18.

95 7 7
                                    

Po otwarciu drzwi spotkałem się ze smutnym wzrokiem Mike'a. Trwaliśmy tak chwilę: ja stojący w progu ze zdezorientowaną miną, on siedzący na moim łóżku ze łzami w oczach.

- Przepraszam... - wyszeptał, a łzy popłynęły mu po policzkach.

- Och, Mike - kucnąłem przy nim i przytuliłem go. - Nie masz mnie za co przepraszać - wyszeptałem mu do ucha.

- Oczywiście, że mam - wzmocnił uścisk. - Wszystko popsułem. Skłóciłem was. Nie zasługuję na to, żeby tu być razem z tobą.

- Co ty za bzdury wygadujesz?! - przestałem go przytulać i ująłem jego twarz w dłonie.

- To przeze mnie masz kłopoty. Gdyby nie ja... - odwrócił wzrok.

- Nie! - krzyknąłem mu prosto w twarz i przysunąłem ją bliżej, dzięki czemu patrzyłem mu idealnie w oczy. - Mike, dzięki tobie jestem szczęśliwy. Byłeś moim pierwszym prawdziwym przyjacielem. Teraz jesteś moim pierwszym chłopakiem, pierwszą prawdziwą miłością. Tak, kocham cię, Mike. I nie daj sobie nigdy wmówić, że jest inaczej. Nieważne, co się stanie, nie przestanę cię kochać.

- Nie powinieneś mi tego wszystkiego obiecać, nie wiesz przecież, co przyniesie przyszłość - jego mina wskazywała obawę.

- To prawda, nie wiem, ale mimo wszystko nigdy nie chciałbym zmieniać tego, co między nami jest. Jesteś moją ulubioną osobą, wiesz? - posłałem mu uśmiech, a moje policzki lekko się zaróżowiły.

Nie byłem przyzwyczajony do prawienia komuś komplementów i kiedy ktoś dawał je mi. Zawsze tylko ktoś się mnie czepiał i wyzywał, więc zazwyczaj tylko milczałem. Nawet rodzinie bałem się powiedzieć, że jestem gejem. Już byłem dla nich zawodem, że byłem w szkole takim popychadłem i sobie nie radziłem. Jedynie mój brat zawsze był po mojej stronie i mi pomagał. To z nim mogłem być najbardziej szczery.

- Wiem - rzekł Mike i także posłał mi uśmiech. - Też cię kocham, Will - położył dłoń na moim policzku i przybliżył moją twarz do swojej, po czym złożył pocałunek na moich ustach. Natychmiast go odwzajemniłem. Moje serce zaczęło nawalać jak szalone.

Tylko Mike sprawiał, że tak się czułem. Tak, jakby jego dotyk, jego czułość, jego uczucia przenosiły mnie do zupełnie innego wymiaru. Wymiaru, z którego już nigdy nie chciałem wychodzić. Byłem szczęśliwy. Jak nigdy! Mimo, że nie znaliśmy się bardzo długo, to uwielbiałem go całego od stóp do głów. Już od momentu, w którym ujrzałem go po raz pierwszy, poczułem to dziwne coś w powietrzu. Wokół nas wytworzyła się aura, która nie pozwalała mi oderwać od niego wzroku. Chciałem być przy nim w każdej sekundzie dnia i nocy. Czułem pustkę, gdy nie było go obok mnie. To on sprawił, że mój świat stał się kompletny. Był brakującym puzzlem w życiowej układance. I naprawdę nie potrafię sobie wyobrazić gdzie bym teraz bez niego był. Kocham go...

W końcu oderwał się ode mnie i pogłaskał mnie po włosach. Patrzyłem na niego rozmarzonym wzrokiem. Powróciłem do całowania go. Przez moją zachłanność wywróciliśmy się na moje łóżko. Nie sprawiło to jednak, że zaprzestałem naszej bliskości. Wręcz przeciwnie! Jednak kontrolę przejął Mike. Przewrócił mnie na plecy i teraz wisiał nade mną. Śmialiśmy się przez chwilę przez to, w jakiej sytuacji się znaleźliśmy i przez co, ale szybko przyciągnąłem go do siebie za koszulkę.

Ach, jak ja go kocham...

- Wow - usłyszeliśmy cicho z progu i natychmiast się od siebie odsunęliśmy.

- J-Jane! - wrzasnąłem, zauważając dziewczynkę. - P-puka się przed wejściem - chrząknąłem i czułem jak żar z zawstydzenia rozlewa się po moich policzkach, które zmieniły swój kolor, i całym ciele.

- Następnym razem będę pamiętać, bo to było... - wciągnęła powietrze. - Urocze, a zarazem ochydne.

- Bo co, bo dwóch chłopaków? - uniosłem brew.

- To też, ale ogólnie. Fujka - wzdrygnęła się.

- Wyjazd z pokoju! - wrzasnąłem i wskazałem agresywnie palcem drzwi.

- Dobra, dobra, już wychodzę, nie gorączkuj się tak - złapała za klamkę.

- Czekaj, a co właściwie chciałaś? - powiedziałem. W końcu musiała mieć jakiś cel, przez który tu przyszła.

- Nic ważnego, to znaczy ważnego, ale nie w obecności Mike'a. Zapomniałam, że jesteś tu ze swoim cHłOpAkIeM - specjalnie zaakcentowała ostatnie słowo.

- Mów, skoro to ważnego. Ja nie mam przed Mike'iem tajemnic - skrzyżowałem ręce.

- Czyżby? - uniosła brew.

- Tak. Wszystko, co ma o mnie wiedzieć, to wie - skinąłem dwukrotnie głową.

- Em, Will? - chrząknął Mike, a ja spojrzałem na niego pytająco. - Bo ja tak trochę podsłyszałem o czym gadaliście i... Wiem, że Jane ma moce.

Spojrzeliśmy po sobie: ja na siostrę, ona na mnie. Nie wiedzieliśmy do końca, jak się zachować. Czy to coś teraz zmieni?

- Zanim cokolwiek powiecie, to dajcie mi dokończyć - uniósł palec, - bo wiem, kim był ten stary dziad.

Wybałuszyłem oczy. Jane też się zaintrygowała. Wbiegła do środka i usadowiła się obok mnie. W jej oczach błyszczały zaciekawione iskierki.

- O matko - rzekłem pod nosem, bo już wiedziałem, że szykuje się dłuuuugi story time.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 14, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

❎ Mój brat jest gejem II BylerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz