Rozdział 1

851 156 37
                                    

- Bianka...zobacz – ekscytowała się Jess, lekko szturchając przyjaciółkę, która zerkała w stronę swojej starszej siostry.

Katarzyna Lewandowska chowała się przed intensywnym, wiosennym słońcem pod dużym, jasnym parasolem. Była połowa maja, a grzało, jak w pełni lata. Za namową Bianki, dziewczyna niechętnie wybrała się nad jezioro w Trzcianach, po drodze zgarniając jej przyjaciółkę, Jessicę Miłek.

Rozsiadła się kilka metrów dalej, wbiła parasol w drobny, złocisty piasek i otworzyła książkę, próbując skoncentrować się na poważnej lekturze, lecz chichotanie dziewczyn wytrącało ją z równowagi. Nienawidziła chichotania.

- Co tam? - zapytała Bianka, przenosząc wzrok na Jessicę.

- Patrz! - rzuciła Jess, przesuwając palcem po ekranie komórki. - Julia Madejska ma na sobie to odjechane bikini, które oglądałyśmy kilka dni temu w Złotych Tarasach. Ale sztos. Trzeba było brać...

- Pokaż – blondynka wzięła od niej telefon. - Na Julii wszystko wygląda obłędnie – westchnęła po chwili.

- Na tobie też. Macie podobne figury. Cokolwiek nie założysz, jest sztosik. Ale to bikini...

Uraczona nagłą euforią dziewczyn, Katarzyna chcąc nie chcąc, oderwała się od czytania. Jej posępne spojrzenie zatrzymało się dłużej na nastolatkach. Coś mało tego lukru, Jess; pomyślała, drwiąc w duchu z przyjaciółki siostry, która kadziła jej przy każdej okazji. Skrzywiła się na myśl, że brunetka nie szczędziłaby jej zachwytów, ochów i achów, nawet, gdyby ta miała na sobie strój klauna.

- Cudowne, ale wiesz...nie ma opcji, żebym mogła pokazać się w czymś takim. Ojciec by mi ględził do osiemnastki, a Katarzyna...Już widzę, jak własnoręcznie dzierga dla mnie wór pokutny...

- Przerąbane misia. Przerąbane – odparła ściszonym tonem Jess, posyłając Katarzynie nieszczery uśmiech.

- No...Ty to masz fajnie. Taka wyluzowana mama...Możecie pogadać o wszystkim: o ciuchach, zakupach, chłopakach...A właśnie, co u ciebie i Rafała?

Jessica wydęła usta i splotła dłonie.

- W środę byłyśmy z mamą u ginekologa...po tabletki.

- Aaa...ale super! Czyli wy...

- Będziemy się kochać – wyszeptała Jess, pochylając się w stronę przyjaciółki.

- Zajebiście...Zazdroszczę ci.

Widząc, że blondynka posmutniała, dziewczyna otoczyła ją przyjacielsko ramieniem.

- Misia, nie martw się. Ty też się zakochasz. Na pewno niedługo kogoś poznasz.

- Na bank. Mój wór pokutny to istny wabik na facetów – stwierdziła ironicznie Bianka.

- Jaki wór pokutny, misia? Jesteś super laska, najlepsza w szkole.

- Taaak. Pokaż mi drugą taką, za którą wszędzie łazi jej starsza siostra...Ależ to musi działać na facetów. Kurwa – podniosła głos, zapominając się.

Usłyszawszy przekleństwo z ust siostry, Katarzyna skrzyżowała ręce na piersi.

- Kochana...Tak z ciekawości...Widziałaś ją kiedyś...uśmiechniętą? - spytała cicho Jess.

- Nie przypominam sobie.

W tym samym momencie, Katarzyna sięgnęła do torby i wyjęła z niej notatnik. Otworzyła zeszyt i zaczęła coś pisać.

- Nadal protestuje przeciwko wszystkiemu?

- Niezmiennie. Aktywistka z niej jak cholera. Myślę, że jak tylko rano otwiera oczy i widzi słońce, to gryzmoli na tych swoich karteczkach #DOŚĆŚWIATŁA.

Sposób na złośnicęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz