Otworzyłem niechętnie oczy. Było mi wygodnie, ciepło i było cicho, a jednak coś sprawiło, że się obudziłem. Pierwsza noc w domu po powrocie z jakiejkolwiek podróży zawsze mijała mi o wiele za szybko. Zasypiałem w sekundę i po chwili już się budziłem, gdy był ranek. Cóż, to oznacza, że pora wstać. Nigdy nie potrafiłem zasnąć znów, gdy już się obudziłem.
Podniosłem się do siadu i przeciągnąłem, ziewając potężnie. To zdecydowanie był dobry sen. Rozprostowałem skrzydła, przeczesałem dłonią włosy i wstałem. Poprawiłem pościel, żeby jakkolwiek wyglądała, po czym powoli skierowałem się do szafy. Ubrałem się i już po chwili mogłem wyjść ze swojego pokoju.
W domu było cicho. Z początku pomyślałem, że pozostali jeszcze śpią, w końcu podróż była męcząca, ale gdy wszedłem do kuchni, zobaczyłem na blacie cztery miski. Ewidentnie ktoś z nich już korzystał, a wczoraj wieczorem osobiście sprzątałem wszystkie brudne naczynia. A więc nie spali. Musieli być na zewnątrz, skąd po chwili dało się słyszeć stłumione głosy. Skąd oni wzięli tyle energii o tej porze?
Sięgnąłem po kilka owoców i zjadłem na szybko. Po tym skierowałem się do drzwi wyjściowych i wyszedłem z domu.
Uderzył we mnie przyjemny, chłodny wiaterek. No tak, jesień była coraz bliżej i na dworze robiło się już coraz zimniej. Zapachy lasu zmieszały się, tworząc znajomą, przyjemną woń, którą ochoczo się zaciągnąłem. Ale tym, co ogrzało moje serduszko najbardziej była czwórka bawiącą się na trawie.
Akihiko jak zwykle w swojej wilczej formie latał za patykiem rzucanym przez Kaito. Że też karmelowowłosemu się to nie nudzi... Mógłby godzinami aportować z Akim, a po wszystkim powiedziałby, że jeszcze mu mało.
Za to nieco bliżej domu, tak, by nie oberwać żadnym latającym przedmiotem, siedzieli Takahiro i Lyiar. Przy nich leżała cała kupka kwiatków, więc, jak się domyślam, mieli robić wianki. Na razie jednak zajęci byli śmianiem się z czarnego wilka, który oprócz przynoszenia patyka zaczął również wykonywać nieskomplikowane sztuczki.
Zamknąłem drzwi tak, żeby nie wydać żadnego dźwięku, po czym skrzyżowałem ramiona na piersi. To ostatnie momenty, kiedy mogą się tak bawić. Zaraz nadejdzie pora deszczowa i wszędzie będzie błoto, a potem przyjdzie zima. Co prawda w śniegu też można się bawić, ale wtedy nie będzie już tak ciepło i miło. No i wątpię, że nikt się nie rozchoruje.
Jednak teraz było ciepło, przyjemnie i wręcz idealnie. Nie za gorąco, nie za zimno. Stałem i patrzyłem, jak Akihiko łapie patyka w locie, co niezmiernie ucieszyło Takahiro, który od razu zaczął szeptać coś żywo do Lyiara. Tak. To najbardziej rodzinny obrazek mojego stada, jaki w ogóle może być.
Sam się zdziwiłem, że Lyiar tak do nas pasuje. Co prawda od samego początku miał dobry kontakt z Hiro, a z Kaito i Akihiko po prostu umiał się dogadać, ale sądziłem, że przyzwyczajenie się do jego obecności tutaj zajmie nam więcej czasu. Ale nie. Wszystko jest tak naturalne i po prostu zwyczajne, jakby brunet był z nami od zawsze. To trochę dziwne. Do tej pory uważałem, że nie pozwoliłbym nikomu dołączyć do nas tylko po kilku tygodniach znajomości. A tu proszę, ja nawet chciałem, żeby brunet został. To nieco mnie dezorientuje. Gdzie się podziała moja ostrożność, która nie opuszczała mnie od czasu, gdy Aira nasłała na mnie swojego ojca?
Nie, to nie jest teraz ważne. Mam tylko nadzieję, że tym razem nic podobnego się nie stanie.

CZYTASZ
If I Stay With You
FantasíaSora ceni sobie ciszę i spokój. Nie znosi za to obcych, którzy w każdym momencie mogą okazać się wrogiem i wbić mu nóż w plecy. Jednak z jakiegoś powodu pozwolił dołączyć do swojego stada Omedze, którą zna tylko kilka tygodni. Do dezorientacji z pow...