Spóźniłam się to było pewne. 10 minut temu powinnam być w szpitalu i odebrać tego idiotę, ale zagapiłam się na zegarek i później wyszłam z kawiarni. Wysiadłam z auta i pobiegłam szybko by podpisać jakieś dokumenty.
-O to i jest moja spóźnialska przyjaciółka.
Można było wyczuć w jego głosie, że było pewnie mu smutno z powodu mojego spóźnienia. Nie chciałam tego. Chciałam być na czas , ale nie wyszło.
-Luke przepraszam. Chciałam dojechać na czas i nawet jechałam za szybko i dostałam mandat za to.
-Co!? Naprawdę!? Zapłacę za niego, bo w końcu był z mojej winy!
-Nie trzeba. Mogłam wyjść wcześniej z kawiarni i bym nie dastała takiej kary. To moja wina i dlatego muszę ponieść konsekwencje.
Luke powiedział mi, że musi jeszcze złożyć wyjaśnienia na policji, więc czekaliśmy na policjanta w szpitalu. Po 15 minutach zobaczyłam policjanta. O nie to ten który mnie dziś zatrzymał.
-Panna Melody?
-Oficer Max.
-To pani spieszyła się tak do swego przyjaciela który był w szpitalu? Trzaba było powiedzieć że jest to Luke to przymknąłbym oko na wykroczenie.
-Ile dostałaś tego mandatu?
-Chyba 500...
-Nie ważne. Max zapłacę ci za to, bo w końcu to moja wina że musiała szybko jechać.
-Nie Luke! Sama zapłacę.
-Nie bo ja.
-Dobrze Panie Mam Pieniądze Więc Mogę Wszystko.
-Zobaczysz,że dostanie ci się za to.
Wystawiłam język i później zaczęłam się śmiać. Luke złożył zeznania i mogłam już go odwieźć do jego domu.
-Może mi tak podasz adres, bo nie wiem gdzie mam cię zawieźć?
-Aaa... rzeczywiście zapomniałem Ci powiedzieć.
Podał mi adres. Przez całą drogę ze sobą nie rozmawialiśmy. Luke włączył radio i słuchał raz swojego zespołu, a raz One Direction śpiewając przy tym. Uwielbiałam jego głos. Uwielbiałam to jak śpiewał. Uwielbiałam jego uśmiech i śmiech. Dla mnie był idealny, ale to mój przyjaciel. Postanowiłam, że znajdę sobie chłopaka.
Zatrzymałam się pod dość dużym domem.-Jesteśmy na miejscu. Możesz już iść.
-Melody zostaniesz ze mną? Boję się trochę. Szczególnie tego, że ona wróci i coś mi zrobi. Jutro powiem dla szefa wszystko.
-Nie możesz zadzwonić do Ashtona lub reszty chłopaków?
-Wolałbym, żebyś to ty ze mną została.
-Ok.
Weszłam z nim do budynku. Wtedy uświadomiłam sobie, że nie mogę u niego zostać, bo nie mam ciuchów na zmianę i do spania. Postanowiłam, że napiszę do Calluma by przywiózł mi jakieś ciuchy.
Ja: Nasza dziewczynka boi się zostać sama w domu. I mam pytanie.
Calum: Pewnie czy mógłbym przywieźć jakieś ciuchy do spania i na jutro? Jasne przywiozę. Coś jeszcze?
Ja: Czy skoczysz do sklepu po nutellę, chipsy i jakieś picie. No wiesz co lubię. Więc czy kupiłbyś mi coś w sklepie?
Calum: Ciekawe co z tego będę miał?
Ja: Ty może pamiętaj, że będziesz ze mną mieszkał...
Calum: Dobrze. Kupię ci słodycze i dostarczę ciuchy. Powinienem być za około godzinę.
Ja: Dzięki Calum ♡
Luke wpadł na pomysł by zrobić mały wieczór filmowy. Czekaliśmy na Calluma, który miał być za 15 minut. Postanowiłam, że zamówię jeszcze pizzę. Wzięłam dwa razy dużą peperoni. Wiedziałam, że blondasek też ze mną zje. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Pobiegłam, gdyż wiedziałam, że to Callum z moimi rzeczami.-Cześć Księżniczo! O to twoje rzeczy. Mam nadzieję że dopilnujesz naszej malutkiej dziewczynki Luke'a!
-Tak Calum. Dopilnuję jej.
-Dobra to ja lecę. Idę na spotkanie ze swoim aniołkiem.
-Myślałam, że ja nim jestem- udawałam naburmuszoną.
-Ty też nim jesteś Siostrzyczko kochana.
-Dobra! Cicho! Hood!
-Tak to ja, ale również ty. Powiedz dla Luke'a, że jak coś ci się stanie do dostanie w ryj.
-Spoko.
Miałam już zamykać drzwi ale zobaczyłam zbliżającego się dostawce pizzy. Zapłaciłam mu szybko i pobiegłam ze swoimi rzeczami do salonu, gdzie czekał już mój przyjaciel.
-To co zaczynamy?
-Tak. Wiadomość od mojego brata: Jeżeli mi coś się stanie dostaniesz w ryj. Powtarzam tylko słowa Caluma.
-Hahaha. Chodź już zaczniemy oglądać ten film.
Cały wieczór spędziliśmy na oglądaniu i obżeraniu się jedzeniem.
*****************************
Hej. Dziękuję wam za wszystkie gwiazdki i komentarze. Mam nadzieję, że się podobało. Do następnego
CZYTASZ
The famous friend| l.h
FanficOna cierpi bo zostawił ją najlepszy przyjaciel. On nagle znowu pojawia się w jej życiu i wywaraca je do góry nogami.