Splot wydarzeń

1.9K 95 39
                                    

- Jestem bardzo zadowolony z wyników leczenia - powiedział doktor Scott, zdejmując słuchawki stetoskopu i zwracając się do Mastera - Świsty są wyraźnie mniejsze. Decyzja o włączeniu doustnych leków wydaje się trafiona.  

Master Ethan przeniósł uważny wzrok na Rubena, który siedział bokiem na brzegu wielkiego łóżka. Jego klatka piersiowa była obnażona.  

- Możesz się już ubrać - rzucił do niego lekarz

- To dobrze - rzekł Master Ethan - Martwiłem się, że za mało leżał. 

- Ważne aby nie znajdował się w przeciągu i aby płuca były dobrze zabezpieczone - rzekł lekarz - Kamizela wełniana wyraźnie spełnia swoje zadanie - powiedział z zadowoleniem, obserwując jak Servant wkłada grubą baranicę.

I gęsi smalec - pomyślał ponuro Ruben, myśląc o tłuszczu, którym Martha dwa razy dziennie nacierała jego plecy. 

Spojrzał niepewnie na Mastera. W ciągu ostatnich dni nie miał z nim wiele styczności. Miał wrażenie, że sir Ethan unika go od pamiętnej kąpieli, kiedy wykazał się niezgrabnością i polał mu włosy lodowatą wodą. Nieświadomie przygarbił plecy, myśląc o tym, że czas jego pobytu w tym Domu nieuchronnie zmierza ku końcowi. W ciągu ostatnich dni, wypełnionych samotnymi rozmyśleniami w wielkim łożu, nie miał zbyt wielu okazji by pokazać Masterowi, że może być do czegoś przydatny. Wkrótce powinien przyjechać po niego sir Havrick aby zabrać go z powrotem do Domu Hotelowego.

Master przekręcił głowę, spoglądając badawczo na Servanta. 

- Ile jeszcze czasu musi minąć do pełnego wyleczenia? - zapytał sucho

Lekarz wydął wargi, namyślając się. 

- Samo podawanie leków tydzień lub dziesięć dni. Do tego jeszcze okres rekonwalescencji i obserwowania czy stan zapalny nie powraca - rzekł spokojnie - Czy rozważyłeś już przesunięcie przyjazdu Havrick'a...?    

Ruben niemal wstrzymał oddech i wybałuszył oczy.

Pan rozważa przesunięcie....?!

 Sir Ethan westchnął.

- Dzwonił dziś do mnie, ale nie odebrałem - rzekł ponuro - Zamierzałem do niego oddzwonić kiedy będę już coś wiedział - wymownie wskazał brodą siedzącego Servanta.

 - Cóż... znasz moje zdanie. Przerwanie kuracji może doprowadzić do nawrotu - rzekł starszy Master, pakując stetoskop do skórzanej teczki.   

Ruben uniósł spojrzenie i spojrzał na Pana z napięciem.

Może gdybym dostał więcej czasu... - pomyślał z nadzieją - Może wtedy miałbym szansę się wykazać i udowodnić, że mogę być przydatny!!!

- Przejdźmy do Salonu - powiedział niechętnie sir Ethan

Doktor Scott skinął głową i wstał.

- Połóż się - nakazał Rubenowi 

Minutę później obaj mężczyźni zniknęli za drzwiami sypialni.  Ruben znów został sam. Czuł przeraźliwe napięcie. Wiedział, że Masterzy opuścili pokój specjalnie, aby nie był świadkiem ich rozmowy. Z drugiej strony dałby wszystko, aby dowiedzieć się w którą stronę przeważa się szala jego losu.

Nim pomyślał, co robi, odrzucił kołdrę i wystrzelił z łóżka. Na palcach zbliżył się do drzwi i przyłożył do nich ucho. 

To była impertynencja niegodna Servanta. 

Wadliwy towarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz