Część Bez tytułu 50 lub 51 "ἥφαιστος"

10 2 0
                                    

siedział w cieniu kotary szkarłatnej

bóg kulawiec

(śmiał mieć serce, więc go pokarano

jego chód chromego jak wyrzut czy przestroga?)

garnitury, muszki, cekinowe suknie migoczą niczym szampan -

w karty rżnie całe towarzystwo zacne

a on patrzy i uśmiecha się

iskry oczu przezierają wśród dymu cygar

wielcy, a niczym dzieci

kowale losu

bogowie co nic nie stworzyli

pracą rąk własnych

rozczulająco beztroscy

jak baranek z ostrzem na gardle.


"konkurs, konkurs!" - krzyczy ktoś

Merkury obwieszcza zasady

"dajemy im wszystko i patrzymy jak zniosą szczęście"

złote głowy pochylone nad oknem, co wychodzi na ziemską niedolę

obserwują komu się noga powinie

kto zwariuje

w tym raju.


"a może dla odmiany, bo już nudno trochę, nieco nieszczęść im tam, na łeb na szyję, hm?"

tylko ten mars na czole zdradza w nim bestię.

i znów się głowy pochylają, błękitne kędziory w blasku księżyca

i obserwują komu się noga powinie

kto zwariuje

w tym piekle.


"a ja myślę, że zabawa byłaby przednia

gdyby któryś z nas tam zlazł

bez tego całego boskiego zaplecza

naguśki jakby z łona wyskoczył

ale z świadomością pełną -

to doda pikanterii"


"no to idź, pijaczyno" - rzecze głos omdlewający

co na sztorc stawia

(kulawca już to nie boli -

zbyt długie szyderstwo powszednieje

trudno żałować tego, czego się nigdy nie miało)


"a pójdę!" - ryczy

i znika chwiejnie.

patrzyli ciekawie, bo i było na co -

przygody miał wesołe i smutne

przeżył wszystko po same uszy

i umarł

a gdy wrócił urżnął się jak stworzenie nieboskie

z żałości

bóg radości i wina nie bez winy.


i w kącie siedzi i chlipie cicho.

przysunął się doń ociężale

bóg kulawiec -

przysługa za przysługę, jak to mówią.

"no co" - mówi szorstko - "czego ryczysz"

"oni i tak umrą" - czknął

i wino, które wypił wezbrało rzeki

łez, co po policzkach czerwonych trysnęły

"szybkoś dostrzegł"

"po cóż więc w ogóle los im pleść jakikolwiek, skoro taki koniec" - chciał wiedzieć bóg.


a z podziemi tylko cichy śmiech się dobył

chichot tego, co już od dawna nie pyta

tylko czeka.

EFEKT SYLVII P. | wierszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz