- Mam już dość - powiedziała Malia, chodzimy przez godzinę po lesie i dalej nic nie znaleźliśmy.
- Spróbuje jeszcze raz z mocą - oznajmiłam.
- Na pewno? - zapytał Scott, pokiwałam głową, a Stiles rzucił mi koszulkę, którą złapałam. Nie zdążyłam nawet zamknąć oczu.
Znalazłam się w pomieszczeniu, zobaczyłam Voida nieprzytomnego i związanego łańcuchem, podeszłam do niego i delikatnie poklepałam go po policzku by go obudzić, ledwo co otworzył oczy.
- Li? - zapytał słabo.
- Jestem tylko w twoim umyśle, ja i stado cię szukamy, wiesz gdzie w ogóle jesteś? - zapytałam szybko.
- Pamiętasz jak kiedyś szliśmy na spacer?, koło nas był bunkier w nim jestem, ale musicie się pośpieszyć - powiedział.
- Spokojnie, zaraz cię znajdziemy - powiedziałam i zamknęłam oczy skupiając się.
Otworzyłam oczy kaszląc, klęczałam na ziemi.
- Wiem gdzie on jest - powiedziałam próbując wstać, upadłabym jakby Stiles mnie nie złapał.
- Gdzie? - zapytał Derek.
- Zaprowadzę was - powiedziałam.
- Nie dasz rady, jesteś słaba przez używanie mocy. Powiedz nam, wrócisz ze Stilsem do loftu, a my go uratujemy - oznajmił Scott.
- Dobra, wschodnia granica lasu, jest w bunkrze - powiedziałam niechętnie, a Scott pokiwał głową.
- Idziemy - powiedział Derek.
- Uważajcie na siebie - powiedziałam razem ze Stilesem, oni się uśmiechnęli i odeszli. Stiles podtrzymując mnie wytarł kciukiem krew, która poleciała mi z nosa. Położył mi rękę na plecach, a drugą pod kolanami i podniósł mnie, oplotłam ręce wokół jego karku wtulając się w niego.
- Jak się czujesz? - zapytał.
- Nawet w porządku, tylko jestem trochę śpiąca - oznajmiłam sennie.
- Spróbuj zasnąć skarbie, obudzę cię później - powiedział całując mnie w czoło, wtuliłam się w niego bardziej i zamknęłam oczy zasypiając.
***
- Li, otwórz oczy - szepnął mi do ucha Stiles, mruknęłam i otworzyłam oczy. Przed sobą zobaczyłam Voida, natychmiastowo się przebudziłam i rzuciłam się na niego przytulając go, usłyszałam jego śmiech.
- Też się cieszę, że cię widzę na żywo - powiedział, pocałowałam go.
- Tęskniłam za tobą - oznajmiłam.
- Ja też za wami, ale nic mi nie jest, jestem tylko trochę pobijany - powiedział, odsunęłam się od niego.
- Trzeba cię tylko lekko opatrzeć - oznajmił Stiles.
- Nie zrobiliście tego wcześniej? - zapytałam.
- Strasznie się uparł, że chce cię wcześniej obudzić - rzekł Stiles otwierając apteczkę.
- Połóż się - powiedziałam, a Void westchnął ciężko i położył się na łóżku.
- Zajmij się jego twarzą, a ja zajmę się jego klatką piersiową - rozkazał Stilles.
- Czemu ty nie zajmiesz się jego twarzą, a ja klatką piersiową? - zapytałam oburzona.
- Po pierwsze ty umiesz szyć ranę, a ja tylko posmarować siniaki maścią, a po drugie czemu miałbym oszczędzić sobie widoków? - zapytał z cwanym uśmiechem, pokręciłam rozbawiona głową, wzięłam potrzebne rzeczy i zajęłam się zszywanie rany na łuku brwiowym, Void zamknął oczy. Po chwili skończyłam zszywać mu ranę, Stiles popchnął moją nogę, spojrzałam na niego pytająco, wskazał na Voida, a ja wiedziałam o co mu chodzi po głowie. Złapałam Voida za nadgarstki i usiadłam na jego brzuchu uważając na jego siniaki, położyłam jego ręce nad jego głową przytrzymując je jedną ręką, Void otworzył oczy.
- Wiedziałem, że coś kombinujecie za długo byliście cicho - powiedział Void i próbował uwolnić swoje ręce z mojego uścisku, ale był za słaby.
- Puścicie mnie? - zapytał.
