Rozdział 14

2.4K 234 23
                                    

Jasne światło sprawiło, że zmrużył oczy. Od rrazu po ich otwarciu, spojrzał na okno, za którym panowała ciemność i o dziwo nie było zasłonięte żaluzją ani chociaż firanką, mimo iż zawsze przed pójściem spać, a nawet nadejściem wieczoru dbał, aby o tym pamiętać.

Jakim cudem teraz o tym zapomniał?

Światło dobiegało z dużej stojącej lampki obok jego łóżka. Zapewne zapalił ją gdy szedł na drzemkę.

Usiadł na łóżku, czując intensywny ból głowy. Miał wrażenie, jakby był co najmniej na kacu, ledwie pamiętając, co zdarzyło się wczorajszego dnia.

Wstał, by zrobić sobie herbatę, zerkając na śpiącego w fotelu psa.

No tak, wczoraj miałem spotkanie z klientem — pomyślał, gdy w kuchni dostrzegł swoją rzuconą koszulę i krawat.

Zaraz potem zatrzymał się jednak w pół kroku.

Nie był na spotkaniu. Przecież zaciął się w windzie...

Sięgnął do szafki po swój ulubiony kubek w sweterku i przetarł twarz dłonią, sięgając po torebkę z herbatą. Wpół tego ruchu zatrzymał się.

Zatrzasnął się w windzie. Spanikował i się poryczał! Jak dziecko, albo gorzej! Niemowlę którym... Często w zasadzie się czuł, ale...

Mimo iż osobie z zewnątrz mogło się to wydawać niemożliwe, oczy chłopaka otworzyły się jeszcze szerzej.

Mało tego! Niemal wyszły z orbit. Wyszły i poszły. I nie wróciły.

Jak dziecko... Zachowywał się, jak dziecko a wtedy Lucas powiedział mu, że...

- Kurwa... Nie, to niemożliwe — pokręcił głową — Niemożliwe, żeby on...

Zamknął szafkę z trzaskiem i oparł się o blat, zupełnie zapominając o herbacie, jaką planował zrobić.

Myśli szalały w jego głowie, wywołując prawdziwą burzę.

Czy on dobrze usłyszał? Skąd Lucas miałby wiedzieć? I dlaczego? Nie, to niemożliwe. Przecież uważał na każdym kroku, by nie zdradzić swoich zainteresowań. Zawsze dopełniał wszelkich starań. Dokładnie obrabiał filmy i modulował głos. Zawsze dopinał wszystko na ostatni guzik. Jak więc możliwe, że...

Wstrzymał oddech i przeniósł wzrok na swój nadgarstek.

Tatuaż... Lucas kiedyś o niego pytał. Jednak przecież taki tatuaż mógł mieć każdy!

Nie mógł się domyślić po takiej drobnostce! Na pewno nie...

Jonathan chwycił drżącą dłonią telefon, zastanawiając się, co ma dalej zrobić. Być może mu się przewidziało? I Panikuje na próżno, bo Lucas tak naprawdę nic nie wie. Być może to jego mózg ubzdurał sobie taką sytuację. Wiedział, że właśnie tego potrzebował w tamtym momencie. Wsparcia, ciepła i bliskości, więc wyobraził sobie, że to właśnie otrzymał, dając mu tę odrobinę szczęścia. I tyle, realnie nic się nie zdarzyło.

Odetchnął, starając się w pełni przekonać do tej myśli. Mimo to, jego ciało pozostawało napięte, a natrętne sprzeczne myśli plątały mu się w głowie.

W końcu zdecydował się na jedną z wiadomości, jaka mogłaby go uspokoić i upewnić, że to jedynie znikąd wzięte myśli.

Otworzył aplikacje swoich mediów społecznościowych, wpatrując się przez chwilę w jasny ekran telefonu. Nie wiedział, jak się do tego zabrać, bez zrobienia z siebie pośmiewiska. Powinien napisać post...? A może coś nagrać...?

Beehive for Daddy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz