Jonathan podążył za Lucasem, który zatrzymał się przed drzwiami jednego z (mogłoby się wydawać) zwykłych pokoi, takimi jak sypialnia czy salon. Gdy jednak złapał za klamkę i zapalił światło, ten okazał się... Zdecydowanie nie przypominać zwykłego pokoju.
Choć, jeśli już miałby go do jakiegokolwiek porównać, byłby to pokoik dziecięcy z bawialnią. Urządzony ładnie i przyjemnie. Sufit był błękitny z namalowanymi chmurami a ściany zielone z namalowanymi drzewami i kwiatkami. Dywan natomiast miał długie zielone włosie, które na pierwszy rzut oka zdawało się być przyjemnie miękkie. Wyglądało jak trawa i zachęcało do siedzenia i leżenia na nim.
Oprócz tego w pomieszczeniu znajdował się duże łóżeczko. Takie jak dla większego niemowlaka tylko rozmiarów jak dla dorosłego mężczyzny. Zresztą większość mebli była jak powiększone mebelki dziecięce. Przewijak, leżanka z wiszącymi nad nią miękkimi zabawkami i fotelik.
- Wow... - powiedział jedynie Jony, bo na nic więcej nie był w stanie się zdobyć.
Dla człowieka niebędącego w klimacie zobaczenie czegoś takiego na pewno nie wzbudziłoby takiej fascynacji ani zainteresowania. Bardziej poczucie zdziwienia i... Czegoś zdecydowanie nietypowego jak nic dziwnego.
Dla niego było to jednak miejsce, w którym poczuł się tak komfortowo, że najchętniej w ogóle by stąd nie wychodził. To samo poczuł w spodniach gdy jego męskość poruszyła się z podniecenia.
- Cóż, a więc jako, że się na tym znasz, chyba nie muszę ci tłumaczyć co do czego i tak dalej — uśmiechnął się Lucas, patrząc na drugiego z mężczyzn.
- Nie... Jasne, że nie, ale... Kurczę! Tu jest naprawdę pięknie! Skąd to wszystko masz? - podszedł do dużego łóżeczka imitującego dziecięce z wyjmowanymi szczebelkami.
- Niektóre meble są ze stron internetowych. Inne wykonywane na zamówienie. Zależy, o co pytasz. - wzruszył ramionami jego współpracownik. - Chciałem, by ktoś, wchodząc tutaj, od razu czuł się bezpiecznie i tak... Swojo. Tak jak dziecko wchodzące do swojego pokoju po dniu w szkole lub przedszkolu. By była to taka miła przestrzeń i...
- Udało ci się! Jest super i najchętniej sam bym stąd nie wychodził! - pokręcił głową i podszedł do kanapy, wyłożonej żółtym kocem. - Mogę...?
- Pewnie! - skinął głową Lucas i sam na niej usiadł. - Naprawdę cieszę się, że ci się podoba. - powiedział szczerze, z zadowoleniem obserwując malującą się na twarzy młodszego chłopaka radość.
- Byłem już kiedyś na sesji, ale... Mężczyzna, u jakiego byłem, nie miał przystosowanego mieszkania. To znaczy, było bezpiecznie i w ogóle, ale specjalizował się w BDSM, więc nie wchodziliśmy do jego "studia" - zrobił znak palcami — Bo nie było przystosowane pod zabawy ABDL.
- To oczywiste. Dzieci nie mogą bawić się kajdankami i pejczami — zaśmiał się, a Jony jedynie wywrócił oczami z rozbawieniem.
- U mnie jest na odwrót — wtrącił — Nie przeprowadziłabym tutaj sesji Chłosty — rozejrzał się po pokoju — Ani role play sprzątaczki i szefa.
- To prawda — zaśmiał się Jonathan — Choć, może ktoś lubi łączone fetysze.
Lucas uśmiechnął się na to.
Ma naprawdę ładny śmiech — pomyślał, jednak nie skomentował tego na głos.
- Jakie sesje w zasadzie przeprowadzasz najczęściej? - przekrzywił głowę czarnowłosy.
- Hmmm, najczęściej cofanie się przestrzeń wiekową od dwu latka do... ośmiolatka, tak myślę - powiedział z zastanowieniem — Wiesz, dwa lata to już jest dobry przedział, bo dzieci potrafią już chodzić lub się uczą. Tak samo z mówieniem, a jednak opieki potrzebują dużo. Aczkolwiek wszystko można modyfikować. - wyjaśnił.
CZYTASZ
Beehive for Daddy
Short StoryPraca i wspólne zainteresowania łączą ludzi. Czy są jednak w stanie zbliżyć dwójkę mężczyzn, którzy od początku ze sobą rywalizują i nie darzą wielką sympatią? Co jeśli wiąże ich nie tylko wspólna praca nad ważnym projektem a... nietypowe zaintereso...