Rozdział 16

2.3K 261 10
                                    

Stresował się tak, jak przed egzaminami na studia, które... Wcale nie były tak dawno temu, jak mogłoby się wydawać.

Stał przed uśmiechniętym szeroko menadżerom tuż obok Lucasa, wyprostowany i spocony.

Pewnie jeszcze kilka tygodni temu stresowałby się rezultatem czy zgodnie z jego ambicjami i staraniami to właśnie on zostanie głównym liderem teamu odpowiedzialnym za grupę. Teraz jednak miał to szczerze za nic w perspektywie możliwości ujawniania w zemście za niepowodzenie jego największej tajemniczy.

Co jeśli naprawdę to on zostanie team liderem i z tego powodu Lucas będzie chciał się na nim odegrać?

Jeśli ujawni to wszystko menadżerowi i całemu zespołowi albo rozgłosu wszędzie?

Będzie skończony! Nie dość, że pozbawiony nowo przyznanego stanowiska to pewnie i pracy.

Będzie bezrobotny, a potem także i bezdomny...

Dłonie drżały mu na samą myśl i to tak mocno, że nie mógł się nawet skupić na słowach mężczyzny, mimo iż usilnie udawał, że jest inaczej.

- Bardzo się cieszę, że mimo trudności, udało nam się podpisać umowę. Pomijając mobilizacje i świetne zarządzenie zespołem muszę przyznać, że była to wasza zasługa. Klient był zachwycony i zawiedziony, iż nie mógł osobiście porozmawiać o szczegółach z samymi twórcami.

Obiecałem, że wybiorę jednego z was na funkcje team lidera jednak...

Jonathan z trudem powstrzymał się od zaciśnięcia oczu.

Proszę! Tylko nie on... Niech to Lucas zwycięży i da mu spokój. Wszystko tylko nie...

- Jednakże to jak świetnie się zgrywacie i dogadujecie, sprawiło, że projekt wypadł wspaniale i to w tak skróconym czasie! Jestem pod ogromnym wrażeniem i chyba nie mogę postąpić inaczej niż obu was wybrać na to stanowisko. Pierwszy raz w historii naszej firmy funkcję team lidera obejmie nie jedna a dwie osoby. - rzekł z uznaniem, a Jony rozszerzył oczy w zaskoczeniu.

Nie... Nie, to się nie dzieje!

Obrócił się, jednak nie dostrzegł na twarzy Lucasa gniewu i zdenerwowania, może więc...

Pokręcił głową.

Nie było takiej możliwości. Nie mogli działać wspólnie! To nie wchodziło w grę!

Zacisnął wargi, odwracając na chwilę głowę. W tle słyszał jak przez mgłę głos Lukasa, gdy ten dziękował za awans. Wziął parę głębokich wdechów, by ukoić galopujące serce.

- Przepraszam? Dziękuję za ten zaszczyt, ale mimo wszystko uważam, że Pan Rose o wiele lepiej nadaje się na to stanowisko niż ja. Ten projekt to pokazał.

Lucas z niezrozumieniem spojrzał na Jonathana. To samo spojrzenie przeniósł na niego menadżer.

- Czy twoja decyzja ma związek z tym, że wybrałem dwoje z was, a nie jednego? Uznałem, że...

- Nie, nie. Proszę mi wybaczyć. Uważam tylko, że Rose jest lepszym wyborem. Nie chciałbym niezasłużenie dostawać awansu — Jonathan przerwał mu drżącym głosem. Zmusił się do posłania menadżerowi uśmiechu.

- Niezasłużonego? - mężczyzna zmarszczył brwi — Świetnie się sprawujesz, twoje pomysły są oryginalne i kreatywne. Zawsze na czas na najwyższym poziomie a we współpracy — tutaj zerknął na Lucasa — Tworzycie świetny skład...

- Niezwykle cieszę się, że jest Pan zadowolony z mojej pracy — Jonny również posłał spojrzenie Lucasowi — Nalegam, mimo to. Moja obecna posada jest dla mnie zadowalająca.

Beehive for Daddy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz