Rozdział 7 - Pogoń za uciekającym snem

25 4 0
                                    

Pan Sparrow nacisnął kilkukrotnie na klamkę, żeby sprawdzić, czy drzwi na pewno są porządnie zamknięte, po czym schował pęk kluczy do kieszeni i zwrócił się do Tristana, który właśnie pożegnał dwóch strażników.

– Co się dzieje, chłopaku? Opowiadaj prędko!

– Nawet nie wie pan, jak się cieszę, że pan tu jest. – Młodzieniec dyszał lekko, próbując uspokoić bicie serca po szybkim marszu.

– Od razu, jak cię zobaczyłem o tej porze dnia i z takim wyrazem twarzy, to miałem przeczucie, że coś jest nie tak, ale nie martw się! Zaraz coś zaradzimy. – Sklepikarz zdobył się na ciepły uśmiech, żeby podnieść na duchu spanikowanego chłopaka.

– Opowiem panu wszystko po drodze – obiecał – ale w tej chwili musimy jak najszybciej dostać się do pałacu Dzięciołów.

Pan Sparrow widocznie pobladł. Plotki o dwóch sierotach, które wpadły do siedziby oddziału, wzbudzając w niej istny chaos, zdążyły już dojść do jego uszu. Gdzieś w głębi duszy przeczuwał, że konsekwencje tego wybryku nadejdą prędzej czy później, ale lęk o bezpieczeństwo odwiedzających go często dzieciaków usilnie odsuwał tę myśl, licząc, że może wszystko bezkonfliktowo ucichnie.

– Tego się obawiałem. – Westchnął. – Chodź. Znam dobry skrót.

Tristan uniósł brew z powątpiewaniem. Od dziecka w towarzystwie przyjaciół penetrował najskrytsze zakamarki miasta, ucząc się nie tylko szczegółowego rozkładu ulic, ale i położenia każdego budynku oraz każdej dziury w ścianie czy kładki na dachu tworzących unikalne przejścia. Mimo to nie przypominał sobie, żeby był jakikolwiek szybszy sposób na dostanie się stąd do pałacu niż podążanie głównymi drogami. Nie miał jednak powodu, by nie ufać sprzedawcy.

Pokiwał głową, po czym ruszył za odbijającą popołudniowe światło łysiną Pana Sparrowa.

***

Dwie sylwetki przemykały szybko po wąskich uliczkach ściśniętych między wysokimi kamienicami z czerwonej cegły, która mieniła się intensywnym szkarłatem w promieniach palącego Słońca. Zdeterminowany właściciel sklepu nie zatrzymywał się ani na chwilę, bez zawahania lawirując po zakamarkach miasta. Tristan nie ustępował mu na krok, jednak w jego głowie zaczynały kłębić się wątpliwości. O ile zazwyczaj poruszanie się niezadbanymi, śmierdzącymi, okupowanymi przez pary bezdomnych przesmykami wyraźnie przyśpieszało poruszanie się po Orglasii, to teraz nie mógł pozbyć się myśli, że nie tylko idą już dłużej, niż powinni, ale i oddalają się od celu.

W pewnym momencie pan Sparrow skręcił ostro w prawo w uliczkę za jednym z domów, po czym zatrzymał się gwałtownie przed wysoką na około trzy metry ceglaną ścianą. Odwrócił się wreszcie do stojącego za nim skonsternowanego Tristana. Twarz sklepikarza wyrażała tylko i wyłącznie czystą, dziecięcą euforię, jakby na nowo poczuł w sobie energię młodzieńczych lat spędzonych na bieganiu po mieście. Chłopak spojrzał na mur, a następnie na rozradowanego przewodnika. Nagle w jego głowie błysnęła iskierka zrozumienia, a dotąd powątpiewająca mina zaczęła coraz bardziej przypominać wyraz zaskoczenia mieszający się ze zrozumieniem i ekscytacją. Im bardziej otwierały się oświecone oczy i usta Tristana, tym szerszy stawał się uśmiech pana Sparrowa.

Stojący przed nimi mur był charakterystycznym punktem miejskiej infrastruktury dla eksplorujących Orglasię dzieci, ponieważ dla jeszcze niewyrośniętych chłystków stanowił barierę nie do pokonania. W głowie Tristana od wielu lat istniało przekonanie, że w mieście znajdują się aż dwa takie mury, za którymi kryją się niezbadane tajemnice. Z biegiem czasu przestał się nad tym zastanawiać i nie podważał wyciągniętych w dzieciństwie wniosków. Dopiero teraz, gdy spojrzał na, już nie tak wysoką, jak wydawało mu się kiedyś ceglaną ścianę, uzmysłowił sobie, że w mieście wcale nie było dwóch murów, a jeden, który widział raz z jednej, a raz z drugiej strony. Ta oplatająca go nagle świadomość momentalnie odblokowała w jego głowie setki nowych możliwości w tworzeniu niezwykłych skrótów. Pokraczna mapa, którą miał w głowie, a raczej jej dwa porwane fragmenty, w końcu złączyły się w całość.

Dzięcioły Orglasii IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz