ściągnął moje spodnie i koszulkę, którą pomogłam mu ściągnąć, założył mi ją i odpiął mi stanik, który ściągnął. Położył wszystkie ubrania na krzesło, rozebrał się do bokserek, położyliśmy się przykrywając kołdrą, wtuliłam się w Stilesa i po chwili zasnęłam.

What are we playing?Stiles Stilinski / Void StilesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz