powtórzenie

14 2 0
                                    

krztuszę się tobą

to zaszło już zbyt głęboko

wyrywam strzały z ciała

grot co jak meduza się we mnie rozpostarł rozrywa mięso

nie pozwolę ci znowu nie pozwolę

ci zabrać wszystkiego

rany zalewam wrzącym winem

choćbym miała zobojętnieć

choćby dni miały przeminąć jak płachty jednakie

a ludzie zerkać zza nich niczym zjawy

nie zrobimy sobie tego znowu, skarbie

nie zrobimy

choćbym miała biec aż z mych stóp zostaną jeno kości

(czasem i chodzić nie umiem jak Mała Syrenka szkło szkło z każdym krokiem)

ucieknę

jestem w tym wyjątkowo dobra jak Sivvy w umieraniu

choćbym miała się znieczulać

ciało zabijać, zmysły tępić krwawo jak chłopskie powstania

nie dozwolę

by ciemności zapanowały nad światem

by się stało prawdą kłamstwo

nie usypiające omdlałą wolę, lecz bolesne

niczym kolec w skroni-

może i życie nic nie jest warte

ale czyż musi?

nie męcz mnie tym więcej

już odrzuciłam wszelkie zaszczyty

klejnoty szczęścia i powodzeń

ostaw mi chociaż

ten żebraczy spokój

w nim złożyłam nadzieję.

EFEKT SYLVII P. | wierszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz