Jonathan upił łyk soku, a następnie zmrużył lekko oczy.
- A więc mówisz, że lubisz, jak mówi się do ciebie "Tatusiu"? - zaczął bez ostrzeżenia.
Nie ważne jak wredny i podły chciałby być, to określenie idealnie pasowało do siedzącego naprzeciw niego mężczyzny. Bardziej niż jakiekolwiek inne.
Lucas z początku zaskoczony nagłą zmianą tematu, jak i tym pytaniem skinął głową.
- Powiedziałbym, że to jedynie służbowe określenie, ale... Tak, lubię to.
- Służbowe określenie? Czyli co? Twój zespół się tak do ciebie zwracał? - oczy Jonathana zalśniły radośnie na samą myśl.
- Raczej klienci na sesjach — doprecyzował.
- Za późno. Od dziś jesteś tatusiem w firmie. Gilian i tak wygląda, jakby chciał cię tak nazywać — wyszczerzył się mężczyzna.
- Tylko on...? - przekrzywił głowę Lucas.
- A któż inny miałby chcieć? - ciepły rumieniec wkradł się na policzki Jony'ego.
Lucas uśmiechnął się jednym kącikiem ust — Może Liam? Patrząc na to, jakie strony czasem przegląda nie zdziwiłbym się. A o kim pomyślałeś?
- O-oczywiście też o nim. Nikt inny nie pasuje — odchrząknął, prostując się — I tak to cud, że aż dwie osoby.
- Może ktoś by się tam jeszcze znalazł... - wymamrotał, sięgając po serwetkę na stoliku. - A ty? Wolisz być małym posłusznym chłopcem?
Jonathan niemal się zaksztusił, słysząc to pytanie. Spiorunował towarzysza wzrokiem, mogącym zabijać — Już miałem cię pocieszyć, że pewnie ktoś jeszcze tak, ale za to tego nie zrobię — Stwierdził, chowając twarz w dłoniach.
- Ale nie zaprzeczasz. - powiedział wymownie, patrząc mu w oczy.
Lucas musiał przyznać, że mężczyzna przed nim był zaskakująco uroczy, gdy nie próbował go zabić. Aż miało się ochotę go przytulać. Uśmiechnął się szeroko na samą myśl.
- Nie... nie zaprzeczam — odparł cicho. - I nie potwierdzam... - zdusił uśmiech, po czym upił łyk soku. - Nie licz, że będę ci mówił tatusiu. Nie jestem twoim klientem.
- Owszem. Od ciebie nie przyjąłbym pieniędzy — wzruszył ramionami.
- Jak mam to zrozumieć? Czyżbym był tak seksowny? - atmosfera wokół nich zmieniła się ledwo zauważalnie. Jonathan pochylił się do przodu, oblizując wargi.
- A może ciekawszy i interesujący? Sprawiający chęć, bliższego... Dużo bliższego poznania cię?
Parę kropli soku spłynęło po brodzie Jony'ego, gdy ten spróbował zapić swoje wyraźne zażenowanie. Zapukał palcami w barowy stolik — Włączyła ci się funkcja lowelasa? - zapytał, dużo miększym głosem niż zazwyczaj.
- Raczej kogoś, kto miło spędza czas z kimś innym, i chętnie by to powtórzył. Może nawet nie raz. Tym razem w nieco... - rozejrzał się — Spokojniejszym miejscu.
- Nie idę z nikim do łóżka przed trzecią randką — zaznaczył, śmiejąc się niezręcznie — To oczywiście żart, nic sobie nie wyobrażaj.
- Ja uważam, że seks to zdecydowanie nie część, do której powinno się na pierwszych spotkaniach. Może jestem staromodny, ale dla mnie go wyjątkowy moment. Czas gdy obdarzasz partnera szczególnym zaufaniem i miłością. Jak zrobić to w ciągu kilku spotkań?
- Uważasz, że seks jest bardziej intymny niż sesje? - zdziwienie odmalowało się na twarzy Jony'ego.
- Sesje to coś innego. Sesje są za pieniądze z ludźmi z klimatu. To moje hobby, ale też praca. W przypadku seksu jest inaczej. Na sesjach go nie ma.
CZYTASZ
Beehive for Daddy
Historia CortaPraca i wspólne zainteresowania łączą ludzi. Czy są jednak w stanie zbliżyć dwójkę mężczyzn, którzy od początku ze sobą rywalizują i nie darzą wielką sympatią? Co jeśli wiąże ich nie tylko wspólna praca nad ważnym projektem a... nietypowe zaintereso...