- Nie - powiedział Stiles, nachyliłam się i wbiłam mu się w usta pamiętając by jedną dłonią trzymać jego nadgarstki.
- Nie zgadzam się na to - mruknął Void w moje usta, umiejętnie ściągnęłam koszulkę Voida tak by nie puścić jego nadgarstków.
- Tak szczerze to teraz nie masz nic do gadania - powiedział Stiles całując go w usta.
- Nie kupicie tego jak powiem, że nie mam ochoty na seks, nie? - zapytał Void, a my obydwoje pokiwaliśmy przecząco głową.
- Jak tak ci ciężko to spróbuj się uwolnić, możemy ci dzisiaj odpuścić - powiedział Stiles.
- Może być, więc dajesz spróbuj się uwolnić - oznajmiłam, Void popchnął mnie kolanem tak, że pochylałam się nam nim.
- Co próbujesz uzyskać? - zapytał Stiles.
- Zobaczymy - rzekł Void, który po chwili wbił mi się w usta, byłam zdezorientowana i ciekawa co wymyślił. Podniosłam się bardziej co było błędem ponieważ kolano Voida wbiło mi się w krocze, przerwałam pocałunek.
- Chcesz mnie zdezorientować - powiedziałam, mój uścisk na nadgarstkach Voida niekontrolowanie się rozluźnił przez co Void szarpnął swoje ręce i uwolnił się przewracając mnie tak, że to ja leżałam pod nim i to on tym razem przyszpilił moje ręce do łóżka.
- Kurwa - wypaliłam, a Void się zaśmiał.
- Udało się - powiedział.
- Przejebaliśmy - skomentował Stiles
- Powinniście dostać po dupie - powiedział Void puszczając moje ręce, spojrzałam na Stilesa i westchnęłam.
- Trzeba było się nad nim nie litować - oznajmiłam, Stiles pocałował mnie i położył się obok mnie.
- Trzeba było - powiedział.
- Nie rozmawiajcie jakby mnie tu nie było, może kiedyś wam się to uda - powiedział Void i przyssał się ustami do mojej szyi.
- O teraz ci się zachciało - powiedziałam.
- Zgodzisz się kiedyś z własnej woli? - zapytał Stiles.
- Mam pomysł, załóżmy się - powiedziałam.
- O co? - zapytał Void.
- Nie możesz nas całować, przytulać, ani uprawiać z nami seksu, niech zakład skończy się za dwa tygodnie. Jeśli ja i Stiles wygramy zgodzisz się zdominować z własnej woli, ale jeśli my przegramy masz jedno życzenie i ustalmy, że możemy ciebie prowokować - powiedziałam.
- Żartujesz sobie? - zapytał Void.
- Nie, co nie dasz rady? Możesz odpuścić i od razu przegrać - powiedziałam.
- Zobaczymy kto przegra - powiedział Void. Stiles klęknął na łóżku za moimi plecami obejmując mnie i pocałował mnie w skroń.
- Powodzenia Void - zaśmiał się Stiles.
- Będziecie mnie teraz tym denerwować? - zapytał Void.
- Sam przyjąłeś zakład - powiedziałam.
- Dobrze, wygram ja i się jeszcze o tym przekonacie - powiedział i wyszedł z mojego pokoju.
- Myślisz, że ile wytrzyma? - zapytał Stiles.
- Dzień lub dwa - oznajmiłam.
- Tak myślisz? Ja obstawiam cztery dni, a później będzie go nosić - powiedział, wzruszyłam ramionami.
- Być może - powiedziałam.
- Idziemy spać? - zapytał, a ja pokiwałam twierdząco głową.
- Nie chce mi się przebierać - powiedziałam.
- Przebrać cię? - zapytał, a ja pokiwałam twierdząco głową, poszedł po mój podkoszulek, który był moją piżamą. Ściągnął moje spodnie i koszulkę, którą pomogłam mu ściągnąć, założył mi ją i odpiął mi stanik, który ściągnął. Położył wszystkie ubrania na krzesło, rozebrał się do bokserek, położyliśmy się przykrywając kołdrą, wtuliłam się w Stilesa i po chwili zasnęłam.
CZYTASZ
What are we playing?Stiles Stilinski / Void Stiles
FanfictionLilith Raeken nie miała łatwo w życiu jednak miała przy sobie brata, przyjaciół i dwie z najważniejszych osób w jej życiu, ale czy tak zostanie na długo? Rozpoczęcie: 01.04.2023 Zakończenie 12.06.2023 Sceny +18 Okładka robiona przez: @Wiktoriaa634