Kaito zajął się przygotowywaniem obiadu, a ja wyczyściłem nasze narzędzia i odłożyłem je na miejsce. Nie wiedziałem, co mógłbym porobić teraz. Karmelowowłosy bardzo nie lubił, gdy ktoś kręcił mu się w kuchni, a więc nie za bardzo mogłem mu pomóc. Takahiro i Lyiar siedzieli przy stole i uczyli się pisać. W końcu brunet obiecał swojej rodzinie, że będzie pisał do nich listy. Za to Akihiko, jak to Akihiko, błąkał się gdzieś po lesie.
Nie chciałem nikomu przeszkadzać ani się narzucać, więc usiadłem na schodkach przed domem i ostrzyłem swój mały nożyk, z którym nigdy się nie rozstaję. Miałem też ciszę i spokój, a więc mogłem oddać się swoim myślom.
Nie chciałem po raz kolejny zastanawiać się, co mogło być powodem zasłabnięcia Lyiara. Nie chciałem też znów myśleć o kłamstwie Takahiro. Z rują Kaito już postanowiłem, że ostateczna decyzja będzie należeć do Lyiara. W takim razie... O czym mogłem pomyśleć?
Problem rozwiązał się sam. Drzwi chaty otworzyły się, a do mojego nosa dotarł delikatny zapach kwiatów i wiosennego powietrza.
- Zobacz, Sora! - Lyiar w jednej sekundzie siedział już obok mnie i podsuwał mi pod nos kartkę. Spojrzałem na nią. Była zapełniona koślawymi literkami, najwyraźniej Takahiro postanowił nauczyć go alfabetu. Nie wyglądało to pięknie, bo brunet nie był jeszcze zbyt pewny z węglem w dłoni, ale... Było czytelne. A to chyba liczyło się najbardziej. - Hiro powiedział, że dobrze zrobiłem. Dobrze zrobiłem? - zapytał.
Uśmiechnąłem się. Cóż, to było dość urocze. Nie sądziłem, że można być tak podekscytowanym zwykłym pisaniem alfabetu, ale jak widać, owszem, można. Lyiar wyglądał tak, jakby miał zaraz wybuchnąć z emocji, jego ogon raz za razem uderzał moje skrzydła. Pokiwałem głową, na co jego oczy rozbłysły chyba wszystkimi możliwymi gwiazdami.
- Dobrze zrobiłeś. - przytaknąłem, na co uśmiechnął się szeroko. Spojrzał na kartkę z dumą i zachwytem, po czym wstał i wbiegł z powrotem do domu. Chłopak jest zdecydowanie chaotyczny, ale z jakiegoś powodu ma to swój urok.
Dziwne. Przecież ja nigdy nie lubiłem chaosu. Od małego wolałem trzymać się na uboczu, w miejscu, gdzie było cicho i spokojnie. Stroniłem od miast i wiosek, bo wiele osób w jednym miejscu oznaczało hałas i zamieszanie, a ja tego nie znosiłem. Dalej nie znoszę. Z jakiegoś powodu jednak potrafię wybaczyć to Lyiarowi. Chłopak wprowadził do naszego życia dużo zamieszania, ale nie przeszkadza mi to. Bo to Lyiar. Nie do końca wiem, jak mam się z tym czuć.
Przede wszystkim nie czuję się zbyt pewnie w tej sytuacji. Nie mam pojęcia, co się ze mną dzieje, a kolejne pytania tylko bardziej mnie duszą. Lyiar zdecydowanie jest inny niż wszyscy, z jakiegoś powodu traktuję go inaczej, ale dlaczego? Co takiego ma w sobie ta Omega, że jeszcze jej nie zabiłem?
Moje rozmyślania przerwało kolejne otworzenie drzwi i ponowne uderzenie w ramię przez ciało bruneta.
- Zobacz! Te są już lepsze, prawda? Bardziej okrągłe. - pokazał mi następną kartkę, ciągle porównując ją z tą poprzednią. Faktycznie, literki były bardziej kształtne, o wiele ładniejsze niż za pierwszym razem. - Szybko się uczę, co nie?
Pokiwałem głową. Chciałem wrócić do ostrzenia noża, jednak poczułem na sobie przeszywający wzrok Lyiara i już wiedziałem, gdzie popełniłem błąd.
- Tak, są ładne. Dobrze ci idzie. - powiedziałem. Chyba właśnie na to czekał, bo zaraz znów zniknął w środku.
Jeszcze nie tak dawno był przestraszony, słaby i taki bezbronny. Coś szybko odzyskał tą energię. Jestem ciekaw, co takiego zrobił Hiro, żeby "wyleczyć" Lyiara.
Zapewne znowu zapchali się porzeczkami.
Westchnąłem i pokręciłem tylko głową. Omegi są dziwne i chyba nigdy ich nie zrozumiem.
![](https://img.wattpad.com/cover/331314506-288-k28420.jpg)
CZYTASZ
If I Stay With You
FantasiSora ceni sobie ciszę i spokój. Nie znosi za to obcych, którzy w każdym momencie mogą okazać się wrogiem i wbić mu nóż w plecy. Jednak z jakiegoś powodu pozwolił dołączyć do swojego stada Omedze, którą zna tylko kilka tygodni. Do dezorientacji z pow...