Pełny tytuł : 𝙶𝚊𝚖𝚎 𝙾𝚟𝚎𝚛? 𝙸 𝚍𝚘𝚗'𝚝 𝚝𝚑𝚒𝚗𝚔 𝚜𝚘, 𝚑𝚘𝚗𝚎𝚢.
____________Drzwi zamknęły się z cichym kliknięciem, wtedy postać ubrana w ciemne spodnie i niebieską bluzę z kilkoma nadrukami odepchnęła się od barierki.
- Miałaś rację, naprawdę nie spojrzeli nawet na chwilę wyżej. A ja tu ciągle siedziałem, jestem trochę niezadowolony z tego. Co myślisz? – Zapytał mężczyzna o niższym głosie chodząc po platformie kilka metrów nad ziemią.
- Przy rozglądaniu trochę popatrzyli i tyle, po co się najbardziej rozglądać? Sama bym nie miała ochoty gdybym była w ich skórze. Bez przesady. – Odpowiedział głos zdecydowanie niższej kobiety. Była ubrana w czerwony top i czarne dłuższe spodnie, na ramionach leżała luźno zawieszona bluza.
- Nie jesteś zawiedziona tym twoim kochasiem? – Zapytał przenosząc jego niebieskie tęczówki na nią.
- Nie jesteś zawiedziony tym twoim? – Odpowiedziała prawie tym samym pytaniem i leniwie uśmiechnęła się. Ogarnęła blond włosy sparzoną, prawą ręką.
- Nie moja wina, poleciałem w złe krzaki i zmoczyłem się w rzece. Twoja wina, pewnie na mnie rzuciłaś czar. Uuuuu, „wiedźma". – Powiedział śmiejąc się z jej miny.
- Zamknij się, idioto. To się nazywa kłamstwo. Nie wolno kłamać o śmierci. – Odpowiedziała jej szturchając go w ramię i powoli schodząc w dół schodami.
- A co ty zrobiłaś? „Uuuuu, umrę." – Mruknął jej idąc krok w krok za nią.
- To ty mnie stamtąd wyciągnąłeś, ja nie prosiłam o pomoc, Aki. – Spojrzała na niego przez ramie i otworzyła przed nim drzwi.
- Ale nigdy nie mówiłaś nie, Kirie-chan – Odpowiedział jej wchodząc na tory i idąc przed siebie.
- Byłam nieprzytomna, różowa pało. – Spojrzała na niego zdegustowanym wzrokiem. – I przez ciebie pół mojej ręki jest w „dupe wsadzić". No i pół uda. Moje biedne udko.
- Pieprzysz. Pieczone udko, ciesz się, że morda została na miejscu! A teraz zamknij jadaczkę, bo następnym razem ja spowoduję pożar. Jaki mamy plan, Kirian? – Zapytał.
- Prawie nic się nie zmienił. Musimy w jednym kawałku dotrwać do końca i wrócić do domu. Drugim, moim zadaniem jest zdobycie z powrotem mojego kolczyka. Nie wiesz jak ciężko było mi bez niego. Ale nie rozdzielamy się. Nie możemy się zgubić znowu. Musimy także wpleść tam resztę składu, nie zapominajmy o nich. – Odpowiedziała mu patrząc na wprost. Były tam schody na zewnątrz. Zrezygnowali z nich i poszli dalej szukając mniej widocznego wyjścia.
- A później? – Zapytał znowu irytując blondynkę.
- A później będziesz mógł wrócić do twojego Lotousa i reszty. Ja natomiast skończę rozprawiać się z Chishiyą. Nie zdążyłam mu przyłożyć. – Odpowiedziała mu uśmiechając się na wspomnienie.
- Chyba pocałować... Albo nie, całowaliście się już? – Spojrzał na nią, a ta lekko poczerwieniała na jego pytanie. – Nie mów!
- Nic nie mówię! Do niczego nie doszło, łbie! – Odpowiedziała po czym pomyślała jedną rzecz.
„Jeszcze. Ale pierwsze trzeba załatwić te ważniejsze sprawy."
_______________
Tak, to jest Epilog. Koniec książki. Właśnie razem zamknęliśmy ostatni rozdział.
Co wy na ten plot? Ostatni plot.
Ale ale ale!
Wasza kochana autorka nie ma zamiaru się z wami żegnać tak szybko. Co to, to nie!
Zgadnijcie co wymyśliłam? Kontynuację, która będzie związana z drugim sezonem Alice in Borderland.
Mogę zdradzić wam tytuł, ale tylko to!
"Game Over"
Oba tytuły są powiązane ze sobą!Już niedługo, dlatego nie chce się żegnać, ale warto zrobić to dla formalności!
Dziękuję za wszystkie komentarze, gwiazdki jak i same wyświetlenia! Było to naprawdę wspomagające mi w pisaniu samej książki, ale mam nadzieję, że zobaczymy się jeszcze w drugiej i może trzeciej części tej opowieści.
Serdecznie dziękuje i zapraszam za niedługo na drugą część Game Start | Chishiya Shuntaro z naszymi ulubionymi bohaterami!Pisała Kizziee_Chan! Lovki<3
CZYTASZ
ð¶ððð ððððð | ð²ðððððð¢ð ðððððððð
FanficGrupa dorosÅych juÅŒ ludzi nagle przenosi siÄ ze swojego Åwiata do innego. By przeÅŒyÄ musisz graÄ. Jak potoczy siÄ dalsza przygoda gÅównej bohaterki po poznaniu niebezpiecznego Åwiata? Kogo pozna i co z tego wyjdzie? Odpowiedź poznasz w Årodku, nie...