Wbrew sobie

804 91 20
                                    

Lekarz przybył wczesnym wieczorem. Przyjął zaproszenie Ethana na kolację. Zjedli w milczeniu, czasem tylko wydając nieokreślone pomruki pełne aprobaty dla kuchni Marthy. Posiłek zjedzony w towarzystwie była miłą odmianą, zazwyczaj Młody Master jadał sam. Tego wieczora wszystko jakoś lepiej mu smakowało i, mimo że był zmęczony po źle przespanej nocy, poczuł się jakoś lepiej. Jakby nadeszły Święta.

Po kolacji wypili filiżankę herbaty, rozprawiając o sytuacji na wschodzie, a potem przeszli do pacjenta, pilnowanego właśnie przez Simona.

Ruben w ogromnym łóżku wyglądał mizernie. Cały dzień męczył go kaszel i był wręcz zatkany przez gęstą wydzielinę. Lekarz wysłuchał relacji Ethana z nocnego odsysania jej za pomocą gruszki, a następnie przygotował miseczkę. Kazał choremu wypluć plwocinę i przyjrzał się jej uważnie. Młody Master z trudem powstrzymał oddech wymiotny.

Dobrze, że nie jestem lekarzem - pomyślał odwracając wzrok - I jeszcze oglądanie czegoś takiego zaraz po kolacji. Ohyda!

Doktor Scott pokiwał z namysłem głową.

- Nie jest dobrze - ocenił - Ta pienista wydzielina pochodzi z dróg oddechowych - rzekł - Podejmując decyzję o jej odessaniu, prawdopodobnie ocalił mu Pan tej nocy życie. Myślę, że ginące bakterie wydzielają taki właśnie śluz, który powoduje zatykanie w płucach i oskrzelach, utrudniając nabranie pełnego oddechu. Nie ma rady - westchnął - Należy wdrożyć oklepywania.

- Oklepywania? - powtórzył Ethan słabo

- Zgadza się. Należy osobę chorą umieścić klatką piersiową na swoich kolanach i uczynić z ręki łódeczkę. Następnie energicznymi ruchami zmusić wydzielinę do odrywania. Jest szansa, że jeśli Pan go dobrze oklepie przed snem, noc będzie spokojniejsza.

- Oklepywanie przeprowadza się przez koszulę? - upewnił się Ethan, gwałtownie blednąć

- Zdecydowanie lepiej na gołą skórę - rzekł lekarz - Czy to jakiś problem? 

Ethan poczuł nieprzyjemne dreszcze na samą myśl o chropowatej skórze Rubena. Brzydziło go samo wspomnienie o niej. Jak mógłby jej dotknąć?

- Nie. - rzekł sucho

- Czy potrzebuje Pan prezentacji? - spytał lekarz

Ethan poczuł falę gorąca wstępującą na policzki.

- TERAZ? - jego głos zabrzmiał dziwnie histerycznie - Nie wiem czy będę umiał.. - zaczął wymijająco

- O, to nie jest bardzo trudne - zapewnił go lekarz i zasiadł na łóżku - Zdejmij proszę koszulę - polecił Servantowi

Ethan ściągnął wargi i obrócił wzrok, starając się nie pokazać obrzydzenia. Ruben odsłonił szczupłe plecy. Były tak samo okropne, jak to zapamiętał.

- Klatka piersiowa w tym miejscu - rzekł medyk, wskazując swoje kolana - Widzi Pan? Głowa i góra ciała muszą być skierowane w dół. Dobrze jak jedna z nóg będzie nieco uniesiona, na przykład na poduszce - rzekł i wsunął pod prawe udo zwiniętą poduszkę - Następnie pacjent się kładzie... dalej, śmiało - zachęcił Rubena, uśmiechając się ciepło - I tworzymy z ręki muszlę z takim wgłębieniem - przygotował dłoń w podobny sposób jak to się robi, kiedy chce się napić wody ze strumienia - I zaczynamy oklepywanie idąc od dolnych żeber w górę - zademonstrował, uderzając mocno raz za razem w plecy leżącego - I tak w każdej płaszczyźnie, zwłaszcza wzdłuż boków. Powinien Pan słyszeć taki głuchy odgłos - rzekł, uderzając co chwila - Ręka jest ściśnięta, ale bez przesady - zatrzymał oklepywanie, bo Ruben przejmująco zakaszlał - Tak... To powinno pomóc. Bardzo dobrze - pochwalił Servanta

Wadliwy towarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz