To się kiedyś źle skończy, dla niego, niej lub reszty grupy.
Następny dzień skończył się szybko, nie było zbyt przyjemnej atmosfery, dużo osób skakała sobie do gardeł lub wymyślali jakieś nierealne scenariusze pod tytułem „Co dalej?”
Tak skończony dzień zaczęliśmy nocą, która nie zapowiadała się ciekawie. Mieliśmy iść wszyscy razem na jedną grę. Później coś wymyślić, gdzie iść albo co zrobić. Raczej nikt nie chciał umierać przedwcześnie, ale jeśli będzie taka potrzeba to ktoś się poświęci. Najprawdopodobniej Aki, tak tylko sugeruję.- Co wy tacy spięci? Przecież to będzie szybka gra, z moim szczęściem wygramy, a wy tutaj odstawiacie jakieś teatrzyki z wystraszonymi minami – Odezwał się właśnie Aki.
- Ty natomiast zamiast min masz niedomyty różowy na twoim pustym łbie – Odezwał się Lotous śmiejąc się z niego
- Oboje jesteście głupi, zamknijcie się, bo jeszcze was pomylą z parą. A jak widzę jesteśmy blisko jakiejkolwiek gry – Wtrącił im się Ethan.
Mógł w sumie tego nie robić, teraz zaczęli się kłócić o to czy wyglądają, jak para czy nie.
„Idioci” Pomyślałam i weszłam do środka budynku, najprawdopodobniej był to jakiś mieszkalny budynek.
Za mną weszła reszta osób i całą grupą wzięliśmy telefony.
Zeskanowało twarz i kazało czekać pół minuty. Dlaczego jestem zawsze tak późno?
- Jesteście pewni, że chcecie grać całą tą grupą? Jest was pięciu. Co, jeśli tylko jedna osoba będzie mogła przeżyć? – Zapytał się jakiś okularnik, dziwnie podobny do Ethana, tylko że typiarz miał jasną cerę.
Tylko na niego spojrzeliśmy i Juu pomachała głową na tak. Odpowiedziała jakkolwiek na pierwsze pytanie, drugiego nie trzeba było. Ja w tym czasie przyjrzałam się wszystkim. Była tam na pewno jedna grupa, nie licząc naszej. Dwie dziewczyny i chłopak. Te dwie zapewne były bliźniaczkami, chłopak tylko się rozglądał nieprzytomnym wzrokiem. A późniejsze dwie osoby to był Ethan wersja druga i jakaś blondynka wyglądająca jak Lolita.
„Rejestracja zakończona. Mamy dziesięciu uczestników. Gra: Zaufanie. Karta wynosi siódemkę trefl. Proszę dobrać się w grupy co najmniej dwuosobowe po usłyszanych zasadach. Zasady: każda osoba odpowiada za inny czynnik w innym pomieszczeniu. Jedna osoba jest słuchem, druga dotykiem w swoim pomieszczeniu, trzecia mową, czwarta wzrokiem. Ostatnia osoba będzie przechodzić swój pokój, bez wzroku, dotyku oraz słuchu. Będzie dostawać jedynie polecenia. Jeśli grupa składa się z dwóch osób, jedna będzie iść, druga kierować wszystkim. Powodzenia, proszę wejść kolejno grupami na następne poziomy budynku. Tam wybierzemy role.”
- Że co? Wytłumaczy mi ktoś to jeszcze raz? – Zapytał Lotous.
- Jedna osoba jest ciuciubabką, która musi wyjść ze swojego pokoju. Najprawdopodobniej śmiercionośnego pokoju, inne muszą ją prowadzić zgodnie ze swoją rolą. – Wytłumaczyłam najprościej jak umiałam.
- A po co nam dotyk? – Tym razem zapytała Juja.
- Możliwe, że w pokoju osób sterujących trzeba coś klikać czy coś takiego. Nie wiem, chodźmy już i nie zgińmy, tak przypadkiem – Odezwał się Ethan wchodząc do jednej windy i klikając trzecie piętro. Dwa pierwsze były już zajęte. Wszyscy weszli za nim i znaleźliśmy się w dużym pokoju, nie podobał mi się. Wszędzie było coś innego. W jednym miejscu jakiś laser, w drugim pudełko pająków.
Obrzydliwe, nienawidzę pająków.
„Losowanie zakończone” Nagle wydobył się dźwięk naszej ulubionej sekretareczki gier.
CZYTASZ
ð¶ððð ððððð | ð²ðððððð¢ð ðððððððð
FanfictionGrupa dorosÅych juÅŒ ludzi nagle przenosi siÄ ze swojego Åwiata do innego. By przeÅŒyÄ musisz graÄ. Jak potoczy siÄ dalsza przygoda gÅównej bohaterki po poznaniu niebezpiecznego Åwiata? Kogo pozna i co z tego wyjdzie? Odpowiedź poznasz w Årodku, nie...